Obserwuj w Google News

Robert El Gendy zaspał do "Pytania na śniadanie". Obudził go dopiero telefon z redakcji

2 min. czytania
05.07.2024 18:32

Robert El Gendy wrócił po przerwie do prowadzenia "Pytania na śniadanie" w TVP i budzi widzów w duecie z Klaudią Carlos. Prezenter śniadaniówki ma jednak pewną słabość, do której otwarcie się przyznaje - jest śpiochem i na plan przyjeżdża w ostatniej chwili. Niestety czasami nastręcza mu to problemów. Raz mało brakowało, a nie dotarłby na czas na rozpoczęcie programu. 

Robert El Gendy w "Pytaniu na śniadanie" TVP
fot. Instagram:@pytanienasniadanie

Robert El Gendy zaspał do  "Pytania na śniadanie" 

Wpadki i zabawne sytuacje zdarzają się wszystkim prowadzącym programy na żywo. Robert El Gendy nie jest pod tym względem wyjątkiem. Choć gospodarz "Pytania na śniadanie" należy do najbardziej doświadczonych prezenterów TVP, zdarzało się, że i jemu sytuacja wymykała się spod kontroli. Ostatnio El Gendy "uśmiercił" znanego aktora, myląc go z inną gwiazdą Hollywood.

Redakcja poleca

Prezenter, który prowadzi "Pytanie na śniadanie" w parze z Klaudią Carlos-Machej, znany jest w ekipie z tego, że zawsze przychodzi do studia jako ostatni. Bywa, że wpada na plan krótko przed wejściem na wizję, a wszystko dlatego, że lubi sobie pospać. Kiedyś nawet przydarzyła mu się zabawna wpadka. – Raz nie obudziłem się - powiedział w rozmowie z Newserią Robert El Gendy. - Kierownik produkcji zadzwonił i mówi: "Ty jedziesz do nas?". "Słucham?". "Czy ty jedziesz do nas?". "Tak, tak, ja już jestem w gazie". No i to mnie naprawdę obudziło, bo w 15 minut dojechałem do pracy. 

Robert El Gendy z "Pytania na śniadanie" przyznaje: "Jestem śpiochem"

Ekranowy partner Klaudii Carlos nie ukrywa, że nie należy do rannych ptaszków. Stara się jednak walczyć ze swoją słabością i z szacunku do współpracowników przychodzić o czasie, aby nikt się nie denerwował. Jak wyznał, znalazł sposób, aby już nigdy nie zdarzyło mu się zaspać do pracy. - Zazwyczaj mam przynajmniej trzy, a dzisiaj to nawet cztery nastawiłem i obudził mnie akurat drugi, więc było nawet okej. Ale generalnie po prostu przekładam sobie godzinę co pięć minut i wtedy nie boję się, że zaśpię - wyznał Robert El Gendy. 

Redakcja poleca