Polska influencerka z sześcioma zarzutami. Wjechała w budynek
Sandra M., znana influencerka z Torunia oraz była Miss Startu żużlowej PGE Ekstraligi, usłyszała aż sześć zarzutów. Jej problemy zaczęły się w 2022 roku, kiedy to pod wpływem alkoholu wjechała w jeden z salonów urody. W sprawie nie było postępów, nie zbadano również wątku rzekomych problemów psychicznych influencerki. Właściciele salonu urody zapowiadają pozew i nie kryją rozgoryczenia, że kobieta nie poniosła konsekwencji.
![Pijana toruńska influencerka wjechała w budynek i nie poniosła konsekwencji Pijana toruńska influencerka wjechała w budynek i nie poniosła konsekwencji](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/g3-radiozetrozrywka/storage/images/plotki/polska-influencerka-sandra-m-z-szescioma-zarzutami/23176674-1-pol-PL/Polska-influencerka-z-szescioma-zarzutami.-Wjechala-w-budynek_content.png)
Sandra M. 6 grudnia 2022 roku wjechała w okno salonu urody „Glow” w Toruniu. Kobieta miała we krwi 1,38 promila alkoholu – początkowo nie chciała dmuchać w alkomat. Influencerka do tej pory nie stanęła przed sądem i tym samym nie poniosła konsekwencji. Usłyszała jednak sześć zarzutów dotyczących nękania, kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości, kradzieży telefonów komórkowych, grożenia, niszczenia mienia i naruszenia nietykalności cielesnej. Jak podaje toruński portal Nowości, Sandra M. nie ma statusu osoby oskarżonej, a od ponad roku jest osobą podejrzaną.
W styczniu 2024 roku głos zabrała matka Sandry M. Kobieta wyznała, że jej córka już od dawna była w złym stanie psychicznym. Prokuratura chciała poddać ją obserwacji, jednak do tej pory nie ma postępów w sprawie. Jedynie sąd wydał pozytywną opinię na ten temat. Wątek problemów psychicznych pozostał więc niezbadany.
Pijana influencerka wjechała w salon urody. Nie poniosła konsekwencji
Sandra M. na razie nie zostanie poddana obserwacji, ponieważ w opinii sądu brakuje pisemnego uzasadnienia. Dopiero kiedy pismo będzie kompletne, będą mogli zareagować obrońcy influencerki, a Sąd Okręgowy w Toruniu podjąć decyzję o badaniach. Sprawa nie ruszy z miejsca, póki sędzia jest chory.
– Mamy związane ręce. Sędzia prowadzący sprawę jest chory. Musimy poczekać, aż wyzdrowieje lub pojawi się nowy sędzia – tłumaczył Rzecznik Prasowy Prokuratora Okręgowego w Toruniu, Andrzej Kukawski, w rozmowie z portalem o2.
Rzecznik dodał, że Sandra M. jest podejrzana o popełnienie sześciu czynów zabronionych. Najsurowsza kara grozi jej za uporczywe nękanie innych osób – sąd może wydać wyrok od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Influencerka do tej pory nie zabrała głosu w sprawie, która ją dotyczy.
Właściciele zniszczonego salonu chcą walczyć o sprawiedliwość
Śledczy nie kontaktowali się z właścicielami salonu urody „Glow”. Przedstawiciele firmy planują złożyć pozew cywilny. Na przestrzeni ostatnich miesięcy doświadczyli też wiele stresu oraz strachu.
– Po takim czasie nikt do nas nie przyszedł. Nie przeprosił. Mamy wielu wspólnych znajomych, a nie ma żadnego poczucia winy – powiedzieli nieoficjalnie portalowi o2.
Źródło: Radio ZET/Nowości/o2