slot: premiumboard
slot: topscroll
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Gość "Pytania na śniadanie" wyzwany od nieuków i debili. Obraziła go szefowa programu

3 min. czytania
28.06.2024 20:35

Nie cichnie afera wokół szefowej "Pytania na śniadanie" Kingi Dobrzyńska. Kolejne gwiazdy śniadaniówki oskarżają Dobrzyńską o wyzwiska i poniżanie. Do grona osób, które miały doświadczyć furii naczelnej PNŚ, jest właściciel kliniki medycyny estetycznej Marcin Janusek, zaproszony do programu w roli eksperta. Mężczyzna opisał całą sytuację na Facebooku. 

Marcin Janusek w "Pytaniu na śniadanie"
fot. "Pytanie na śniadanie" TVP (screen)
slot: billboard
slot: billboard

Afera w "Pytaniu na śniadanie" po obraźliwych komentarzach Kingi Dobrzyńskej

Krytyczna wypowiedź Kingi Dobrzyńskiej na temat byłych prowadzących "Pytania na śniadanie" wywołała spore kontrowersje. Byli prezenterzy sprzeciwili się poniżaniu i aroganckim komentarzom wygłaszanym przez obecną naczelną śniadaniówki. Monika Richardson sugerowała nawet, że Dobrzyńska powinna zrezygnować z funkcji naczelnej. 

"Szanowna Pani Dobrzyńska, w takich sytuacjach składa się dymisję. Po cichu, bo to, co się stało, to wstyd" - ostro zareagowała była gospodyni PNŚ i wytknęła Dobrzyńskiej brak szacunku do współpracowników. "Nie wyrzuca się z pracy kobiety w ciąży. Nie obdarza się publicznie inwektywami ludzi, którzy tworzyli tę firmę przed panią. [...] Bardzo proszę się ukłonić, przeprosić i wyjść, najlepiej razem z panem prezesem". 

Szczególnie dotknięty poczuł się Tomasz Kammel, którego szefowa śniadaniówki nazwała "nadętym chłopczykiem, przekonanym, że istnieje cud narodzin". Prezenter skierował sprawę na drogę prawną i zażądał przeprosin. 

Redakcja poleca

Szefowa "Pytania na śniadanie" miała obrazić gościa programu. "Ty debilu, nieuku"

Przykre doświadczenia z Kingą Dobrzyńską opisał Marcin Janusek, właściciel klinki medycyny estetycznej, występujący w śniadaniówce w roli eksperta. Po ostatniej wizycie w programie 2 kwietnia specjalista miał jednak usłyszeć o sobie, że jest "nieukiem" i "debilem", który "wciska ludziom kit". A poszło o zabieg leczenia trądziku różowatego zaprezentowany na wizji. Odcinek prowadzili Joanna Górka i Robert Stockinger, lecz mieli się nie przygotować do tematu rozmowy. 

"Już po pierwszych sekundach wejścia na wizję zorientowałem się, że prowadzący nie mają o temacie żadnego pojęcia, że nie wiedzą, z kim rozmawiają, że na twarzy nie są «kładzione kosmetyki», tylko żel USG. Prowadząca PnŚ na wizji zażartowała o mroczkach w oczach, co jeszcze, wówczas nie wiedząc, dało ogniwo zapalne dla Pani Kierownik Kingi Dobrzyńskiej, siedzącej wówczas u siostry w Londynie przed telewizorem. Wszystko poszło o okulary ochronne, które według certyfikacji unijnej sprzętu nie są wymagane" - opisuje Marcin Janusek. 

Po zakończonym wejściu miała podbiec do niego spanikowana wydawczyni i zapytać o certyfikację sprzętu, bo zadzwoniła w tej sprawie szefowa śniadaniówki. "Zostałem zapytany, czy może przekazać telefon pani Kindze Dobrzyńskiej, ponieważ Pani Kinga chciała wyjaśnić pewne kwestie, na co oczywiście się zgodziłem. Po chwili prowadząca PnŚ wychodząc ze studia, rozmawiając z kimś przez telefon, powiedziała: «Dobra, kur**, nie rób dramy, nic się nie stało». Domyśliłem się, że był to już telefon od p. Dobrzyńskiej" - relacjonuje Marcin Janusek.

Gdy odebrał, wściekła naczelna rozpoczęła połajankę. "Na dzień dobry usłyszałem krzyk w moją stronę i szereg bardzo niekulturalnych epitetów. «Co pan zrobił? Jest pan niedouczony, kto na to pozwolił»" - wspomina ekspert. 

Dobrzyńska miała nazwać go "nieukiem" oraz "debilem", a także oświadczyć, że "z nią się nie zaczyna, bo można kiepsko skończyć". 

"Zaczęła straszyć mnie prokuraturą i oddała do telefonu swoją siostrę, dermatolog z Londynu, która niestety też zaczęła krzyczeć... Niestety Szanowna Pani Dermatolog z Londynu nie widziała nic o prezentowanej technologii, nie była mi w stanie odpowiedzieć na pytanie, czym jest światło wąskopasmowe, a czym jest światło szerokopasmowe" - opisuje sytuację szef klinki i dodaje: "Przez obie panie krzyczące do telefonu zostałem wzięty za sprzedawcę sprzętu i usłyszałem, że «jak się chce sprzedać taki sprzęt, nieuku, to można wciskać ludziom kit na kongresach». Zostałem później już tylko obrażony słowami «ty debilu» i zastanawiałem się, czy ta Pani już nie mówi do siebie" - opisuje Janusek. 

Ekspert przesłał Dobrzyńskiej odpowiednią dokumentację sprzętu użytego na wizji, lecz relacja z odcinka z jego udziałem została usunięta z Instagrama "Pytania na śniadanie". Marcin Janusek surowo podsumowuje zachodnie naczelnej śniadaniówki i jej siostry. 

"W moich klinikach obie panie nie mogłyby nawet parzyć kawy pacjentom ze względu na bardzo niski poziom kultury osobistej, ludzie pracujący w PnŚ, których poznałem tego dnia mają dużo (to nawet za mało powiedziane) większą kulturę osobistą niż Pani Kierownik. Kierownikiem dziś się jest, jutro już nie, a niesmak zawsze pozostaje". 

Redakcja poleca
slot: leaderboard_pod_art