0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Burzliwa historia związku Komendy i Anny Walter. „Zaczęły się krzyki, wyzwiska”

4 min. czytania
21.02.2024 18:34

Tomasz Komenda po wyjściu z więzienia próbował poukładać swoje życie na nowo. Chciał znaleźć pracę i założyć rodzinę – gdy na jego drodze stanęła Anna Walter, zakochał się bez pamięci. Para doczekała się syna, w planach mieli również ślub. Niestety w pewnym momencie wszystko zaczęło się sypać. Tomasz Komenda zmienił się nie do poznania i nie chciał interesować się rodziną.

Historia związku Tomasza Komendy i Anny Walter
fot. Jakub Kaminski/Dzien Dobry TVN/East News

Tomasz Komenda został niesłusznie skazany w sprawie zbrodni miłoszyckiej – oskarżono go o zgwałcenie i zamordowanie 15-latki. Mężczyzna miał jednak alibi, a poszlaki nie były jednoznaczne. Mimo to sąd orzekł 25 lat więzienia dla Komendy. W 2016 roku zdecydowano ponownie przyjrzeć się sprawie, a w 2018 roku, po 18 latach w więzieniu, niesłusznie skazany wyszedł na wolność.

Tomasz Komenda powoli zaczął układać swoje życie. W aplikacji randkowej poznał Annę Walter, jednak kontakt kilkukrotnie się urywał. Dopiero gdy przypadkiem spotkali się na ulicy, zaiskrzyło. Komendzie nie przeszkadzało, że Anna ma już dwóch synów z poprzedniego związku – szybko nawiązał dobry kontakt z chłopcami. Mężczyzna postanowił oświadczyć się ukochanej podczas premiery filmu „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”. Ta powiedziała „tak”, a niedługo później na świat przyszedł syn pary, Filip. Szczęście nie trwało zbyt długo.

Redakcja poleca

Tomasz Komenda i Anna Walter. Burzliwa historia ich miłości

W lipcu 2022 roku media obiegła informacja, że Tomasz Komenda rozstał się z Anną Walter. Kobieta potwierdziła wieści w rozmowie z Pudelkiem i zaznaczała wówczas, że najważniejsze jest zdrowie oraz jej synowie. O parze ucichło aż do wiosny 2023 roku. Wtedy też Anna Walter przyznała, że walczy o alimenty z byłym partnerem. Wyjawiła Super Expressowi, że Tomasz Komenda przestał interesować się dzieckiem, a pieniądze pochodzące z odszkodowania za niesłuszne osadzenie zaczął przeznaczać na alkohol i narkotyki.

– Nie miałam na żłobek, opłaty czy mieszkanie. Kiedy Tomek wydawał pieniądze na kupno apartamentów, które stoją puste lub zamieszkują tam członkowie rodziny, na narkotyki i alkohol, kiedy rozdawał pieniądze na lewo i prawo wszystkim swoim kolegom, jego syn mieszkał w zadłużonym mieszkaniu obrośniętym grzybem. […] Do naszego mieszkania wzywana była policja, ponieważ Tomasz był agresywny, a świadkami tej przemocy wielokrotnie były dzieci, sąsiedzi wszystko słyszeli. Ludzie piszą, że ja z nim dla pieniędzy się związałam. To nieprawda – tłumaczyła Walter Super Expressowi.

Wtedy też ujawniła, że Tomasz Komenda ma ograniczone prawa rodzicielskie, a nawet groził uprowadzeniem dziecka. Chociaż Anna Walter złożyła zawiadomienie na policję, to później je wycofała. Wyjaśniła, że nie chciała niszczyć życia Komendzie, który przed sądem przedstawił, że zmaga się z nowotworem z przerzutami.

Tomasz Komenda odciął się nie tylko od partnerki, ale też od matki. Teresa Klemańska w jednym z wywiadów dla Onetu przyznała, że syn „pochował ją żywcem”, a kiedy go odnalazła i chciała porozmawiać, zamknął jej drzwi przed nosem. Annę Walter skrytykował też brat Tomasza Komendy. Zarzucał jej, że skusiła się na fortunę partnera i złapała go na dziecko.

Redakcja poleca

„Zaczęły się krzyki, wyzwiska”

Gdy o Tomaszu Komendzie i jego zachowaniu wobec rodziny zaczęło być głośno, Anna Walter zdecydowała się udzielić kolejnego wywiadu. W rozmowie z „Polityką” powiedziała, że dziecko nie było wpadką i oboje chcieli się ustatkować. W ciążę zaszła po około roku związku. Wspominała, że w szystko zmieniło się, gdy Komenda otrzymał prawie 13 mln zł odszkodowania za 18 lat pobytu w więzieniu.

– Wszystko zmieniło się, kiedy Tomek dostał te miliony. Całymi dniami nie było go w domu. Kiedy przychodził, kończyło się kłótnią. Zaczęły się krzyki, wyzwiska. Sąsiedzi zaczęli wzywać policję. Moje dzieci zobaczyły zupełnie innego Tomka, niż ten, którego poznały i do którego jedno z nich mówiło „tato” – opowiadała Anna Walter.

Przyjaciel Tomasza Komendy, Grzegorz Głuszak, wspominał też jedną z wizyt w mieszkaniu pary. W rozmowie z Newsweekiem przekazał, że narzeczeni mieli ciężkie warunki mieszkaniowe, a w łazience zauważył rozbitą umywalkę. Wtedy Anna Walter wyznała, że to przez jej partnera – miał wpaść w furię i zniszczyć zlew.

W tle nadal toczyła się walka o alimenty. Tomasz Komenda miał płacić 4,5 tys. zł na syna, ale chciał obniżenia kwoty do 3 tys. zł. W rozmowie z „Super Expressem” skomentował, że owszem, posiada pieniądze, ale ma je z uwagi na krzywdy, których doznał. Potem tłumaczył, że te słowa padły niepotrzebnie.

Redakcja poleca

Tomasz Komenda nie żyje

–  Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję, z tym że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju – mówił kilka miesięcy temu dziennikarce Ewie Wilczyńskiej, autorce książki „Dziewczyna w czarnej sukience. Historia zbrodni miłoszyckiej”. 21 lutego 2024 roku Grzegorz Głuszak przekazał, że Tomasz Komenda nie żyje. Miał 46 lat.

Źródło: Radio ZET/Pudelek/Super Express/Polityka/Newsweek