Oceń
Sandra Kubicka prowadzi nowy program randkowy "Love me or Leave me. Kochaj albo rzuć", którego premiera odbyła się 16 marca 2023 r. na TVP VOD. Dziewczyna Aleksandra Barona z "The Voice of Poland" nie kryła radości, że to właśnie jej powierzono rolę gospodyni "misyjnego reality show", jak żartobliwie mówi się o produkcji Telewizji Polskiej.
Ale w sieci posypały się sugestie, że Kubicka dostała pracę dzięki Baronowi, który miał wykorzystać swoje "chody" w TVP i załatwić jej lukratywną posadę w "Kochaj albo rzuć". W dodatku internauci wytykają modelce hipokryzję i przypominają, że nie tak dawno zarzekała się, że nigdy nie nawiąże współpracy z telewizją publiczną. Kubickiej w końcu puściły nerwy. W ostatnim wywiadzie 28-letnia partnerka Aleksandra Barona jeszcze raz wyjaśniła, jak dostała się do programu "Love me or Leave me".
Sandra Kubicka w "Love me or Leave me". Jak dostała pracę w TVP?
Sandra Kubicka twierdzi, że sławny chłopak niczego jej nie załatwił, a o posadę w reality show musiała zawalczyć w drodze castingu. Konkurencja była spora, a ona jako zanana modelka ponoć wcale nie miała łatwiej. Mało tego, Baron miał nie wiedzieć o jej planach.
- Plotka, że Alek ogarnął mi program... No sorry, ale wszyscy mówią, że on mi ogarnął. Bzdura totalna. Byłam na castingu, jak każdy inny i to dużym castingu. Przeczytałam z dziesięć artykułów, że to on mi ogarnął. Trzymałam to w sekrecie nawet przed nim do ostatniej chwili - wyjaśniła w rozmowie z Idą Nowakowską Sandra Kubicka.
Dziewczyna Barona przyznaje, że zawsze marzyła o pracy w telewizji, lecz do tej pory nie miała pomysłu, czym mogłaby się zajmować. Ale gdy tylko usłyszała, że powstaje nowy projekt randkowy, uznała, że to coś w sam raz dla niej. Kubicka nieskromnie podkreśla, że nadaje się do roli prowadzącej "Kochaj albo rzuć" jak mało kto, bo z racji osobistych przeżyć ma spore doświadczenie w tematyce związkowo-uczuciowej.
- Pracuję z kobietami i przerabiamy te różne tematy i w końcu będę mogła o tym samym, co mówię na Instagramie, tylko w telewizji po prostu poopowiadać. Zrozumiałam, że to jest to, co chcę robić - tłumaczyła niedawno i zachwalała "Love me or Leave me" jako swego rodzaju novum wśród programów randkowych - "bez wulgaryzmów, za to z wieloma pięknymi emocjami".
Babcia Barona nieprzytomna trafiła do domu opieki. "Decyzję musiał podjąć syn"
Oceń artykuł