0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Tak wyglądała akcja ratunkowa Matthew Perry’ego. „Wszystko odbyło się po cichu”

3 min. czytania
30.10.2023 10:40

Matthew Perry zmarł w swoim domu w Los Angeles. Nastoletni sąsiad gwiazdora „Przyjaciół” był świadkiem akcji ratunkowej. Przyznał, że nie spodziewał się, że aktor dożyje spokojnej starości.

Tak wyglądała akcja ratunkowa Matthew Perry’ego. „Wszystko odbyło się po cichu”
fot. Gregory Pace/BEI/Shutterstock/Rex Features/EAST NEWS, AFP/East News

Cały świat żyje nagłą śmiercią Matthew Perry’ego. Gwiazdor „ Przyjaciół” został znaleziony w jacuzzi w swoim domu w Los Angeles. Po sieci krążą już nieoficjalne informacje na temat przyczyn zgonu. Nie wiadomo, czy z tragicznym wydarzeniem miały coś wspólnego leki, które znaleziono w posiadłości aktora. Bliscy Perry’ego zdążyli już skomentować odejście ukochanego członka ich rodziny. - Pękły nam serca. (…) Matthew wniósł do świata tyle radości, zarówno jako aktor, jak i przyjaciel. Wszyscy znaczyliście dla niego tak wiele. Doceniamy ten ogromny wylew miłości - zwrócili się do jego fanów w rozmowie z People. Coraz więcej wiemy natomiast o dramacie, który rozegrał się pod domem aktora.

To działo się pod domem Matthew Perry’ego po jego śmierci. Karetka i helikoptery to nie wszystko

O tym, co działo się na ulicy, przy której mieszkał Matthew Perry, opowiedzieli sąsiedzi gwiazdora „Przyjaciół”. Wjazd na Blue Sail Drive został zablokowany, a wokół posiadłości aktora rozciągnięto żółto-czarne taśmy. W pobliżu autostrady Pacific Coast Highway przeleciało też kilka helikopterów. Na miejscu obecni byli dziennikarze oraz funkcjonariusze LAPD.

Rozmówca Los Angeles Times wyznał, że na kilka godzin przed ogłoszeniem śmierci Perry’ego widział, jak pod jego dom podjechała karetka. - Byłem zszokowany. Po tylu latach było to bardzo niepokojące i smutne. (…) To zdecydowanie tragedia, zwłaszcza w tak młodym wieku. Byłem bardzo załamany, gdy zobaczyłem, co się stało - powiedział.

Redakcja poleca

Nastoletni sąsiad Matthew Perry’ego ujawnia szczegóły akcji ratunkowej. Widział „zbyt wiele”

Z kolei The U.S. Sun porozmawiał z nastoletnim świadkiem zdarzenia. Rodzina młodego chłopaka ma zamieszkiwać rezydencję sąsiadującą z działką znanego aktora. Rozmówca tabloidu zdradził, co wydarzyło się po pojawieniu się na miejscu służb ratunkowych.

- Byłem jeszcze w domu, kiedy na ulicy pojawił się ambulans. Miałem wtedy wychodzić do mojego kolegi. Chwilę później pojawiła się policja. Nie walili do drzwi. Wszystko odbyło się po cichu. To było przerażające. Tak przykre. I to po tych wszystkich latach, po tym, co przeszedł w walce z uzależnieniem - zasmucił się nastolatek.

Redakcja poleca

Świadkami akcji ratunkowej miało być też jego młodsze rodzeństwo. W rozmowie z The U.S. Sun nastolatek niespodziewanie przyznał, że nie sądził, by gwiazdor „Przyjaciół” miał dożyć spokojnej starości. - Widzieliśmy wszystko. Zbyt wiele. Niestety moje młodsze rodzeństwo też tam było. Cała ta sytuacja bardzo mnie zasmuciła. Na pewien sposób spodziewałem się tego, ale nie myślałem, że to nadejdzie tak szybko. On nie mieszkał tam specjalnie długo - mówił.

Na koniec dodał, że Perry był dobrym sąsiadem i nigdy nie sprawiał żadnych problemów. Choć chłopak rozmawiał z nim tylko raz, podkreślił, że aktor z sympatią podchodził do innych mieszkańców okolicy. - Spotkałem go na ulicy raz. Był bardzo przyjaźnie nastawiony. Był bardzo miłym, uprzejmym człowiekiem - powiedział na łamach The U.S. Sun.

Nie przegap
Matthew Perry
10 Zobacz galerię
fot. GABRIEL BOUYS/AFP/East News, Backgrid/East News