Obserwuj w Google News

“Ciche miejsce 2”: RECENZJA. Film, który ściska za gardło. Oceniamy sequel głośnego horroru

5 min. czytania
01.06.2021 18:30

“Ciche miejsce 2” Johna Krasinskiego to sequel świetnie przyjętego horroru z 2018 roku. Jak wypadła druga część? Oceniamy.

Ciche miejsce 2 - kadr z filmu
fot. materiały prasowe UIP

Ciche miejsce 2” wreszcie trafiło do kin. Film, którego premiera w 2020 roku została pokrzyżowana przez pandemię koronawirusa, rozpoczyna się scenami, w których oglądamy początek innej epidemii. To pierwszy dzień inwazji, doprowadzającej do postapokaliptycznego świata, jaki oglądaliśmy w poprzedniej odsłonie. Reżyser John Krasinski sekwencją otwierającą dosłownie wrzuca nas w sam środek akcji. Choć pierwsze kadry są niepozorne i spokojne, ukazując puste ulice małego miasteczka, już w kilka minut staną się one świadkami ataku groźnych stworów. Reżyser, ustawiając początek akcji na “Dzień 1”, o którym jedynie słyszeliśmy z poprzedniego filmu, umożliwił nam nie tylko zobaczenie, ale i odczucie, jak bardzo chaotyczne, niebezpieczne i mrożące krew w żyłach były wydarzenia, które doprowadziły do nowego ładu i sytuacji wyjściowej bohaterów. 

Wybuchowy początek to też jedna z najlepszych sekwencji obrazu, umiejętnie stawiająca poprzeczkę napięcia, które będzie następnie stopniowo uzupełniane. Ukazuje równocześnie większe nastawienie reżysera na element akcji, widoczne w tej części. Dość powiedzieć, że dostaniemy tu nie jeden, a dwa pościgi samochodowe, przez ekran przewinie się kilkoro nowych postaci, a całość rozegra się w większej liczbie różnorodnych lokalizacji. W krótkim czasie dostaniemy też scenę tak zaskakującą i silnie oddziałującą na zmysły, że niemalże odczuwa się ją na własnej skórze. Podczas seansu na sali kinowej dało się usłyszeć aż syk bólu. Zaledwie w kwadrans Krasinski zwyczajnie zaciska pięść na wrażliwości widza. Następnie umiejętnie dociska i popuszcza uścisk, dawkując napięcie w kolejnych scenach.

Redakcja poleca
Ciche miejsce 2 - kadr z filmu
fot. fot. materiały prasowe UIP

“Ciche Miejsce 2” – recenzja. Film, który ściska za gardło

“Ciche Miejsce 2” to film przygotowany wedle najlepszych prawideł sequela. Mamy tu więc więcej bohaterów i więcej akcji, na dodatek zagrożeniem okazują się tym razem nie tylko same potwory. Reżyser umiejętnie wykorzystuje też sprawdzone dotychczas składniki, od czasu do czasu dodając jednak nowych przypraw. Choć niektóre rozwiązania nadal zapowiadane są na kilometr, tak jak w części pierwszej (patrz: motyw z gwoździem, tu: motyw z ręcznikiem), jest w tym zabiegu coś, co przyciąga uwagę widza i angażuje go jeszcze mocniej, samowolnie każąc mu krzyczeć w myślach: “Uważaj!”. Na dodatek, kiedy w końcu dochodzi do zapowiadanej sytuacji, ta nadal potrafi wywołać żywe emocje. W nowym filmie dostaniemy jednak także motywy świeże i zaskakujące, ukazujące jak bogaty i skomplikowany może być ten świat. Co więcej - w kilku sekwencjach czuć niezwykłą kulturalną wrażliwość reżysera, który umieścił w produkcji sceny żywo przypominające inne dzieła kultury, niejako puszczając w ten sposób oko do widza. 

Ciche miejsce 2 - kadr z filmu
fot. fot. materiały prasowe UIP

“Ciche Miejsce 2” – młodzi przejmują stery

Poprzedni film kończył się niezwykle wyrazistą i charakterną sceną, która mimowolnie przywodziła na myśl zachowanie Ellen Ripley z serii o “Obcym” (czy Sarah Connor z „Terminatora”). Ta postać z filmu Ridleya Scotta z 1979 roku stała się bowiem protoplastką bohaterki filmów akcji i ociekała czymś, co można określić jedynie jako “badass energy”. W finałowej scenie “Evelyn” Emily Blunt również pławiła się w blasku tej energii. Moment ten był niezwykle satysfakcjonujący dla widza, ale też szalenie ważny dla samych bohaterów. Widać to w szczególności w budowie postaci Millicent Simmonds, która w nowym filmie dość szybko przejmuje schedę po matce i postanawia wykorzystać nowo nabyte umiejętności, i pewność siebie, by wyruszyć w samozwańczą misję. Fakt, że zdecydowała się jej podjąć, wynika bezpośrednio z zachowania jej matki. Element ten wyraziście unaocznia, dlaczego tak ważna jest dobra reprezentacja bohaterów i odpowiednich wzorców na ekranie. Regan ma siłę walczyć o swoje, właśnie dlatego, że otrzymała dobry przykład z góry i oswoiła się z tego rodzaju zachowaniem. Na dodatek – ta energia jest zaraźliwa. W „części 2” dostaniemy bowiem co najmniej trzy takie “badass moments” z udziałem różnych postaci, a każde z nich będzie piekielnie satysfakcjonujące.

