0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Królowa życia reaguje na zarzuty ws. oddania psów. Oskarża schronisko o kłamstwo

3 min. czytania
25.07.2023 18:30

Znana z programu "Królowe życia" Aleksandra Szafrańska zdecydowała się oddać swoje dwa owczarki niemieckie. Po nagłośnieniu sprawy przez pracowników schroniska dla zwierząt w Zawierciu na celebrytkę wylał się hejt. Szafrańska postanowiła ustosunkować się do zarzutów i wyjaśnić, dlaczego oddała psy. 

Aleksandra Szafrańska z "Królowych życia" oddała swoje psy
fot. Instagram:@aleksandra_szafranska_lb

Aleksandra Szafrańska z "Królowych życia" zdecydowała się oddać swoje owczarki niemieckie. W mediach społecznościowych zawrzało, ponieważ pojawiła się informacja, że właścicielka nie próbowała szukać psów, które uciekły z jej posesji. Miała też ani razu nie pojawić się w schronisku i nie interesować się dalszym losem psiaków. Schronisko twierdzi, że musiało się upominać o pokrycie kosztów utrzymania czworonogów do czasu znalezienia im nowego domu, do czego zobowiązała się Szafrańska. Była królowa życia odpiera zarzuty placówki. 

Redakcja poleca

Aleksandra Szafrańska z "Królowych życia" tłumaczy, dlaczego oddała psy

Celebrytka wyznała, że do oddania psów zmusiła ją nagle sytuacja życiowa. Po narodzinach córki przestała bowiem radzić sobie z opieką nad czworonogami. Jak podkreśliła, psy dostała od męża po tym, jak poroniła. Owczarki były wówczas jeszcze szczeniakami, a ona z mężem mieli czas się nimi zajmować. Wkrótce jednak królowa życia znów zaszła w ciążę, którą tym razem udało jej się szczęśliwie donosić. Po narodzinach dziecka sytuacja w domu diametralnie się zmieniła. 

Z uwagi na sympatię do zwierząt zajmowałam się nimi, najlepiej jak umiałam. Mąż też. Ale potem pojawiło się malutkie dziecko. Jak znalazłam psom nowy dom, moja córka miała 1,5 miesiąca, a ja byłam po cesarce - wyjaśniła w rozmowie z "Faktem" Aleksandra Szafrańska. 

Jednoczesna opieka nad noworodkiem i młodymi, żywiołowymi psiakami zaczęła powoli przerastać świeżo upieczonych rodziców. Szafrańska przyznaje, że psy regularnie uciekały z jej posesji, lecz ze względu na swój stan po cesarskim cięciu nie była w stanie w pełni zapanować nad sytuacją. 

- Psy trafiły do schroniska, złapane przez hycli, ponieważ uciekły z posesji, kolejny raz z rzędu. Nasza działka ma 6000 m2, plus kawałek lasu. Psy podkopywały ogrodzenie, znajdowały sobie pole ucieczki, mimo naszych walk i starań. Układaliśmy je z behawiorystą, wychodziły na spacery i poświęcaliśmy im mnóstwo uwagi. Nie dało się nad nimi zapanować, a bynajmniej my sobie z nimi nie poradziliśmy - wyjaśniła "Faktowi" była królowa życia. 

Po tym jak owczarki zagryzły sąsiadom kury celebrytka poprosiła o pomoc schronisko. Tam mieli jej zaoferować wsparcie w znalezieniu rodziny zastępczej oraz przeprowadzeniu procesu adopcyjnego. - Wbrew temu, co mówi schronisko, to ja znalazłam nowych właścicieli, którzy już drugiego dnia byli gotowi na odbiór psów - podkreśliła Szafrańska i na dowód pokazała screeny rozmów w tej sprawie. 

Aleksandra Szafrańska zarzuca schronisku kłamstwo 

Zgodnie z procedurą czworonogi musiały najpierw przejść obowiązkowe szczepienia i kastrację, na co gwiazda "Królowych życia" wyraziła zgodę. Twierdzi także, że zobowiązała się pokryć koszty utrzymania psów w schronisku do czasu, aż znajdzie się dla nich nowy dom. Odpiera jednak zarzut, że schronisko musiało się upominać o zapłatę.

- Schronisko skłamało, iż musieli mnie upominać o zapłatę. Na potwierdzenie nieprawdy załączam screen SMS z dnia 8.03 z numerem konta oraz screen z potwierdzeniem przelewu - podkreśliła Aleksandra Szafrańska i dodała, że placówka mija się z prawdą także w innej kwestii.

- To ja tego samego dnia podałam im personalia ludzi, którzy chcą zaadoptować moje psy. Byłam w stałym kontakcie z nowymi właścicielami, informowałam na bieżąco o postępach w sprawie. To schronisko stwierdziło, że dla dobra zwierząt lepiej, aby to już nowi właściciele odebrali psy, a oni zaoferowali, że dopełnią wszelkich formalności. Tak też się stało - powiedziała "Faktowi".

Była bohaterka "Królowych życia" zamierza walczyć o swoje dobre imię. W rozmowie z tabloidem podkreśliła, że sprawę przekazała swojemu pełnomocnikowi. 

Zobacz także: Burza po wpisie Środy o wypadku syna Peretti. Uderzyła w "brawurowych chłopców"

Basia Kurdej-Szatan z suczką Betty
18 Zobacz galerię
fot. Instagram:@kurdejszatan