Obserwuj w Google News

Nie żyje Jerzy Bogdanowicz. Smutną wiadomość potwierdziła Budka Suflera

2 min. czytania
16.11.2023 23:10

Po długiej chorobie zmarł Jerzy Bogdanowicz, menadżer i impresario słynnych gwiazd polskiej sceny. Pomógł wylansować m.in. muzykę Ewy Demarczyk i Czesława Niemena oraz Budki Suflera. Pożegnalny wpis na cześć Jerzego Bogdanowicza zamieścił w sieci Tomasz Zeliszewski. 

Nie żyje Jerzy Bogdanowicz
fot. Shutterstock

Nie żyje Jerzy Bogdanowicz, znany niegdyś w branży muzycznej impresario wielu popularnych artystów. Był odkrywcą talentów oraz sprawnym organizatorem koncertów, pomagającym przebić się w branży początkującym twórcom. Współpracował m.in. z Budką Suflera, Ewą Demarczyk i Czesławem Niemenem. Odszedł 9 listopada 2023 r. po długich zmaganiach z chorobą. 

Redakcja poleca

Jerzy Bogdanowicz nie żyje. Zmarł słynny impresario polskich gwiazd

Wiadomość o śmierci Jerzego Bogdanowicz podał jako pierwszy portal Jazz Forum, a następnie po kilku dniach przykrą wiadomość potwierdził Tomasz Zeliszewski z Budki Suflera.

"Ze względu na moje marne w tej dziedzinie kompetencje, oraz brak czasu, nie śledzę każdego dnia oceanu informacji, które pojawiają się w sieci. Dlatego z pewnym opóźnieniem dotarła do mnie smutna wiadomość o śmierci Pana Jurka Bogdanowicza, która nastąpiła 5 listopada po długiej chorobie" - przekazał w imieniu zespołu perkusista. 

Budka Suflera żegna "polskiego Briana Epsteina"

Zeliszewski przypomniał, jak ważną postacią w muzycznej branży PRL-u był Jerzy Bogdanowicz. Porównał go do słynnego menadżera Beatlesów, Briana Epsteina i podkreślił, że nieco zapomniany już dziś impresario był ojcem sukcesu wielu przyszłych sław. To dzięki jego obrotności i wsparciu początkująca w Lublinie Budka Suflera wypłynęła na szerokie wody show-biznesu. 

"Będąc impresario Ewy Demarczyk i Czesława Niemena w umysłach młodych artystów tamtej epoki był czymś nieosiągalnym. Nigdy nie miałem śmiałości zapytać go, dlaczego my, dlaczego Budka zwróciła na siebie Jego uwagę. Pan Jurek widział w nas coś niezwykłego i wielkiego. Jeżeli mówimy, że redaktor Janiszewski umocował nas na antenie radiowej, to Jerzy Bogdanowicz postawił czterech młodocianych facetów na Polskiej Profesjonalnej Scenie Muzycznej. Nauczył nas ciężkiej pracy. Nauczył nas szacunku do ludzi przed sceną i do tego co robimy. Wyjaśnił, że artysta w życiu jest skazany nie tylko na brawa. Pokazał zasadzki i ciemne zakamarki tego zawodu. Tłumaczył jak dzieciom różnicę między muzyką a mamoną. Między sztuką a pozorami. Wystarczyło go tylko słuchać. Panie Jurku, nie wiem, co powiedzieć..." - napisał zasmucony Tomasz Zeliszewski. 

Nie przegap
Te gwiazdy pożegnaliśmy w 2023 roku. Wspominamy zmarłych
20 Zobacz galerię
fot. Artur Zawadzki/REPORTER + David Cheskin/Press Association/East News + Collin Xavier/Image Press Agency ABACA/Abaca/East News