Smaszcz ostro o hejcie w sieci. Wspomniała o Mateuszu Murańskim
Paulina Smaszcz podzieliła się na Instagramie swoimi przemyśleniami o hejcie w internecie. „Kobieta petarda” nie zapomniała wspomnieć o byłym mężu i wbiła szpilę Joannie Koroniewskiej i jej mężowi. "Nie boję się konsekwencji" – zapowiedziała, ponownie uderzając w Izabelę Janachowską i Iwonę Pavlović. Nie zabrakło wzmianki o Mateuszu Murańskim.
Paulina Smaszcz w ostatnim czasie słynie z dość kontrowersyjnych wypowiedzi, wymierzanych głównie w stronę byłego męża Macieja Kurzajewskiego i jego nowej ukochanej, Katarzyny Cichopek. Głośno było również o konflikcie „kobiety petardy” z Iwoną Pavlović i Izabelą Janachowską. Mimo wielu głosów rozsądku, proponujących trenerce kobiet nieco większą powściągliwość w mediach społecznościowych, ta postanowiła po raz kolejny dać upust swoim emocjom w obszernym wpisie.
Zobacz także: Paulina Smaszcz będzie uczyć seksu. Trzeba słono za to zapłacić
Paulina Smaszcz rozprawia o hejcie. Wspomniała o Mateuszu Murańskim
Paulina Smaszcz postanowiła rozliczyć się z hejterami – jej długi post na InstaStory robi wrażenie. Celebrytka swój elaborat zaczęła od wspomnienia o Mateuszu Murańskim, którego śmiercią wciąż żyją media w całej Polsce.
Temat hejtu powraca jak bumerang. Powraca, gdy tylko młody człowiek popełni samobójstwo. Artysta, sportowiec wycofa się ze sceny, podda pod wątpliwość swój talent i załamany chce umrzeć w cichości, więc niestety często wpada w uzależnienia, depresję, lęki, fobie i znika z powierzchni ziemi. Ten hejt jest codziennością
– zaczęła swoją publikację „kobieta-petarda”.
Smaszcz zwróciła uwagę na fakt, że sama musi od dawna mierzyć się z falą krytyki. Winą takiego stanu rzeczy ma być jej odwaga. Nie obyło się bez wzmianki o byłym mężu.
- W moim przypadku hejt nie ma końca, bo mam odwagę mówić prawdę, by obnażyć dwulicowość. Zostałam zhejtowana jako matka, bo kocham synów? (...) Jako kobieta oplutą z każdej strony, bo przecież jest tylko byłą żoną i nikt nie pamięta, że ponad dwa lata starałam się o jak najlepsze relacje z ojcem moich dzieci wspierając go w problemach. Ale przecież „była” jest zawsze ta najgorsza, bo stara, roszczeniowa, zazdrosna – ubolewała dziennikarka w mediach społecznościowych. Na tym jednak nie koniec.
Odsetki od Zetki: Radio ZET pomoże Ci spłacić kredyt. Wyślij zgłoszenie
Smaszcz wbija szpilę Koroniewskiej i jej mężowi. Mówi o przyjaźni w show-biznesie
Paulina Smaszcz zwróciła się do Joanny Koroniewskiej, wypominając jej, że ta wraz z mężem lajkowała nieprzychylne posty na jej temat w trakcie medialnej awantury trenerki kobiet z Izabelą Janachowską i Iwoną Pavlović.
- Nigdy nie przyjaźniłam się i nie przyjaźnię z nikim z show-biznesu (...). Joasiu, chętnie polubiłaś post Izy, która obraziła wszystkie kobiety, którym pomogłam. (...) Twój mąż, którego znam od dziecka, też chętnie polubił atakujący mnie post. Celebryci jak Iza, Iwona, powinni wiedzieć, że opiniując mnie, wywołując hejt, ja odpowiem wzajemnością. Milcząc dałabym tylko akceptację na ich ataki, a tego nie akceptuję – grzmiała.
Niech każdy najpierw zacznie od swojego ogródka i przyjrzy się sobie. Tego, co mówi i robi. (...) Nie jestem idealna. Jestem tylko człowiekiem i popełniam błędy jak każdy z was, ale jeśli ucieszy was ta wiadomość, to ucieszcie się, że leżę i nie mam siły się ruszyć. Nie mam siły już pomagać, uczyć, prowadzić mentoringowo, by widzieć efekty wspólnej pracy. Czy wstanę? Nie wiem, ale łatwo się nie poddam
– zapowiedziała „kobieta petarda” i dodała, że „łatwo kogoś powalić na ziemię w błoto i dorzucać mu kamienie i g*wno, ale trzeba być wyjątkowym i nieustraszonym, by umieć podać rękę”.
Co myślicie o słowach Pauliny Smaszcz?
Zdrady, kłamstwa i publiczne pranie brudów. Te gwiazdy rozstały się w 2022 roku
Tu się dzieje
