Steve Harwell nie żyje. Wokalista Smash Mouth miał 56 lat
Steve Harwell nie żyje, a informację tę potwierdził manager muzyka. Harwell od lat zmagał się z wieloma problemami zdrowotnymi.
Steve Harwell był twarzą i głosem zespołu Smash Mouth. Pop punkowa grupa przeszła do mainstreamu dzięki utworom „I’m a Believer” i „All Star”, które znalazły się na ścieżce dźwiękowej do kultowego dziś „Shreka”.
Zobacz też: Faye Fantarrow nie żyje. Młoda wokalistka miała tylko 21 lat
Steve Harwell nie żyje
Informacje o śmierci Harwella przekazał magazyn „Rolling Stone”, który skontaktował się z managerem muzyka. Ten potwierdził te przykre doniesienia dodając, że wokalistka grupy Smash Mouth odszedł „w spokoju i komforcie”.
Kilka godzin wcześniej portal TMZ opublikował artykuł, w którym poinformował o tym, że Harwell jest w ciężkim stanie i od jakiegoś czasu znajduje się w hospicjum. Wieści te przekazał właśnie jego manager, który dodał, że muzykowi zostało zaledwie kilka dni życia. Niestety się mylił.
Steve Harwell nie żyje. Jaka była przyczyna zgonu?
56-letni wokalista od dawna chorował. Osiągnął ostatnie stadium niewydolności wątroby, a oprócz tego zdiagnozowano u niego kardiomiopatię, niewydolność serca czy zespół Wernickego-Korsakowa. To ostatnie schorzenie często dotyka osoby nadużywające alkoholu.
W 2021 roku Smash Mouth znalazło się w centrum skandalu po tym, jak Harwell na koncercie w Nowym Jorku zaczął krzyczeć na publiczność, a następnie pokazywać wulgarne gesty. Był pod wpływem substancji psychoaktywnych i niestety nie był to pierwszy raz, gdy w takim stanie wyszedł na scenę. Nierówna walka z nałogiem była jedną z przyczyn pogarszającego się przez lata zdrowia.
- Nie żyje Jack Sonni. Gitarzysta zespołu Dire Straits miał 68 lat
- Jamie Christopher nie żyje. Był twórcą filmów Marvela i serii "Harry Potter"
- Wdowa po Emilianie Kamińskim nadal cierpi. Wyznanie rozrywa serce
Aktorzy, którzy zmarli przed trzydziestką. Tragiczne śmierci u progu sławy [GALERIA]
Tu się dzieje
