Obserwuj w Google News

Jann o występie na Eurowizji: "Zastanawiałem się, czy to konkurs dla mnie"

3 min. czytania
26.02.2023 14:00

Jest młody, ambitny i pewny siebie. Jann został okrzyknięty faworytem internautów w preselekcjach do 67. Konkursu Piosenki Eurowizji. O początkach kariery, twórczości i swoim nastawieniu do muzycznej rywalizacji w Liverpoolu opowiedział w rozmowie z RadioZET.pl.

Jann o występie na Eurowizji: "Zastanawiałem się, czy to konkurs dla mnie"
fot. Ola Bodnaruś

Ma 24 lata, 18 z nich poświęcił muzyce. Jann został okrzyknięty faworytem fanów w eliminacjach do 67. Konkursu Piosenki Eurowizji. Utwory jego autorstwa to umiejętne połączenie popowego i alternatywnego brzmienia. Niektórzy nazywają go polskim Harrym Stylesem.

Zobacz także: Jann reprezentantem Polski na Eurowizji 2023? Jest faworytem internautów

EUROWIZJA 2023. JANN REPREZENTANTEM POLSKI?

Jann został okrzyknięty faworytem internautów w eliminacjach do 67. Konkursu Piosenki Eurowizji. Okazuje się, że sam nie planował brać udziału w preselekcji. Namówili go do tego fani. 

Bardzo ostrożnie podchodzę do tego, kim chcę być, co chcę sobą reprezentować, gdzie się chcę pojawiać, na jaką scenę chcę wejść. No i zastanawiałem się, czy jest to konkurs dla mnie. Ale ostatecznie zaufałem fanom Eurowizji, bo widzę, że oni wiedzą, co się dobrze zaprezentuje, jakie zespoły pokazywały się na Eurowizji wcześniej... I kiedy oni stwierdzili, że się sprawdzę, to powiedziałem: "Okej. Jak się znają, to spróbujemy, zobaczymy" — powiedział w rozmowie z RadioZET.pl.

Rywalizacja pomiędzy potencjalnymi reprezentantami Polski jest zaciekła. Mimo to Jann nie zabiera stanowiska wobec twórczości jego konkurentów.

Nie oceniam. Podchodzę do tego z pokorą. Bardzo bym chciał się dostać i byłby to zaszczyt, gdybym mógł reprezentować Polskę. Ale są też inni uczestnicy i nie ja będę oceniał, kto się najlepiej nadaje. Od tego są widzowie i jury, i ja tu się wystawiam na ocenę tak, jak reszta uczestników zapewnił.

Redakcja poleca

JANN: POCZĄTKI KARIERY

Zanim dodał do swojego imienia drugie "N", Jan Rozmanowski poznawał muzykę zza kulis. Pochodzi z rodziny, w której śpiew był starannie pielęgnowaną pasją. — Moi rodzice śpiewali i prowadzili chóry, więc u nas zawsze było dużo muzyki w domu — opowiada.

Od dziecka czuł pociąg do muzyki. Mimo to na początku niewiele wskazywało na to, że zwiąże się z nią na poważnie. Jann był wyjątkowo aktywnym dzieckiem, przez co trudno było mu się skupić na zajęciach z muzyki. Kiedy miałem 6 lat, zacząłem chodzić na pierwsze lekcje z muzyki. Ostatecznie rodzice mnie z nich wypisali, bo byłem dzieckiem z ADHD — mówił.

Z czasem zaczął odnosić pierwsze sukcesy. Śpiewał w lokalnym teatrze w Garwolinie. Tam został zauważony przez dyrektorkę chóru, która pracowała w Teatrze Narodowym. Mając 12 lat, zaliczył swój pierwszy występ na wielkiej scenie.  Występowałem w dwóch spektaklach. Pierwszy to był "Dziadek do orzechów", a drugi to "Król Roger" Szymanowskiego — tłumaczył.

Kiedy miał na koncie pierwsze występy, Jann wraz z rodziną przeprowadził się do Newry w Irlandii Północnej. Do Polski wrócił dopiero w 2020 roku. Nie ukrywa, że tęskni za życiem na obczyźnie.

Podobno okres nastoletni jest tak samo ważny jak początek życia, a ja tam właśnie żyłem jako nastolatek. Tam się zakorzeniłem. Tamtejsza kultura, język są dla mnie bardzo naturalne. - powiedział.

Chociaż z Polską przez lata łączył go głęboki sentyment, po powrocie trudno było mu się odnaleźć. Przytłacza mnie polska biurokracja. Jako młody dorosły wchodziłem w tamten system i trudno mi się odnaleźć w polskim — zdradził.

JANN: "DO YOU WANNA COME OVER", "GLADIATOR" I INNE UTWORY

Muzyczne portfolio Janna to miks melancholii i młodzieńczej determinacji wyrażonych w języku angielskim. Liczba odtworzeń piosenek "Do You Wanna Come Over?" i "Gladiator" w serwisach streamingowych ciągle rośnie. Brzmienie jego utworów porównywane jest do tych, które tworzy Harry Styles.

Śpiewam po angielsku, bo jest to dla mnie bardziej naturalne. Chcę tworzyć globalnie. Chcę, żeby moja muzyka rozeszła się szerzej - wyjaśnił.

Muzyka jest dla niego sposobem na radzenie sobie z negatywnymi emocjami.

Kiedy wylewam emocje w sztuce, to są one negatywne. Ale raczej jestem optymistą, być może dzięki temu, że wszystkie negatywne emocje wrzucam w muzykę. - wyjasnił.

Piosenka, dzięki której Jann zdobył uznanie fanów Eurowizji, jest mroczną wizją sławy. "Gladiator" opowiada o takiej powierzchownej warstwie show-biznesu, o tym, jak trzeba się zastanowić, kim się jest jako artysta, w którą stronę chce się iść i gdzie postawić granice. O takim balansowaniu. Potrzebowałem lat, żeby zastanowić się, gdzie postawić granicę. Doszedłem do tego, że wiem już, czego chcę i jeżeli ktoś będzie chciał mnie wykorzystać w jakiś sposób, na pewno mu na to nie pozwolę. Będę asertywny.

Redakcja poleca

Źródła: RadioZET.pl