slot: premiumboard
slot: topscroll
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Wstrząsające szczegóły wypadku Arkadiusza Tomiaka. 24-letni kierowca usłyszał zarzuty

1 min. czytania
13.06.2024 20:41

Nie żyje ceniony operator filmowy Arkadiusz Tomiak. Mężczyzna zginął w wyniku zderzenia trzech samochodów na drodze wojewódzkiej w Lubiewicach (woj. kujawsko-pomorskie). Jechał na festiwal "Młodzi i Film" w Koszalinie. Policja przekazała szczegóły tragicznego wypadku. Za sprawcę uznano 24-letniego kierowcę BMW. 

Nie żyje operator filmowy Arkadiusz Tomiak
fot. Wojciech Stróżyk/REPORTER/EAST NEWS
slot: billboard
slot: billboard

Operator Arkadiusz Tomiak zginął w wypadku. Zarzuty dla 24-letniego kierowcy bmw

Arkadiusz Tomiak był cenionym operatorem filmowym, laureatem Orłów, który pracował przy wielu znanych produkcjach, m.in. "Karbali", "Raporcie Pileckiego", "Legionach", "Symetrii" i "Palimpseście". 10 czerwca filmowiec zginął w drodze na Koszaliński Festiwal Debiutów Filmowych "Młodzi i Film". Do wypadku doszło na drodze wojewódzkiej nr 240 na odcinku Bysław-Lubiewice (woj. kujawsko-pomorskie). 

Jak podała policja, kierujący pojazdem marki BMW miał wykonać nieprawidłowy manewr wyprzedzania. Uderzył w tył toyoty należącej do Tomiaka, w wyniku czego auto operatora zjechało na przeciwległy pas ruchu i zderzyło się czołowo z pojazdem ciężarowym. Wóz 55-letniego filmowca stanął w płomieniach. Mężczyzna poniósł śmierć na miejscu.

Śledczy ustalili, że do wypadku doprowadziło nieostrożne zachowanie kierowcy bmw. 24-latkowi postawiono zarzuty spowodowania śmiertelnego wypadku i umyślnego naruszenia zasad ruchu drogowego. Mężczyzna nie przyznał się do winy. 

Redakcja poleca

Wypadek Arkadiusza Tomiaka. "Ciało nie nadaje się do identyfikacji" 

Obecnie trwa śledztwo mające potwierdzić dokładny przebieg zdarzenia i przede wszystkim ustalić, z jaką prędkością poruszał się kierujący bmw. Szef tucholskiej prokuratury rejonowej podkreślił, że był to "bardzo ciężki wypadek", a zwłoki 55-letniego filmowca zostały zmasakrowane w wyniku pożaru auta. - Ciało nie nadaje się do identyfikacji - ujawnił w rozmowie z tabloidem prok. Marcin Przytarski. 

Redakcja poleca
slot: leaderboard_pod_art