Przerażający telefon do studia i śledztwo, w które zaangażowała się plejada polskich gwiazd. Brzmi nieprawdopodobnie? Nie, jeśli scenariusz do tej historii wyszedł spod pióra Wojciecha Chmielarza i Jakuba Ćwieka. Nowy serial kryminalny „Niech to usłyszą”.
Margaret, Andrzej Grabowski, Karolina Gorczyca, Mateusz Damięcki, Bartosz Gelner, Krzysztof Czeczot – to zaledwie kilka gwiazd, które zachwyciły się historią napisaną przez najsłynniejszych polskich autorów książek kryminalnych i postanowiły wziąć w niej udział. Zbrodnia i tajemnica skrywana przez lata. Komu możemy ufać, a kto okaże się zdrajcą? To właśnie te zagadki sprawiają, że cały świat kocha kryminały. Ten pokochacie i Wy.
Odcinki
Maggie przyjechała do Ziemka, choć typ od początku się jej nie podobał. Tyle że ona jest piosenkarką, a on popularnym raperem, więc pomyślała, że ich wspólny kawałek mógłby stać się przebojem. Nie spodziewała się, że ta wizyta całkowicie odmieni jej życie… Najgorsze jest to, że nadal nie do końca rozumiała, co tak naprawdę się stało.
Do Radia Zet codziennie dzwonili słuchacze w różnych sprawach. Czy zdarzały się wśród nich świry? Oczywiście. Jednak tym razem coś nie grało. Przecież to Maggie! Po co gwiazda muzyki miałaby robić sobie żarty na antenie ich stacji? Jeśli to jest akcja marketingowa, to naprawdę świetnie zagrana, bo w głosie piosenkarki słychać było przerażenie. A jeśli naprawdę została porwana i jej porywacz żąda, by dać mu głos na antenie, to czy powinni się zgodzić?
Edytę zawsze fascynowały historie kryminalne, sama prowadziła podcast o tej tematyce i marzyła o prawdziwym dziennikarskim śledztwie. Gdy w końcu nadarzyła się okazja, sama zaproponowała Ornowskiemu, że pojedzie do miejsca rzekomego porwania Maggie. I choć w życiu nie przyznałaby się do tego Ewelinie, to ta sprawa była też świetną okazją, by zająć głowę czymś innym niż Łukasz i jego chorobliwa zazdrość. Do tego jeszcze ten pisarz, Artur. Było w nim coś fascynującego.
Kuchnia była jego miejscem na ziemi. Maciej Łoś zawsze uwielbiał gotować, choć w najśmielszych snach nie spodziewałby się, że gotowanie nie tylko stanie się sposobem na życie, ale i przyniesie mu sławę. Wszystko układało się świetnie, dopóki nie usłyszał w Radiu Zet tej piosenki… Szybko zrozumiał, że nic już nie będzie takie samo, a jego głęboko skrywana tajemnica może wyjść na jaw i zniszczyć wszystko.
Dawno już nie był tak wściekły. Myślał, że to jedynie akcja marketingowa, o której nikt ich nie poinformował, tymczasem wszystko wskazuje na to, że Maggie naprawdę została porwana, a on musi teraz tłumaczyć się policji, że nie robi sobie żartów na antenie. Ornowski pracował w Radiu Zet od wielu lat i czuł podskórnie, że to dopiero początek…
Artur szybko zrozumiał, że cały projekt trafił szlag. Miał mieć własną audycję kryminalną, a skończyło się na prawdziwym porwaniu, w które chcąc nie chcąc, został zamieszany. Starał się zachować zimną krew, rozmawiając z redaktorem Ornowskim, jednak nie rozumiał, dlaczego dziennikarz nie chce przystać na żądania porywacza. Przecież, jeśli Radio Zet nie wpuści go na antenę, to Maggie zginie.
