Obserwuj w Google News

Waldek od lat marzył, by wystąpić w "Rolniku". Teraz ostrzega przyszłych uczestników

3 min. czytania
21.11.2023 10:30

Waldemar to jeden z najbarwniejszych uczestników 10. edycji programu „Rolnik szuka żony”. Mężczyzna już od pierwszych odcinków nie unikał kontrowersji, co przysporzyło mu sporo kłopotów. Rolnik naraził się na nieprzychylne komentarze widzów, którym nie podobało się, że faworyzował jedną ze swoich kandydatek, a tuż przed programem flirtował z innymi kobietami. W rozmowie z „Faktem” Waldi opowiedział o swoim udziale w programie i przestrzegł przyszłych uczestników.

"Rolnik szuka żony"
fot. Facebook "Rolnik szuka żony"

„Rolnik szuka żony” to jeden z największych hitów TVP. Produkcja, która zadebiutowała na ekranach w 2014 roku, wciąż cieszy się ogromną popularnością, a jubileuszowa 10. edycja przyciąga przed ekrany miliony.

W nowych odcinkach randkowego show uwagę widzów skradł przede wszystkim Waldemar Gilas. 41-latek z Kujaw nie ukrywał, że traktuje program jako szansę na znalezienie drugiej połówki i ułożenie sobie życia po bolesnym rozwodzie. Jego zachowanie w programie nie wszystkim fanom przypadło jednak do gustu i wciąż jest szeroko komentowane w mediach społecznościowych.

Waldemar z „Rolnika” podpadł widzom

Gilas do swojego gospodarstwa zaprosił trzy kandydatki: Annę, Dorotę i Ewę. Z pierwszą z nich dość szybko się pożegnał, a dwie kolejne długo walczyły o jego serce. Od początku wiadomo jednak było, że rolnik prawdopodobnie wybierze Ewę. Widzowie od razu zauważyli bowiem, że mężczyzna mocno faworyzuje piosenkarkę i było to ich zdaniem krzywdzące dla pozostałych kobiet.  Oliwy do ognia dodał również fakt, że „Waldi” tuż przed rozpoczęciem zdjęć do programu flirtował z innymi kobietami, a z jedną z nich utrzymywał nawet dłuższy kontakt. W tej sytuacji interweniować musiał sam reżyser, który poprosił rolnika, by ten rozmówił się z kobietą.

Teraz z kontrowersyjnym uczestnikiem randkowego show skontaktował się „Fakt”. Dziennikarze zapytali Gilasa o jego udział w programie. Słowa, jakie skierował do przyszłych uczestników show, mogą zaskoczyć wielu.

Redakcja poleca

„Waldi” marzył o udziale w „Rolniku”, a teraz przestrzega

- Życie po programie zmieniło się o 180 stopni. Program dał mi wiele pewności siebie. Cieszę się, że podjąłem decyzję o uczestnictwie. Życie przed programem było zdecydowanie spokojniejsze, nie było takiej intensywności jak po programie. Dużo się wydarzyło – mówił w rozmowie z „Faktem”.

W dalszej części przyznał, że zgłosił się do programu, bo marzył o znalezieniu miłości. Zdradził, że „Rolnik szuka żony” to program, który ogląda od samego początku i od dawna planował, by się zgłosić. - Trzy lata temu się rozwiodłem i moje życie osobiste stanęło w miejscu. Postanowiłem, że może przez program uda się znaleźć partnerkę – wyznał.

Choć udział w programie to spełnienie jego marzeń, rolnik nie ukrywa, że doświadczenie to dość mocno się na nim odbiło. Szczególnie dokuczliwy był i wciąż jest dla niego hejt, z jakim się spotkał. Zauważa, że to zdecydowanie program dla ludzi odpornych na krytykę.

- Poleciłbym udział w programie, ale jednocześnie ostrzegłbym, bo trzeba być odpornym na opinie i krytykę. Niestety opinia ludzka bywa bezwzględna. Nie znając człowieka, mogą wyrazić naprawdę krzywdzące komentarze – podsumował.

Źródło: Radio ZET/Fakt

Nie przegap
Jakie wykształcenie mają gwiazdy TVP? Oto, co studiowali Holecka czy Norbi
15 Zobacz galerię
fot. Mateusz Jagielski/East News