Obserwuj w Google News

Ricky Gervais w tarapatach za niestosowne żarty w nowym programie komediowym Netflixa

4 min. czytania
25.05.2022 14:59

Ricky Gervais znalazł się właśnie na nagłówkach portali informacyjnych z powodu transfobicznych żartów, rzuconych podczas nowego programu komediowego Netflixa „Supernature”. Komik przewidział, że internet się wzburzy, ale nie widzi nic niestosownego w swoim zachowaniu, bo „to tylko żarty”. Co dokładnie powiedział?

Ricky Gervais - Humanity - kadr z programu
fot. materiały prasowe Netflix

Ricky Gervais to brytyjski komik i twórca seriali „ The Office” oraz „After Life”, który od lat cieszy się niesłabnącą popularnością, z powodu swojego ciętego języka i przekraczania granic. Gervais był pięciokrotnie prowadzącym galę rozdania Złotych Globów, podczas których żartobliwie obrażał większość osób zebranych na sali, ku wielkiej uciesze innych. Teraz jednak komik znacząco przesadził, uderzając pośrednio w członków społeczności LGBTQ+, a w szczególności osoby transpłciowe. Śmiejąc się ze sceny z osób, które nie akceptują trans-kobiet jako kobiet, nakreślił także dość nieprzyjemny obraz samych osób transpłciowych. 

Redakcja poleca

Ricky Gervais żartuje z TERFów i osób transpłciowych 

W swoim nowym programie „SuperNature” Gervais już w pierwszych minutach wywołuje kontrowersje. W dialogu otwierającym stand-up, komik najpierw próbuje śmiać się z samego siebie, a następnie uderza w osoby transpłciowe.

Na początku programu specjalnego, Gervais odczytuje tweeta, który uderza bezpośrednio w niego samego. Wiadomość głosi, że jego dowcipy są tak samo zabawne, jak puszczenie bąka na pogrzebie dziecka. Gervais uważa, że w zasadzie taka sytuacja byłaby zabawna. „No, może nie dla matki dziecka. Ach, te kobiety”. Po czym przechodzi do dowcipów wymierzonych w członków społeczności LGBTQ+.

„Ach te kobiety. Oczywiście nie wszystkie kobiety. Chodzi mi bardziej o te staroświeckie kobiety. No wiecie – te z macicami. Te pie****ne dinozaury. Kocham nowe kobiety, są naprawdę wspaniałe. No wiecie – te z brodami i fi*tami. Te są wspaniałe, naprawdę je kocham”.

Te problematyczne zdania są jednak dopiero preludium do części, w której obrażając ludzi nieakceptujących osoby transpłciowe, Gervais nakreśla nieprzyjemny obraz samych członków środowiska LGBTQ+. W grubiański sposób podejmując temat, który wciąż stanowi przedmiot debaty publicznej – czy trans-kobiety mają prawo korzystać z toalet dla kobiet, Brytyjczyk rzuca ze sceny:

„(Oczywiście, że trans-kobiety mogą korzystać z damskich toalet), przecież to kobiety. Spójrzcie tylko na ich zaimki. Co w tej osobie sugeruje ci, że nie jest kobietą?” – pyta wyimaginowaną rozmówczynię Gervais ze sceny.– Jego penis– Jej penis, ty pie***ona bigotko”.

Jednak to dopiero za następne zdanie najbardziej obrywa się Gervaisowi w internetowych komentarzach.

„– Co jeśli on mnie zgwałci?” – pyta prześmiewczym tonem komik, udając zaniepokojone kobiety.– Co jeśli ONA cię zgwałci, Ty TERFowa dzi**o!” – krzyczy ze sceny. 

TERF to angielski skrót od określenia "trans-exclusionary radical feminism", używanym do nazwania osób, które w swoim radykalnym feminizmie wykluczają osoby transpłciowe.

Choć powyższy żart ma de facto wyśmiewać niestosowne zachowanie i sposób myślenia TERFów, pośrednio uderza także w osoby tranpłciowe, które stają się tutaj jedynie puentą dowcipu.

Jedna z internautek, której wypowiedź przytaczana jest przez Entertainment Weekly oraz inne media, podejmujące temat kontrowersyjnego show Gervaisa, zauważa, że:

„Nie minęło pięć minut, a on już rzuca żart o trans-kobietach, które atakują i gwałcą ludzi w publicznych toaletach. Dla niego jesteśmy jedynie puentą dowcipu, zagrożeniem, czymś gorszym od człowieka”.

W późniejszej części show, komik wielokrotnie podkreśla, że humor jest subiektywny i że wszystko rozbija się o nasz sposób odbioru. Według niego, jego intencją jest rozbawić innych, a nie ich obrazić. Wedle słów Gervaisa nie ma też czegoś takiego jak „obraźliwy dowcip”. Można mówić jedynie o własnych uczuciach i odbiorze takiego dowcipu.

Jak podają dziennikarze portalu WP.pl, w późniejszej części show, ze sceny padają także następujące zdania:

„Mówię o AIDS, głodzie, raku, Holokauście, gwałtach i pedofilii. (...) Ale nie, jedyną rzeczą, z której nie wolno żartować, jest polityka tożsamości. Jedną z rzeczy, z których nigdy nie należy żartować, jest kwestia osób transpłciowych. Oni po prostu chcą być traktowani na równi. Właśnie dlatego ich uwzględniam” - komentował w dalszej części komik.
Redakcja poleca

Ricky Gervais przewidział, że jego show wzbudzi kontrowersje

Najciekawszym elementem całej rozmowy o niestosownym zachowaniu komika jest fakt, że twórca przewidział, że to, co powie ze sceny wzbudzi kontrowersje. Podczas niedawnego wywiadu na antenie SiriusXM, w programie Jima Nortona i Sama Robertsa, komik odniósł się do tego, że jego wypowiedzi na pewno wzbudzą kontrowersje. Według niego dzieje się tak dlatego, że poprzez kulturę internetu naprawdę łatwo i szybko jest przekazać swoje niezadowolenie i nakręcić spiralę kontrowersji.

„Dwadzieścia lat temu, jeśli coś się komuś nie spodobało, musiał wyciągnąć kartkę i długopis, i napisać list do BBC. W większości wypadków nie kończył nawet tego listu. Teraz można wyciągnąć telefon i wrzucić do internetu tweeta, którego potem zacznie cytować prasa i sprawa urośnie do większej rangi. Przeczytamy nagłówki: „Ludzie są oburzeni”. Nie, ludzie nie są oburzeni. Większość ludzi nawet nie wie, że coś takiego miało miejsce”.

Według Gervaisa, kultura internetu sprawiła, że „wszyscy będą narzekać na wszystko. Każda linijka jest w stanie wywołać kontrowersje (…). Nawet teraz mogę wymienić 20 tematów tabu. Z 19 z nich będą śmiać się ludzie na całym świecie, ale oburzy ich ten jeden, który dotyka ich bezpośrednio”.

Ricky Gervais nie przejmuje się więc tym, co pisze się o nim w internecie. Podczas wywiadu zwraca bowiem uwagę, że jedynym sposobem na działanie w takiej sytuacji jest „ignorowanie tych doniesień” i „kupienie sobie domu” za pieniądze zarobione z robienia specjalnego programu.

Czytaj także:  „The Gray Man“: zwiastun najdroższego filmu Netflixa. Za kamerą bracia Russo [WIDEO]

RadioZET.pl/Entertainment Weekly/WP.pl/Netflix