Edyta czuła, że znalazła trop, dlatego zdecydowała się na rozmowę z Arturem. W końcu to autor kryminałów i facet, który opowiada o zbrodniach sprzed lat, więc może jej pomóc. Szkoda tylko, że Łukasz już zobaczył ich razem i teraz na pewno czeka ją scena zazdrości. Dziennikarka szybko odgoniła te myśli, w końcu teraz najważniejsza jest Maggie. Oby tylko Artur nie wyśmiał pomysłu, że rozwiązanie sprawy kryje się w piosence sprzed lat.
Maggie była obolała i wszystko jej się mieszało. Mężczyzna w masce z budzikiem patrzył na nią chłodnym wzrokiem, próbując wytłumaczyć, że nie chce robić jej krzywdy, ale jest mu potrzebna. On musi być wysłuchany, a ona ma mu w tym pomóc. – On mówi, że masz być kluczem do ich serc – powiedział jej porywacz. Tylko kim był „on”?
Ta rozmowa nie była dla niego łatwa. Po drugiej stronie słuchawki miał znaną gwiazdę, ale teraz przede wszystkim zrozpaczoną i przerażoną dziewczynę, która błagała go, by pozwolił jej porywaczowi przemówić do słuchaczy na antenie radia Zet. Choć bardzo jej współczuł, to nie mógł się na to zgodzić. Teraz w słuchawce usłyszał wściekły ryk porywacza – Właśnie w tej chwili ją zabiłeś – krzyknął mężczyzna, a redaktor Ornowski wiedział, że musi być przygotowany na wszystko.
Ornowski nie mógł zapomnieć o rozmowie z Maggie. Wciąż słyszał w głowie jej przerażony głos i błaganie, by spełnił życzenie porywacza. Choć wiedział, że postąpił słusznie, to i tak miał poczucie winy, które nie zagłuszyła nawet kolejna szklanka whisky. Hałas, który rozległ się nagle w jego domu, odpędził myśli o Maggie. Potem czuł już jedynie przeszywający ból. Gdy odzyskał świadomość, siedział przywiązany do własnego biurka, a przed nim stał mężczyzna w masce.
Początkowo nie chciała bawić się z Arturem w detektywów, jednak kolejna scena zazdrości, którą urządził jej Łukasz, sprawiła, że Edyta zmieniła zdanie. Poza tym, jeśli rozwiąże zagadkę, jeśli potwierdzi, że zabójstwo Budzikowskich, do którego doszło lata temu, ma związek z porwaniem Maggie, to udowodni i naczelnemu i sobie i nawet Łukaszowi, że jest świetną dziennikarką.
Błaszkowicz nie chciał wracać do tematu morderstwa Budzikowskich, ale Edyta była uparta. W dodatku powiedziała, że to ma związek z porwaniem Maggie. Pamiętał, jak w 1995 roku zadzwonił do niego Budzikowski i chciał mu sprzedać mocny temat. Mężczyzna był powiązany z grupą przestępczą, ale Błaszkowicz, który pracował wtedy dla Radia Zet, uznał, że ma lepsze tematy. Kilka dni później dowiedział się, że zarówno Budzikowski, jak i jego żona, zostali zamordowani. Jaki to może mieć związek z Maggie?
Sytuacja w redakcji Radia Zet staje się gęsta. Choć dziennikarze poparli decyzję Ornowskiego, który nie wpuścił porywacz na antenę, to sam redaktor wiedział, że jego koledzy ze stacji mogą być kolejnymi ofiarami szalonego mężczyzny. Prosi ich o szczególną ostrożność…
W jej głowie powoli powstawał plan. Musiała się ratować. Szczególnie teraz, Jej porywacz z wściekłości walił pięścią w ścianę i po raz pierwszy pokazał się jej bez maski. Czyżby uznał, że jest mu już niepotrzebna i może się jej pozbyć? Zaproponowała, by zamiast na antenie Radia Zet, opowiedział swoją historię w social mediach. Potrzebują do tego tylko telefonu. Czy mężczyzna kupi tę wersję i umożliwi jej kontakt ze światem?
