Obserwuj w Google News

Rodzina królewska ukrywała „zaginionego księcia”. Zmarł w wieku 13 lat

3 min. czytania
05.07.2024 21:24

Brytyjska rodzina królewska kryje wiele tajemnic. Jedną z nich są dzieje księcia Johna Windsora, który zmarł w wieku zaledwie 13 lat. Jego istnienie wymazano m.in. z oficjalnych fotografii. Chłopiec ciężko chorował, a royalsi starali się przemilczeć sprawę i nie wspominać o tym publicznie.

Książę John Windsor
fot. Shutterstock Everett Collection

Brytyjska rodzina królewska ukrywała istnienie księcia Johna Windsora

Książę John Charles Francis Windsor urodził się w lipcu 1905 roku. Był najmłodszym dzieckiem królowej Marii i króla Jerzego V oraz wujkiem Elżbiety II. Przyszła królowa nigdy go nie poznała. Książę John, nazywany przez bliskich Johnnym, był szczęśliwym i radosnym dzieckiem. Wraz z czterema braćmi oraz siostrą wychowywał się z Sandringham. We wczesnych latach życia jego wizerunek widniał na portretach rodzinnych. Gdy Johnny miał 4 lata, rodzina zaczęła zauważać, że zachowuje się inaczej, niż inne dzieci. Mówiono, że jest „boleśnie powolny”, a niedługo później u chłopca zdiagnozowano epilepsję. Ówczesna wiedza medyczna na temat tej choroby była niestety dość skąpa. Książę John miał również problemy z nauką i stał się dość krnąbrny. Nie gryzł się w język i nie słuchał rodziców. Wykazywał też pewne oznaki niepełnosprawności. Z czasem historycy stwierdzili, że książę John mógł zmagać się z autyzmem.

Gdy książę John miał 8 lat, jego bliscy zadecydowali, że nie będzie już chodził do szkoły, a będzie pobierać naukę w domu. Chłopcem zaopiekowała się niania Charlotte Bill, nazywana Lalą. Ostatecznie książę na dobre osiadł w Wood Farm w Sandingham, gdzie zamieszkał wraz z nianią. Jednym z powodów było to, że rodzeństwo bało się ataków epilepsji Johna. O towarzystwo dla dziecka zatroszczyła się jego matka, królowa Maria. Księcia odwiedzały miejscowe dzieci, a znajomość z czasem zamieniła się przyjaźń. Z kolei babcia Johna zadbała, aby część ogrodów w posiadłości zamieniono w działkę – tak, aby książę mógł zająć się hodowlą roślin. Niestety wciąż był wykluczony z życia rodziny królewskiej. Nie pojawił się na koronacji rodziców w 1911 roku, a niektórzy nazywali go „dzieckiem potworem”, ponieważ był bardzo wysoki jak na swój wiek. 18 stycznia 1919 roku książę John doznał silnego ataku padaczki we śnie. Jego życia nie udało się uratować. Dopiero po jego śmierci poddani dowiedzieli się, na co chorował.

Redakcja poleca

Jego śmierć była największą ulgą”

Brat księcia Johna, Edward, został skrytykowany za swoją reakcję po śmierci chłopca. W liście odnalezionym w 2015 roku pisał:Jego śmierć jest największą ulgą, jaką można sobie wyobrazić i o którą zawsze po cichu się modliliśmy. Ten biedny chłopiec stał się bardziej zwierzęciem niż czymkolwiek innym i był tylko bratem w ciele, i niczym więcej”. Zresztą cała rodzina królewska była ganiona przez poddanych. Niektórzy byli zdania, że royalsi zrobili, co mogli, aby zapewnić chłopcu spokój i odpowiednie warunki do rozwoju. Inni uważali, że tak duża stygmatyzacja mogła wpłynąć na zdrowie Johna. 13-latek z czasem zaczął być nazywany „zaginionym księciem”.

Pogrzeb księcia Johna Windsora odbył się 21 stycznia 1919 roku. Na uroczystości pojawili się m.in. jego rodzice, ukochana niania Lala oraz ksiądz, John Dalton, który udzielał dziecku chrztu. Ciało księcia spoczęło w kościele św. Marii Magdaleny w Sandringham. Ciekawostką jest to, że później unikano nadawania imienia Jan brytyjskim książętom. Historia pokazała, że umierali przedwcześnie (np. król Jan bez Ziemi, książę Aleksander Jan z Walii). Księżna Diana chciała początkowo dać to imię księciu Williamowi na cześć jej ojca, hrabiego Jana Spencera. Dwór nie wyraził na to zgody.

Źródło: Radio ZET/Mirror

Nie przegap