Bohaterka Millicent Simmonds staje się w pewnym momencie główną protagonistką filmu. W tym kontekście można więc czytać oba filmy jako historię o dorastaniu i dążeniu do przejęcia odpowiedzialności za samego siebie, i rodzeniu się poczucia własnej sprawczości. 

Redakcja poleca
Ciche miejsce 2 - kadr z filmu
fot. fot. materiały prasowe UIP

Niezwykle ciekawa jest też relacja bohaterki z Emmettem – postacią graną przez Cilliana Murphy’ego. Mężczyzna nie przyjmuje bowiem postawy ojcowskiej, ani osoby, która może stać się mentorem dla bohaterki. Co więcej - sam wydaje się uczyć od niej zawziętości i hartu ducha. Irlandzki aktor, najlepiej znany z roli Thomasa Shelby’ego w serialu “ Peaky Blinders” czy występów w filmach Christophera Nolana, stworzył postać niejednoznaczną, nieco skonfliktowaną i zwyczajnie ciekawą. Jego zachowanie rodzi nasze reakcje i każe zastanawiać się, w jaki sposób za chwilę zachowa się Emmett. Murphy i Simmonds stworzyli niezwykle wyrazisty duet, któremu aż chce się kibicować. Tym razem na nieco dalszy plan zeszli Emily Blunt i Noah Jupe, choć i oni dostają tutaj swoje momenty chwały. Nastąpiło jednak wyraźne przejęcie pałeczki i naturalny proces dorastania.

Ciche miejsce 2 - kadr z filmu
fot. fot. materiały prasowe UIP

 

John Krasinski umiejętnie korzysta z kodów kulturowych

Poczynione wyżej porównanie do “Obcego” wydaje się też nieobce (Nomen Omen) samemu Krasinskiemu. Jego pierwszy film, tak jak oryginalny “Alien”, skupiał się bowiem na budowaniu atmosfery osaczenia i grozy. Także na walce jednostki z czyhających w zakamarkach monstrum, które skradało się, by zaatakować w najmniej oczekiwanym momencie. Jego drugi film, zupełnie jak “Aliens” Jamesa Camerona (autora sukcesu „Terminatora” ze wspomnianą charakterną protagonistką Sarah Connor), poszerza świat przedstawiony i wprowadza do historii więcej elementów akcji. Reżyser wielokrotnie prowadzi fabułę wedle sprawdzonych pomysłów i reguł, ukazując, że doskonale rozumie materię kina jako nośnika emocji. Wie, dlaczego niektóre zabiegi działają. Zdaje się też mówić do widza sprawdzonym kodem kulturowym i może sobie pozwolić na mimowolne odniesienia, które budzą w nim pewny ciąg skojarzeń. Na mnie na przykład wywarła wrażenie sekwencja przywodząca na myśl serial “Lost. Zagubieni”, a jestem przekonany że podobnych odniesień jest w tym filmie więcej.

“Ciche Miejsce 2” – ocena. Film, przez który zaniemówisz z wrażenia

“Ciche Miejsce 2” to film przemyślany, umiejętnie poprowadzony i angażujący. Dzieło wciągające, które choć stanowi zamkniętą całość, pozostawia sobie także otwartą furtkę dla ewentualnej kontynuacji. W jednym z niedawnych wywiadów Krasinski zdradził, że celowo poumieszczał w filmie elementy, które będzie mógł rozwinąć w następnej części cyklu, jeśli takowa powstanie. Patrząc na żywiołowe reakcje publiczności oraz rekordowe otwarcie w Stanach Zjednoczonych, ogłoszenie części trzeciej wydaje się jedynie kwestią czasu. Jeśli kolejny film utrzyma poziom sequela, będzie bardzo dobrze. “Ciche miejce 2” jest bowiem świetnym przykładem kontynuacji, która potrafi wywrzeć tak dobre wrażenie, że człowiek nie jest w stanie stwierdzić, która odsłona podobała mu się bardziej. Co samo w sobie stanowi już ogromny komplement. Warto!

Ocena: 7/10 

Chcesz być na bieżąco? Dołącz do grupy " Filmy i seriale - newsy i dyskusje fanów" na Facebooku.

Czytaj także:  Długi weekend czerwcowy 3-6.06: Co obejrzeć w kinie i na VOD: Netflix, HBO GO, Apple TV+, Amazon?