Kiedyś był nie tylko policjantem, ale i jego zaufanym informatorem. I choć Błaszkowicz nie pracował już w radiu Zet, to zgodził się na to nagłe spotkanie. Mężczyzna twierdził, że ma informacje na temat człowieka, który porwał Maggie. Chciał uzyskać obiecaną przez służby nagrodę za wskazanie sprawcy i potrzebował do tego właśnie Błaszkowicza. Teraz dawny dziennikarz musi więc wrócić do Radia Zet i odnowić swoje kontakty. Może w ten sposób pomoże uwolnić Maggie?
Edyta wiedziała, że zazdrość Łukasza jest chora, a teraz jeszcze rzucił się z pięściami na Artura. Przecież życie prywatne nie może mieć wpływu na jej pracę! Dlatego, mimo karczemnej awantury zgodziła się jechać z Arturem i sprawdzić kolejny trop. W tym samym czasie Błaszkowicz namawia redaktora, by zgodził się na kontakt Edyty z jego znajomym detektywem. Ornowski nie chce jednak narażać ani radia, ani Edyty.
Musiał coś wymyślić. Musiał dowiedzieć się, ile wiedzą dziennikarze Radia Zet. Czy badają sprawę? Czy jest zagrożenie, że jakiś trop doprowadzi do niego? To całe porwanie, z którym nie miał przecież nic wspólnego, może zniszczyć jego karierę i życie. Dlatego Maciej Łoś wymyślił pretekst, by dostać się do radia. Teraz już wszystko zależało od niego.
Maggie nie mogła wiedzieć, że Edyta i Artur są już w drodze do wioski, od której wszystko się zaczęło, że szukają domu, w którym doszło do morderstwa, a te jest powiązane z jej porwaniem. Piosenkarka musiała działać na własną rękę. Dlatego namówiła mężczyznę, by ułożyli razem piosenkę, dzięki której opowiedzą jego historię. Przy okazji wdrożyła w życie własny plan, by odzyskać wolność…
To był prawdziwy łut szczęścia. Gdy Maciej Łoś pojawił się w Radiu Zet, usłyszał rozmowę, dzięki której wiedział już, co musi zrobić. Nie tylko dowiedział się, że jakaś dziennikarka i pisarz są w drodze do Juhy Mazowieckiej, ale i że kobieta ma spotkać się później z detektywem Chrastem. Teraz wystarczyło tylko „wygooglać” tego całego Chrasta i pokrzyżować mu plany, nim on spotka się z dziennikarką.
Edyta i Artur nie mogli w to uwierzyć. Dawna sąsiadka Budzikowskich powiedziała im, że małżeństwo miało syna, który był w domu podczas morderstwa, jednak nigdy nie odnaleziono jego ciała, choć nurkowie przeszukali nawet jezioro. Czy jest szansa, że przeżył masakrę?
Maggie wiedziała już, że w jej porywaczu kryje się dwóch mężczyzn. Jeden jest łagodny i pomocny. To on przynosi jej jedzenie i okrywa kocem. Drugi to człowiek, który nie cofnie się przed niczym, dlatego musiała działać, by wyjść z tego wszystkiego cało. Tym razem porywacz zgodził się jej nie wiązać, ale ostrzegł, że jeśli czegoś spróbuje, to będzie musiał ją zabić. A ona wiedziała, że mówi prawdę.
Czy Chrast był paranoikiem? Może i tak, ale jego nadmierna ostrożność, nie jeden raz ocaliła mu skórę. Dlatego czekając na parkingu na Edytę, wściekał się, że kobieta się spóźnia. Nerwowo przekłada pożółkłą już kopertę, w której znajdują się wszystkie dokumenty, które zebrał podczas śledztwa. W tym samym czasie dziennikarka i Artur idą na cmentarz, by poszukać grobu syna Budzikowskich.
