Andrzej Kosmala chce skłócić Trubadurów? „To była manipulacja kilku osób”
Nie milknie echo afery związanej z ostatnim koncertem Trubadurów w Opolu. Jeden z muzyków posądził kolegów z zespołu o to, że zastąpili go sobowtórem. Relacja pozostałych członków grupy rzuca inne światło na tę sprawę. Pojawiły się w końcu oskarżenia wobec Andrzeja Kosmali.
60. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu nie przebiegł bez afer. W sieci zawrzało, po tym, jak wśród zdjęć zmarłych artystów pojawiła się fotografia wokalistki, która żyje i ma się dobrze. Oprócz tego zastanawiano, nad tajemniczym małym manifestem Justyny Steczkowskiej, która była ubrana w koszulę z napisem „myśl samodzielnie”. Poza tym heden z dziennikarzy nazwał Kubę Badacha hipokrytą i zdradził, że bardzo znany gwiazdor TVP jest gejem, ale absolutnie nikt nie spodziewał się tego, że bohaterami kolejnego skandalu będą członkowie zespołu Trubadurzy.
Zobacz też: Członek Trubadurów ujawnia skandal. Na scenie w Opolu zastąpili go sobowtórem
Afera wokół Trubadurów. Na scenie pojawił się sobowtór?
Zamiast Piotra Kuźniaka, który z zespołem był związany od lat 90., w Opolu zaśpiewał znany z „The Voice: Senior” Tadeusz Urbański. Po występie Kuźniak na łamach „Super Expressu” poinformował, że został odsunięty od zespołu, a Urbańskiego oskarżył o kradzież wizerunku.
Sławomir Kowalewski z Trubadurów twierdzi z kolei, że Kuźniak dostał propozycję występu w Opolu, ale postanowił ją odrzucić. - Pan Piotr Kuźniak otrzymał umowę od organizatorów festiwalu w Opolu i takie same warunki, jednak nie zgodził się na występ. Podejrzewam, że ktoś go do tego namówił – przekazał muzyk w rozmowie z „Plejadą”.
Kowalewski podejrzewa, że powodem rezygnacji Kuźniaka z występu mogły być pieniądze. Mężczyzna nie ukrywa, że ma do (byłego?) kolegi z zespołu żal. Domyśla się, kto mógł w tej sprawie namieszać.
Andrzej Kosmala chce skłócić Trubadurów? Poszło o pieniądze
Wokalista przyznał, że nie spodziewał się po Kuźniaku takiego zachowania. Dlatego też ma wrażenie, że rezygnacja z Trubadurów nie jest do końca jego własną decyzją.
- Znam Piotra dobrze i wiem, że nie odważyłby się zrobić nam takiej przykrości, tym bardziej że w Opolu świętowaliśmy 60-lecie pracy artystycznej. Ktoś go podpuścił. To przykre, że dorosły człowiek, który z nami zagrał wiele koncertów, dał się tak zmanipulować. Musieliśmy więc do Opola zaprosić w jego zastępstwie kogoś innego i zadzwoniliśmy do Tadeusza Urbańskiego – kontynuował w rozmowie z tabloidem.
Kowalewski przekazał „Plejadzie”, że jego zdaniem związek ze sprawą może mieć Andrzej Kosmala. Były menadżer Krzysztofa Krawczyka miał zaoferować Kuźniakowi pieniądze za udziały w koncertach na cześć zmarłego wokalisty. Co ciekawe – innymi Trubadurzy takiej oferty nie znali, a przecież to oni byli najlepszymi kolegami Krawczyka. Kuźniak pojawił się w zespole na jego miejsce.
Zobacz też: Damian Maliszewski o wokaliście z Opola: „Udaje osobę heteroseksualną”
- Zaproszono tylko jego, choć ma niewiele wspólnego z Krawczykiem. Krzysztof był naszym przyjacielem, ale postanowiono zrobić nam na złość. Przypuszczam, że tutaj sporo do powiedzenia miał pan Andrzej Kosmala, który chciał wyciągnąć Kuźniaka z zespołu. To była manipulacja kilku osób. Piotr nas zdradził. Nic nie stało na przeszkodzie, byśmy wspólnie wzięli udział w tych koncertach – mówił dalej.
Na koniec muzyk przyznał, że ma żal do Kosmali za to, że nie dopuszcza innych członków zespołu do wcześniej wspomnianych koncertów z repertuarem Trubadurów i Krawczyka.
- Już wcześniej koncerty Trubadurów kolidowały z występami ku czci Krzysztofa Krawczyka, w których brał udział Piotr Kuźniak. Mieliśmy do niego wielki żal, że się zgodził, bo niby dlaczego sam śpiewa piosenki z repertuaru Trubadurów, dlaczego my nie uczestniczymy w tych koncertach? To jest faux pas – podsumował na koniec.
Największe skandale i afery festiwalu w Opolu. Bójka na kapelusze, bomba i nie tylko [GALERIA]
Tu się dzieje
