Joanna Racewicz musiała przerwać wywiad. Mówiła o śmierci męża w Smoleńsku
Joanna Racewicz opowiedziała o stracie męża. Paweł Janeczek zginął w katastrofie smoleńskiej. Gwiazda zdradziła, jak dowiedziała się o jego śmierci. Dziennikarka nie kryła emocji i przerwała wywiad.
Joanna Racewicz to znana polska dziennikarka, która współpracowała z największymi stacjami telewizyjnymi w Polsce. W TVP prowadziła „Panoramę” i „Pytanie na Śniadanie”. W TVN została gospodynią cyklu „Dom otwarty” w „Dzień Dobry TVN”. W późniejszych latach rozpoczęła współpracę z Polsatem. Gwiazda ma za sobą rodzinną tragedię. Joanna Racewicz straciła męża w katastrofie smoleńskiej. W najnowszym wywiadzie opowiedziała o śmierci Pawła Janeczka. Dziennikarka nie kryła emocji i w pewnym momencie musiała przerwać wywiad.
Joanna Racewicz o śmierci męża w katastrofie smoleńskiej. Tak dowiedziała się o tragedii
Joanna Racewicz udzieliła wywiadu Monice Maszkiewicz ze Świata Gwiazd. Gwiazda opowiedziała o swojej nowej książce pt. „Sypiając z prezesem”, skomentowała ostatnie zmiany polityczne i rewolucję w TVP. Najwięcej emocji wywołał jednak fragment rozmowy poświęcony śmierci jej męża. Kiedy dziennikarka dowiedziała się o katastrofie prezydenckiego samolotu w Smoleńsku, przeprowadzała wywiad z Anią Dąbrowską w „ Dzień Dobry TVN”. - Odbyło się pierwsze wejście, zrobiłyśmy pierwszą rozmowę. Na przerwie reklamowej ktoś otworzył komputer i pamiętam zdanie: „Boże, słuchajcie, możemy nie mieć prezydenta!” - opowiadała.
Na pokładzie samolotu był jej mąż, Paweł Janeczek. - Jego telefon był wyłączony, nie odbierał. Był sygnał jak przy trybie samolotowym. Zadzwoniłam do jego kolegi, który odebrał. Dziwna wymiana zdań: „Poczekaj, sprawdzam”. Zrozumiałam, że on jest na tym pokładzie - wspominała. - Potem pamiętam tylko tyle, że już nie było następnego wejścia, że Remik Maścianica, producent tego wydania, odwiózł mnie do domu, choć upierałam się, że pojadę sama. Potem zaroiło się w domu od ludzi, a ja mogłam tylko przytulać Igora i właściwie o niczym nie myślałam - mówiła poruszona.
Mąż Joanny Racewicz miał nie lecieć do Smoleńska. Wymienił się z kolegą w ostatniej chwili
Dziennikarka zdradziła, że jej mąż miał nie lecieć do Smoleńska. Paweł Janeczek bardzo chciał być obecny na urodzinach syna, dlatego wymienił się z kolegą. - Miał dwa tygodnie później lecieć do Nowego Jorku z prezydentem. (…) Zresztą była taka rozmowa między nami: „Co wybrać, Joasiu?”. „A chcesz być, kochanie, na urodzinach syna?”, „No pewnie!”. „To bierz Smoleńsk”. Kilka dni później ten kolega, z którym się zamienił, niósł na ramieniu jego trumnę, płacząc jak bóbr - wyjawiła Joanna Racewicz. W pewnym momencie musiała przerwać wywiad.
Po krótkiej przerwie gwiazda podkreśliła, że nie ma żalu do kolegi męża. Sama wielokrotnie wymieniała się ze swoimi współpracownikami. Przyznała jednak, że mężczyzna nigdy się z nią nie skontaktował. - Nigdy nie podszedł do mnie, nie zadzwonił, niczego nie powiedział. Może się bał? Ludzie czasem boją się powiedzieć coś, zareagować. Reakcja oznacza wzięcie części odpowiedzialności. Strach blokuje myśli, słowa, uczynki i skutkuje zaniedbaniem. (...) Nie mam żalu, chyba go rozumiem, chociaż zrobiłabym inaczej - powiedziała.
Joanna Racewicz straciła męża w Smoleńsku. Sama musiała zająć się synem
Kiedy Joanna Racewicz straciła męża, jej syn miał zaledwie dwa lata. - Dla Igora świat praktycznie od zawsze jest światem bez taty - powiedziała w wywiadzie dla Świata Gwiazd. Igor zapewnia, że pamięta ojca. - Mówi, że trochę go pamięta, ale nie wiem, czy to funkcja jego wyobraźni, naszych rozmów, moich opowieści, czy faktycznie w takim małym człowieku jest jakaś pamięć? - zastanawiała się dziennikarka. Obecnie jej syn ma już 16 lat.
Źródło: Radio ZET/Świat Gwiazd
Tu się dzieje
