slot: premiumboard
slot: topscroll
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Joanna Racewicz szczerze o hejcie. „Sztafeta bólu. Bez końca”

2 min. czytania
01.03.2024 08:16

Joanna Racewicz po raz kolejny na swoim instagramowym profilu poruszyła temat hejtu. Dziennikarka od dłuższego czasu skarży się na przykre komentarze, które pojawiają się pod jej zdjęciami lub w wiadomościach prywatnych. Teraz postanowiła jeszcze raz podkreślić, jak destrukcyjne jest to zjawisko. Jej słowa poruszyły internautów.

Joanna Racewicz
fot. Wojciech Olkusnik/East News
slot: billboard
slot: billboard

Joanna Racewicz to jedna z najpopularniejszych polskich dziennikarek. Przez lata występowała w TVP, gdzie prowadziła „Panoramę” i witała widzów w „Pytaniu na śniadanie. W międzyczasie pojawiała się też w TVN, a od 2018 roku można było ją oglądać w Polsat News.

Racewicz prowadzi także audycje radiowe i pisze książki. W ubiegłym roku na rynku ukazała się już jej piąta książka – „Sypiając z prezesem”. Prezenterka od lat słynie z tego, że nie boi się poruszać kontrowersyjnych kwestii. Mówi o polityce i ważnych kwestiach społecznych. Jej bezpośredniość nie zawsze spotyka się jednak z aprobatą. Dziennikarka wiele razy podkreślała, że jest narażona na hejt. Internauci komentują nie tylko jej poglądy, ich wpisy często dotyczą także wyglądu. Jakiś czas temu Racewicz opublikowała na Instagramie treść wypowiedzi hejterów, ujawniając jednocześnie ich tożsamość. Okazało się, że najwięcej przykrości sprawiają jej… kobiety.

„Zatem, siostry, oto wy w swoich komentarzach. Poczytajcie same siebie. Uważnie. Z refleksją. Pomyślcie, skąd w was tyle pogardy, nienawiści? Może poruszam strunę, którą trzeba się zająć? Zaopiekować? Zatroszczyć? Nie, nie dziękujcie. Jeśli zrozumiecie, to będzie dla mnie nagroda” – pisała, podsumowując serię drwin i wyzwisk, jakie skierowały w jej stronę „fanki”.

Joanna Racewicz dzieli się swoimi przemyśleniami na temat hejtu

Dziennikarka postanowiła kuć żelazo, póki gorące i opublikowała kolejny post, w którym zwróciła uwagę na kwestię hejtu. Opisała swoje doświadczenie z przykrymi komentarzami i zwróciła się wprost do internautów.

Hejt ma twarz kobiety. Smutne, ale prawdziwe. Mam na to dowody. Zwykle bierze na "warsztat" wiek i wygląd. Tak najłatwiej. Bo jesteśmy nauczone oceniania. Surowo. Siebie i innych. Od najmłodszych lat” – rozpoczęła.

Według niej problem pojawia się już w dzieciństwie i objawia się w nierównym traktowaniu chłopców i dziewczynek. „Dziewczynki chwali się za ładne buzie i sukienki. Chłopców za to, że są mądrzy, sprawni, silni. Jest różnica, prawda? Niewinny złego początek. Potem dochodzi szkoła i system, który zamyka w pułapce ról: kat-ofiara-ratownik/ratowniczka.  Można być jednocześnie we wszystkich trzech. Można ranić i być ranioną w tym samym czasie. Swoiste "podaj dalej". Sztafeta bólu. Bez końca” – analizowała.

Redakcja poleca

Dziennikarka podkreśliła dalej, że hejtują zwykle ludzie, którzy nie są pewni swojej wartości i zawsze wynika to z ich problemów, a nie osób, do których się zwracają. „Lepiej powiedzieć drugiej kobiecie ‘jestem przy tobie, nie będziesz iść sama’, niż częstować ją własnym żalem i frustracją” – podsumowała.

Źródło: Radio ZET/Instagram

Nie przegap
slot: leaderboard_pod_art