Obserwuj w Google News

Holland zaatakowana na przystanku w Warszawie. Padło nawiązanie do Holocaustu

3 min. czytania
03.10.2023 09:35

"Zielona granica" była powodem paskudnego ataku na Agnieszkę Holland. Do zdarzenia doszło na jednym z warszawskich przystanków komunikacji miejskiej.

Agnieszka Holland, przystanek - materiał poglądowy
fot. Wojciech Wojtkielewicz/Polska Press/East News, Adam Burakowski/REPORTER/East News

Nagonka Prawa i Sprawiedliwości na "Zieloną granicę" zbiera żniwo? W Warszawie doszło do ataku na Agnieszkę Holland - reżyserkę filmu, który stał się wrogiem publicznym numer jeden w konserwatywnych środowiskach.

"Zielona granica": polityczna nagonka na film Agnieszki Holland

Najnowszy film Holland próbowano obrzydzić Polakom na kilka tygodni przed jego premierą. Chociaż produkcja miała projekcję jedynie na Festiwalu Filmowym w Wenecji, politycy PiS, nie oglądając filmu, twierdzili, że "Zielona granica" to paszkwil, porównywali ją nazistowskiej propagandy, a samą reżyserkę nazywali antypolską Gdy film trafił już do dystrybucji kinowej, wobec widzów zaczęto używać hasła z II wojny światowej: "Tylko świnie siedzą w kinie".

Obecnie temat przycicha, ponieważ produkcja jest już powszechnie dostępna i każdy, kto nie został zmanipulowany przez nagonkę Zjednoczonej Prawicy, albo sam wcześniej nie miał o "Zielonej granicy" zdania lansowanego przez konserwatywnych polityków, mógł film obejrzeć i przekonać się, że wcale nie godzi w Polskę i polski mundur, a jedynie pokazuje cynizm władzy i przedstawia uniwersalną opowieść o tym, że są ludzie źli i dobrzy, bez względu na wykonywany zawód, pochodzenie, kolor skóry czy wyznanie.

Redakcja poleca

Nie zmienia to jednak faktu, że władza dała przyzwolenie na publiczne atakowanie nie tylko samej Holland, ale też aktorów biorących udział w filmie. Między innymi kandydat startujący w wyborach parlamentarnych z list PiS i zaufany współpracownik Zbigniewa Ziobo - Dariusz Matecki - porównał obsadę "Zielonej granicy" do aktorów, który w czasie II wojny światowej kolaborowali z nazistami.

Redakcja poleca

Agnieszka Holland zaatakowana przez hejterów

Efekt szczucia na "Zieloną granicę" jest widoczny w historii opisanej przez Super Express. Jak podaje tabloid, na jednym z przystanków komunikacji miejskiej na Trasie Siekierkowskiej w Warszawie, ktoś przykleił zdjęcie Holland, podpisane obraźliwym określeniem. Zdjęcie z przystanku krąży po sieci.

Super Express nie zdecydował się na opublikowanie treści hasła. Poinformowano, że podpis nawiązywał do Holocaustu. Niewykluczone, że miał on antysemicki wydźwięk - w końcu przeciwnicy reżyserki z lubością wyciągają pochodzenia jej ojca, Henryka Hollanda, który miał korzenie żydowskie. 

Redakcja poleca

Oczywiście powyższe zdarzenie, gdyby nie zostało nagłośnione przez media, mogłoby do Holland w ogóle nie dotrzeć. Nie zmienia to jednak faktu, że reżyserka jest publicznie lżona przez część obywateli Polski. W tym wypadku wizerunek artystki i obraźliwe hasło trafiły w miejsce publiczne w realnym świecie.

Od dawna Holland jest natomiast hejtowana w internecie, gdzie pozorna anonimowość daje użytkownikom platform społecznościowych poczucie bezpieczeństwa. "Zielona granica" to zresztą nie pierwsza produkcja, która wywołuje histerię u części społeczeństwa. Nie bez powodu reżyserka, przyjeżdżając na polską premierę swojego najnowszego filmu, wynajęła firmę ochroniarską.

Redakcja poleca

"Zielona granica": o czym jest film?

Film został wyróżniony Nagrodą Specjalną na Festiwalu Filmowym w Wenecji i zebrał bardzo dobre recenzje krytyków. Historia napisana przez Macieja Pisuka i Gabrielę Łazarkiewicz, opowiada o psycholożce, która dołącza do aktywistów pomagających migrantom na granicy Polski i Białorusi. Kobieta jest świadkinią strasznych scen. Fabuła została oparta na przerażających doniesieniach organizacji pozarządowych, zajmujących się pomocą uchodźcom znajdującym się pod polsko-białoruską granicą. Między innymi według raportu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, polscy i białoruscy pogranicznicy notorycznie łamią podstawowe prawa ludzkie. Migranci są wykorzystywani przez Łukaszenkę i Putina do szerzenia niepokoju w Polsce.

W polsko-czesko-fracusko-belgijskiej koprodukcji wystąpili Maja Ostaszewska, Tomasz Włosok, Maciej Stuhr, Agata Kulesza,  Piotr Stramowski, Malwina Buss, Magdalena Popławska i Jalal Al Tawil. Film trafił do kin 22 września 2023 roku.

Nie przegap
Polskie gwiazdy, które były w polityce
9 Zobacz galerię
fot. Paweł Wodzyński/EAST NEWS, Krzysztof Kaniewski/REPORTER/EAST NEWS, ADAM JANKOWSKI/REPORTER/EAST NEWS, Jacek DomińskiI/REPORTER/EAST NEWS