Obserwuj w Google News

Nowa platforma streamingowa upadła po pół roku. Co jest przyczyną porażki?

3 min. czytania
22.10.2020 19:35

Quibi to nowa platforma streamingowa, która zadebiutowała w kwietniu tego roku. Teraz, w niespełna pół roku na rynku, szefostwo zawija interes. Co jest przyczyną porażki serwisu VOD?

Nowa platforma streamingowa upadła po pół roku. Co jest przyczyną porażki?
fot. CHRIS DELMAS/AFP/East News

Quibi to platforma streamingowa pomyślana specjalnie z myślą na urządzenia mobilne, w szczególności telefony i tablety. Jej nazwa - Quibi – pochodzi o skrótu „Quick Bites”, czyli „Szybkie kęsy”. W nazwie tej kryje się cały zamysł specjalnej platformy. Pomyślana została jako platforma do oglądania krótkich form – odcinków, trwających do 10 minut, wypuszczanych codziennie i składających się w większą całość

Serwis, sygnowany nazwiskami Meg Whitman i Jeffreya Katzenberga, ogłaszany był z wielką pompą już od 2018 roku. Kapitał początkowy projektu wynosił ponad 2 mld dolarów. Duetowi przedsiębiorców udało namówić się przedstawicieli największych wytwórni filmowych oraz  najgłośniejsze nazwiska Hollywood, do zainwestowania w swój projekt.

Quibi wystartowało w kwietniu tego roku. W ciągu pierwszego roku planowano emisję ponad 175 produkcji, emitowanych w serii krótkich odcinków. Swoje projekty mieli zaprezentować m.in Steven Spielberg, Sam Raimi, Jennifer Lopez, czy Stephen Soderbergh i Catherine Hardwicke, a wśród gwiazd, które mogliśmy/mieliśmy zobaczyć na ekranie byli m.in Christoph Waltz, Kevin Hart, Queen Latifah, Liam Hemsworth, Anna Kendrick, Sophie Turner, czy Dane DeHaan.

Netflix za darmo – nowa promocja. Gigant VOD testuje darmowe dostępy na weekend

Quibi – co jest przyczyną porażki serwisu?

Początkowo Quibi oferowało 3-miesięczny okres próbny swojej usługi. I rzeczywiście – wizja trzech miesięcy darmowego dostępu skusiła odbiorców. Sęk tkwi w tym, że start nowej platformy zbiegł się z pierwszym lockdownem spowodowanym pandemią koronawirusa. Wydarzenie to uderzyło całkowicie w model biznesowy firmy – pomyślanej jako paltforma „on the go”, „w biegu” – z treściami pomyślanymi jako łatwo przyswajalne w trakcie drogi do pracy.

System był tak mocno nastawiony na dostępność wyłącznie mobilną, że platforma nie posiadała nawet możliwości przerzucenia filmów i seriali na ekran telewizora. Co więcej – w zasadzie blokowała tę funkcję, dostępna w telefonach komórkowych, niezależnie od aplikacji. Funkcja ta, w momencie gdy większość potencjalnych odbiorców była zamknięta w domach, wydawała się jednak koniecznością.

„Dlaczego mam oglądać coś na komórce, kiedy przede mną znajduje się ogromny telewizor?” – pytało wielu użytkowników.

Wprowadzenie funkcji zrzutu na ekran zajęło deweloperom firmy tak dużo czasu, że odbiorcy stracili zainteresowanie platformą.

Najważniejszą przyczyną zamknięcia biznesu jest jednak fakt, że model Quibi okazał się w dzisiejszych czasach zwyczajnie nieopłacalny. The Wall Street Journal podaje, że po darmowym okresie 90-dni, po którym użytkownicy mieli przerzucić się na abonament w cenach 4,99 i 7,99 dolara, jedynie 10% użytkowników zdecydowało się na przedłużenie subskrypcji.

Jeffrey Katzenberg w oficjalnym liście do inwestorów napisał:

„Firma Quibi została założona, aby stworzyć nową formę narracji. Zebraliśmy światowej klasy zespół kreatywny i inżynieryjny, który stworzył oryginalną platformę napędzaną przełomową technologią i treściami, umożliwiającymi użytkownikom oglądanie treści premium w zupełnie nowy sposób”.

Jak zauważa w dalszej części listu świat, a w szczególności świat rozrywki, zmienił się diametralnie od momentu startu platformy. Dodał, że samodzielny model biznesowy niemal z dnia na dzień przestał być opłacalny.

W wyniku decyzji założycieli, pracę straci ok. 200 pracowników.

 Quibi – co z biblioteką serwisu?

Whitman i Katzenberg próbowali znaleźć nowy dom dla treści stworzonych specjalnie na platform od początku września. Początkowo ofertą serwisu zainteresowani byli Apple, Facebook i WarnerMedia, ale finalnie nie podpisano żadnej umowy przejęcia.

Meg Whitman wierzy jednak, że produkcje Quibi Originals znajdą kiedyś swój drugi dom.

„Nadal uważamy, że istnieje atrakcyjny rynek krótkometrażowych treści premium. W nadchodzących miesiącach będziemy ciężko pracować, aby znaleźć nabywców na te cenne aktywa, którzy będą w stanie wykorzystać ich pełny potencjał”.

Dopiero kolejne tygodnie i miesiące pokażą, czy któreś z produkcji oryginalnych platformy rzeczywiście znajdą drugi dom.

Czytaj także:  HBO GO pozbywa się wielu tytułów. Wśród nich nagrodzone Oscarem produkcje.

Źródło: Radiozet.pl/The Wall Street Journal/Collider