Błaszkowicz się denerwuje, że Edyta nie tylko spóźnia się na spotkanie z detektywem, ale w dodatku nie jest sama, przez co Chrast może się wściec i nic nie powiedzieć. Próbuje więc uspokoić przez telefon znajomego i zapewnia, że dziennikarka zaraz się zjawi. Nagle słyszy krzyk, a chwilę później połączenie zostaje przerwane. Zdenerwowany dzwoni do niego, ale mężczyzna już nie odbiera.
Łoś przewraca oczami, gdy na wyświetlaczu telefonu pojawia się imię jego żony. Wie, że jest wściekła, bo wymógł na niej spotkanie w radiu Zet, a potem nawet się na nim nie pojawił. Ale przecież nie może powiedzieć jej prawdy. Wcale nie chodziło o jego karierę, lecz informacje, które pomogą mu wyeliminować zagrożenie. Z tą myślą przekraczał próg biura detektywa Chrasta, w którym zamierzał zniszczyć wszystkie dowody.
Błaszkowicz skłamał policji. Gdy zadzwonił, by zgłosić, że jego przyjacielowi mogło się coś stać, funkcjonariusze kazali mu czekać w domu. On jednak powiedział, że jest na mieście. Teraz pędził do biura Chrasta, bo czuł, że mężczyźnie coś się stało, a jedyne dowody w sprawie znajdują się zapewne w jego biurze. Musiał tam dojechać przed człowiekiem, który mógł skrzywdzić Chrasta.
Porywacz pali w piecu stare dokumenty. Jest ranny. Maggie czuje, że to może być jej szansa, proponuje więc, że go opatrzy. Stara się zachować spokój podczas bandażowania mężczyzny, ale w drugiej ręce chowa długi szpikulec. To fragment obudowy jej komórki, którą rozbił porywacz. Gdy ten w podzięce gładzi ją czule po policzku, Maggie postanawia zawalczyć o wolność.
Wie, że panikuje, ale czuje, że jest pod ścianą. Tylko ucieczka może mu pomóc. Maciej Łoś nerwowo wyciąga rzeczy z szafy i pakuje walizkę. Na szczęście ma w niej ukryte pieniądze, które powinny mu wystarczyć na początek. Potem coś wymyśli. Nagle w drzwiach pojawia się jego żona. Co ona tu do cholery robi o tej porze? – Maciek, co ty robisz? Co się z tobą dzieje? – pyta Zuzanna, a Łosiowi pojawia się w głowie myśl, że teraz najlepiej byłoby ją zabić.
Choć jest bosa, to biegnie najszybciej, jak potrafi. Porywacz już spuścił za nią psy, które w każdym momencie mogą ją dopaść. To ta chwila, od której zależy wszystko. Przerażona Maggie wbiega na jezdnię, niemal pod koła pędzącego pojazdu. Auto jednak cofa się i podjeżdża do niej, a drzwi samochodu otwiera…
Artur próbuje przekonać Edytę, by nie porzucała śledztwa. Ona jednak ma już serdecznie dosyć. Najpierw Ziemek, potem Chrast. Zaledwie kilka dni, a nie żyją już dwie osoby i to ona za każdym razem odkrywała ciała. Rozmowę dziennikarki i pisarza przerywa telefon od Eweliny. Słowa koleżanki z pracy mrożą krew w żyłach Edyty. Błaszkowicz leży w ciężkim stanie w szpitalu.
Musiał na szybko wymyślić jakąś historyjkę, byleby Zuzanna przestała zadawać mu pytania. Zaczął więc szybko opowiadać, że od jakiegoś czasu walczy ze stanami lękowymi, że był u psychiatry. Kobieta natychmiast przybiera współczujący wyraz twarzy. Łoś dodaje jeszcze, że sprawa porwania Maggie przypomniała mu o ciężkich wspomnieniach sprzed lat, gdy jego sąsiedzi, państwo Budzikowscy zostali zamordowani. W końcu ziarno prawdy może jedynie ubarwić jego historyjkę.
