Obserwuj w Google News

Gawliński odmówił Bryanowi Adamsowi i nie żałuje: "Trzeba mieć swój honor"

2 min. czytania
28.11.2022 15:51

Robert Gawliński z Wilków wyznał, że odmówił kiedyś samemu Bryanowi Adamsowi. Czy znany wokalista żałuje decyzji sprzed lat? Stanowczo odpowiedział.

Robert Gawliński
fot. Mateusz Grochocki/East News

Robert Gawliński swego czasu był jednym z najpopularniejszych wokalistów w Polsce. Przeboje takie jak "Baśka", "Ukre", "Bohema" czy "Son of the Blue Sky" znali niemal wszyscy.

Gawliński odmówił Bryanowi Adamsowi: "Trzeba mieć swój honor"

Nic dziwnego, że wieści o zespole szybko rozniosły się za granice naszego państwa. Gawliński jakiś czas temu wyjawił, że pewnego dnia odezwał się do niego menadżer Bryana Adamsa i złożył mu ciekawą propozycję.

Redakcja poleca

Podobno gwiazdor chciał nagrać własną interpretację jednego z wielkich hitów Wilków - "Urke". Niestety w umowie między muzykami pojawił się haczyk. Adams chciał napisać własny tekst do utworu i podpisać się jako współautor piosenki. Gawliński nie chciał się zgodzić na taki układ.

Gawliński odpowiada, czy żałuje decyzji sprzed lat

Dziennikarka "Teraz Rocka" po latach spytała lidera Wilków, czy nie żałuje tej decyzji. Dzięki współpracy z Adamsem Gawliński mógłby zdobyć jeszcze większą popularność i zarobić ogromne pieniądze.

Wokalista był stanowczy w odpowiedzi. Bez cienia wahania zaprzeczył. - Nie żałuję. Jednak muzyk wie, że sporo stracił na uniesieniu honorem. - Może byłyby domy dla wszystkich w rodzinie? Mogłoby tak być, ale też, mając swoje lata, trzeba czuć się dobrze i godnie, mieć swój honor, dumę. Kiedy człowiek, patrząc w lustro, myśli sobie: jesteś w porządku gość (śmiech) - dodaje Gawliński.

SPEŁNIAMY MARZENIA W RADIU ZET. WYŚLIJ ZGŁOSZENIE

Wilki powróciły 22 września ze swoim jubileuszowym wydawnictwem "Wszyscy marzą o miłości". Zespół materiałem chciał uczcić swoje 30-lecie na scenie.