Ewa Szykulska przeżywa trudne chwile. „Nie jestem w stanie poradzić sobie sama”
Ewa Szykulska w ostatnich latach została mocno doświadczona przez los. Po śmierci męża została sama. Pojawiły się też problemy zdrowotne. Aktorka w najnowszym wywiadzie przyznała, że musiała skorzystać z pomocy psychiatry.
Ewa Szykulska zmaga się z samotnością
Ewa Szykulska w 2019 roku straciła siostrę, a 25 grudnia 2021 roku ukochanego męża. Ze Zbigniewem Pernejem przeżyła 44 lata. Aktorka mocno przeżyła obie straty i zamknęła się na ludzi. W zeszłym roku pojawiły się też niepokojące informacje o jej stanie zdrowia. W listopadzie trafiła do szpitala przez problemy z oddychaniem. Została poddana leczeniu farmakologicznemu oraz musiała rzucić palenie – nałóg towarzyszył jej przez długie lata. Zresztą nawet Zbigniew Pernej błagał ją, aby skończyła z papierosami. Mężczyzna sam rzucił palenie po doświadczonych problemach kardiologicznych. – Jak odszedł, wszystko się zawaliło. Nie wiem dlaczego, właśnie wtedy postanowiłam spełnić jego prośbę – tłumaczyła Szykulska w wywiadzie dla Gazeta.pl. Dziś nie ukrywa, że po śmierci najbliższych jej życie mocno się zmieniło. – Wiedziałam, po co wstaję z łóżka, chciało mi się. Jak zostałam sama, bo tak się zdarzyło – nie mnie jednej – nie użalam się nad sobą, ale zmieniło się moje patrzenie na świat. Nie jestem w stanie już tak bezwarunkowo kochać świata, bo mnie odtrącił. A może wystawił na próbę, zabierając mi bliskich – mówiła Ewa Szykulska w rozmowie z Gazeta.pl.
Ewa Szykulska przyznaje, że do pewnego momentu radziła sobie i pomagała innym. Gdy została sama, często mówi do siebie, jednak wydaje jej się to nudne i smutne. Rozmawia również z nieżyjącym mężem, ale nie ma do niego pretensji o to, że ją zostawił. Przyznaje, że być może za mało się starała. Ewa Szykulska nie chce jednak „robić z siebie smutasa”. W wywiadzie wyjaśniła, że dzięki aktorstwu lepiej znosi się prawdziwe życie, mimo upadków i ciosów. – Jestem przy zdrowych zmysłach, ale energii mniej, ładnego patrzenia na świat mniej i samotności więcej – podsumowała artystka.
Ewa Szykulska skorzystała z pomocy specjalisty
Ewa Szykulska przyznaje, że chce być potrzebna – chciałaby, aby po śmierci ludzie dobrze ją pamiętali. Z sympatią spotyka się na ulicy. Ludzie w różnym wieku podchodzą do aktorki zamienić kilka słów. Takie małe gesty mocno wzmacniają Ewę Szykulską, jednak nie obyło się bez porady u specjalisty. – Niedawno zdecydowałam się pójść do fantastycznej pani doktor psychiatry i chcę spróbować na własnym organizmie, czy w takich sytuacjach jak moja medycyna pomoże. Przekonałam się, że nie jestem w stanie poradzić sobie sama. Tak, ja także poprosiłam o pomoc psychiatrę. Chociaż czuję się bardzo niehisterycznie, aktorzy bywają histerykami. Podchodzę do tego bardzo spokojnie i bardzo logicznie. Sprawdzam sama siebie – opowiadała aktorka dla Gazeta.pl.
Ewa Szykulska pogodziła się z upływającym czasem, ale ma świadomość, że nie była łaskawa dla samej siebie. Na stan zdrowia wpłynęły papierosy, alkohol i opalanie. Aktorka wspomniała także o cukrzycy, która nie tylko niszczy ciało, ale też wzrok. Jednak z dystansem podchodzi do swojej sytuacji. Stara się zaakceptować siebie taką, jaką jest i nie ma zamiaru poprawiać swojej urody. – Teraz już prawie oczu nie mam, ale widzę na tyle wyraźnie, że jestem w stanie odróżnić dobrych ludzi od marnych. Choć łapczywie pożerałam życie, dalej cierpliwie oczekuję na jeszcze kilka dań. Bo lubię to życie chrzanione – podsumowała.
Źródło: Radio ZET/Gazeta.pl