Henry Cavill o scenach seksu. "Są nadużywane"
Henry Cavill znany z ról Supermana i Geralta z Rivii w "Wiedźminie", został zapytany, co sądzi o scenach seksu. Okazało się, że aktor nie jest ich fanem.
Henry Cavill wyraził swoją opinię o scenach łóżkowych w filmach i serialach. Gwiazdor "Wiedźmina" i filmów DC stwierdził, że bardzo często są umieszczane w produkcjach bez potrzeby.
Henry Cavill skomentował sceny seksu
Sceny seksu to popularny, acz kontrowersyjny element niektórych filmów i seriali. Czasem są jedynie zasygnalizowane, ale zdarza się, że wizja reżysera wykracza poza treści dostosowane dla młodszych widzów i momentami ocierają się wręcz o pornografię.
Aktorz również mają rozmaity stosunek do intymnych scen w filmach i serialach. Są artyści, dla których nie ma żadnych granic, ale bywają i osoby, mające problem z momentami łóżkowymi. Henry Cavill w tej kwestii stoi raczej pośrodku, ale ma pewne zastrzeżenia co do scen seksu. Gwiazdor udzielił niedawno wywiadu w podcaście Happy Sad Confused, w którym opowiadał o najnowszej produkcji ze swoim udziałem - komediowym dreszczowcu "Argylle. Tajny Szpieg". Drugim gościem audycji był reżyser filmu - Matthew Vaughn.
Podczas rozmowy padło pytanie o sceny seksu. Vaughn stwierdził krótko, że ich nie rozumie. Cavill postanowił rozwinąć wątek. - Ja też ich nie rozumiem. Nie jestem fanem - powiedział gwiazdor "Wiedźmina". - Myślę, że są okoliczności, w których scena seksu faktycznie jest korzystna dla filmu, a nie tylko dla widzów - stwierdził.
Cavill zwrócił uwagę na ważny problem ówczesnego kina. Pojawiają się bowiem filmy, gdzie sceny seksu są dość nachalne i w zasadzie nie mają żadnego znaczenia dla scenariusza. Producenci jednak wiedzą, że roznegliżowane gwiazdy, mają szansę przyciągnąć do kin więcej widzów.
- Myślę, że obecnie czasami są nadużywane. Dzieje się tak wtedy, gdy masz poczucie, że pytasz: "Czy to naprawdę konieczne?. A może chodzi po prostu o to, żeby pokazać rozebranych ludzi?" i wtedy zaczynasz czuć się bardziej niekomfortowo i myślisz: "Tutaj nie ma sztuki aktorskiej, nie ma fragmentu, który ma znaczenie dla reszty filmu" - powiedział gwiazdor.
Nie oznacza to jednak, że Cavill jest całkowitym przeciwnikiem scen seksu. W wywiadzie stwierdził, że zdarzają się sytuacje, w których "mogą być świetne" i "naprawdę pomóc w opowiadaniu historii". Jednocześnie uważa, że zostawianie niektórych sytuacji wyobraźni, może przynieść lepszy skutek.
- W większości przypadków ludzka wyobraźnia to przebije, więc myślę, że może to być trochę nietakt, jeśli serial lub film jest wyłącznie wypełniony wirującymi ciałami, szczególnie kiedy mówisz wtedy: "OK, ale co to nam daje?" poza reakcji w stylu: "Ooo, naga osoba, super!" - podsumował ten wątek gwiazdor "Człowieka ze stali".
"Argylle. Tajny Szpieg": o czym jest najnowszy film z Henrym Cavillem?
Komedia szpiegowska opowiada losy introwertycznej pisarki, która tworzy thrillery o tajnych agentach. Szybko przekonuje się jednak, że fabuła jednej z jej powieści jest bardziej prawdziwa, niż mogłoby się jej wydawać. Kobieta i jej kot wpadają wkrótce w wir śmiertelnie niebezpiecznej szpiegowskiej intrygi.
W rolach głównych oprócz Cavilla wystąpili Bryce Dallas Howard, Sam Rockwell, Bryan Cranston, Catherine O'Hara, Sofia Boutella, Dua Lipa, Ariana DeBose, John Cena i Samuel L. Jackson. "Argylle. Tajny Szpieg" jest dostępny w polskich kinach od 2 lutego 2024 roku.
Źródło: Radio ZET/Happy Sad Confused/YouTube