Edycie sposobem udało się dostać na oddział intensywnej terapii, gdzie leży Błaszkowicz. Być może nie walczy o życie, jak to mówiła Ewelina, ale jest w opłakanym stanie. Najbardziej zadziwiające jednak są jego słowa. Edyta nie może w to uwierzyć. Błaszkowicz musiał się pomylić. Może to z powodu urazu głowy? Mężczyzna twierdzi, że zaatakował go Maciej Łoś. Po co znany kucharz czyhałby na życie dziennikarza?
Edyta, Artur i Błaszkowicz dalej próbują rozwikłać zagadkę. Maggie jest już wolna, ale jej porywacz nie żyje, a policja nie potrafi ustalić jego tożsamości. Czy możliwe, że to był Seweryn Budzikowski, który uniknął śmierci? I kim może być jego wspólnik? Nie mógł działać sam, w końcu w momencie, gdy mordował Chrasta, ktoś zaatakował Błaszkowicza. I jaki związek ze sprawą ma Maggie i Radio Zet?
Gdzie może kryć się rozwiązanie zagadki? Zdaniem Artura powinni jeszcze raz odwiedzić rodzinną miejscowość Budzikowskich i poszukać odpowiedzi na kolejne pytania. Tymczasem Błaszkowiczowi nie daje spokoju myśl, że zaatakował go Maciej Łoś. Pyta Ornowskiego, czy od czasu, kiedy powiedział mu o Chraście, ten miał jakikolwiek kontakt z Łosiem? Odpowiedź go przeraża. Życie Edyty jest zagrożone.
Wizyta Edyty u sąsiadki Budzikowskich przebiega w dziwnej atmosferze. Kobieta jest ewidentnie zdenerwowana i unika odpowiedzi. Nagle dziennikarka dostrzega zdjęcie, które wisi na ścianie w pokoju jej rozmówczyni i zamiera. Doskonale zna tego człowieka...
Kobieta wyznaje Edycie, że Maciej Łoś jest jej synem. Dziennikarka stara się nie wpaść w panikę, ale powoli wszystko w jej głowie zaczyna się układać. Błaszkowicz nie miał przewidzeń. Naprawdę zaatakował go Łoś! Edyta oznajmia, że musi pilnie zadzwonić, gdy czuje nagły ból. Starsza dama z impetem wali ją srebrną tacą w głowę, a Edyta upada.
Artur i Łukasz wyruszają do Juhy Mazowieckiej, by pomóc Edycie. Po drodze pisarz tłumaczy mężczyźnie, że z Edytą łączy go jedynie wspólne śledztwo, bo to ona trafiła na pierwszy trop w sprawie porwania Maggie i połączyła je ze zbrodnią z lat 90- tych. Łukasz czuje, że jego ukochaną mogło spotkać coś złego, ale nie telefon nie odpowiada.
Edyta staje twarzą w twarz z Maciejem Łosiem, a on opowiada jej o zbrodni sprzed lat, która wpłynęła życie całej jego rodziny. Kucharz już się jej nie boi, zamierza pozbyć się dziennikarki i tym samym po raz kolejny pogrzebać swoją przeszłość.
Artur i Łukasz dojeżdżają na miejsce z nadzieją, że przybyli na czas i, że Edyta jest cała i zdrowa. Mężczyźni rozdzielają się, by sprawdzić posesję. Przerażony Łukasz odkrywa, że Edyta jest związana, a słynny kucharz Maciej Łoś stoi nad nią z nożem. Dziennikarka zauważa ukochanego w momencie gdy ten upada na ziemię.
Na ratunek Edycie przybywa Łukasz i Artur. Gdy dziewczyna myślała, że zna już odpowiedzi na wszystkie pytania, poznaje okrutną prawdę o kimś, komu ufała. Jak zakończy się ta historia?
Rozwiązanie zagadki zaskoczy nie tylko słuchaczy, ale i niektórych bohaterów. Kto tak naprawdę chciał pomóc w uwolnieniu Maggie i wyjaśnieniu zagadki sprzed lat, a kto okazał się wilkiem w owczej skórze? Edyta musi zmierzyć się z rzeczywistością i na nowo poukładać swoje życie.