Obserwuj w Google News

Twórca nowego "Bonda" oskarżony o molestowanie seksualne: "Chciał żebym udawała jego siostrę"

7 min. czytania
11.05.2022 07:10

Kilka aktorek oskarżyło Cary'ego Fukunagę - reżysera serialu "Detektyw" i filmu "Nie czas umierać" o molestowanie seksualne, w tym nagabywanie nastolatek.

Emma Stone i Cary Fukunaga
fot. ANTHONY HARVEY/AFP/East News

Słynny filmowiec Cary Fukunaga - twórca serialu "Detektyw" i filmu "Nie czas umierać", miał okazywać niewłaściwe zachowania na tle seksualnym wobec wielu kobiet, w tym nastolatek. Kilka młodych aktorek postanowiło oskarżyć reżysera o molestowanie.

Cary Fukunaga: reżyser nowego "Bonda" oskarżony o molestowanie seksualne

W 2017 ruszyła akcja #MeToo, która ujawniła mroczne kulisy Hollywood. Wiele aktorek przerwało milczenie na temat traktowania kobiet w branży głównie przez reżyserów, producentów i kolegów po fachu. To wydarzenie na zawsze zmieniło oblicze przemysłu filmowego w Stanach Zjednoczonych i dodało odwagi tysiącom kobiet na całym świecie nie koniecznie związanym z X muzą, do walki z drapieżnikami seksualnymi.

Redakcja poleca

#MeToo to oczywiście nie koniec obrzydliwych czynów dokonywanych przez przedstawicieli branży filmowej. Teraz jednak ofiarom łatwiej mówić o tym, co je spotkało i prościej przebić się ze swoją historią do opinii publicznej. Jak podaje The Wrap, trzy młode aktorki zamieściły w sieci oskarżenie o niewłaściwe zachowanie seksualne pod adresem Cary'ego Fukunagi.

Rachelle Vinberg znana z filmu "Skejterka" twierdzi, że starszy o 20 lat filmowiec naciskał na związek z nim niedługo po jej 18 urodzinach. Bliźniaczki Hannah i Cailin Loesch, które wystąpiły w reżyserowanym przez Fukunagę serialu platformy Netflix pod tytułem "Wariat", opisały z kolei sytuacje, w których reżyser miał nagabywać obie siostry jednocześnie, zapraszając je do trójkąta. Obie aktorki miały wówczas około 20 lat.

Redakcja poleca

Rachelle Vinberg: pierwsza ofiara Cary'ego Fukunagi?

Sytuacja rozpoczęła się 1 maja 2022 roku od story reżysera na Instagramie, który oburzony pomysłem zaostrzenia prawa aborcyjnego w USA, w którym napisał: "Tymczasem w Ameryce Sąd Najwyższy zbliża nas o krok bliżej do wojny domowej, legitymizując walkę przeciwko prawom kobiet". Vinberg odpowiedziała Fukunadze: "Wkurza mnie to, bo on dosłownie ma gdzieś kobiety. On je tylko traumatyzuje. Rozmawiałam z wieloma dziewczynami. Pi***ol się, Cary".

Następnie Vinberg opisała jej relację z reżyserem. Zdradziła, że poznała Fukunagę w 2017 roku podczas wspólnej pracy nad reklamą marki Samsung. Wtedy mieli rozpocząć romans. Ta znajomość odcisnęła się na psychice młodej aktorki, bo jak wyznała, "przez wiele lat się go bała". Po zakończeniu związku Vinberg miała rozpocząć terapię, na której zdiagnozowano u niej zespół stresu pourazowego. Zdradziła też, że Fukunaga nie chciał, aby ktokolwiek dowiedział się o ich relacji.

To, co było w tym naprawdę dziwne, to, że przed innymi ludźmi kazał mi udawać, że jestem jego kuzynką, siostrzenicą lub siostrą, tak jakby chciał, żebym kłamała na temat tego, kim jestem. (...) Zdecydowałam się ujawnić, jak jest ponieważ czuję, że powinnam reprezentować kobiety i nigdy nie byłabym w stanie żyć ze sobą, nie mówiąc o tym. Ten facet chodzi po świecie, swobodnie robiąc takie rzeczy.

Wyznanie Vinberg sprawiło, że o swoich doświadczeniach z Fukunagą głośno opowiedziały bliźniaczki Loesch.

Redakcja poleca

Hannah i Cailin Loesch: Cary Fukunaga miał namawiać je na trójkąt

Historia koleżanki po fachu ośmieliła Hannah i Cailin Loesch do opowiedzenia ze szczegółami jak wyglądało ich spotkanie z reżyserem. Na ich wspólnym Twitterze pojawił się post, w którym wyraziły solidarność z Vinberg i zamieściły swoje traumatyczne doświadczenia.

Bliźniaczki weszły w znajomość z filmowcem przy okazji pracy nad serialem "Wariat". Od początku Fukunaga miał być wobec nich bezpośredni, chociaż jego zachowanie nie było jednoznacznie na podłożu seksualnym. Z perspektywy czasu dostrzegły jednak, jak nimi manipuluje.

W ciągu następnych trzech lat nasza trójka była połączona chłodno-ciepłą relacją, która - jak miałyśmy nadzieję, pójdzie w jedną ze stron: prostego tria przyjaciół lub romantycznego związku między jedną z nas i Carym.

Początkowo Fukunaga przejawiał większe zainteresowanie Cailin Loesch - to z nią flirtował w wiadomościach tekstowych. Wielokrotnie spotykał się jednak w prywatnych sytuacjach z obiema bliźniaczkami jednocześnie, na przykład podczas wspólnych imprez, podczas których dbał o ich bezpieczeństwo.

Podczas pracy nad "Nie czas umierać", reżyser kilkukrotnie zapraszał aktorki do Londynu. Finalnie odwołał jednak spotkanie, kiedy dowiedział się, że miałaby towarzyszyć im grupa przyjaciół. Zasygnalizował jednak, że jest gotowy na spotkanie z samymi siostrami, które ostatecznie odmówiły.

Po wybuchu pandemii koronawirusa Loesch wciąż nie miały pewności czy zachowanie Fukunagi bazuje na podtekście seksualnym. Nawet kiedy zaprosił je do swojego domu na prowincji, by wspólnie "popływać w basenie i przygotować jedzenie". Kiedy bliźniaczki odmówiły, wprosił się do domu ich rodziców, gdzie spędził noc. Chociaż aktorkom wydawało się to niepokojące, zignorowały ostrzegające przeczucia. Po przyjeździe Fukunaga zastrzegł, że jego wizyta jest "ściśle tajna" i zapowiedział, że "będą pili całą noc". Zabrał aktorki do restauracji, gdzie opowiadał o swoim życiu prywatnym i zmaganiu się ze sławą, a podczas drogi do domu, złapał Cailin za nogę, twierdząc, że musi być jej zimno.

Redakcja poleca

W domu rodziców sióstr Loesch cała trójka weszła do wanny z hydromasażem. Podczas kąpieli Fukunaga zapytał bliźniaczki, czy są dziewicami i co sądzą na temat trójkątów. Po odmowie awansów miał stwierdzić, że "w pornosach robią je cały czas" i zasugerować, że nie ma nic złego w kazirodztwie, jeśli obie strony wyrażają chęć na intymne relacje. Następnie trójka udała się do klubu, gdzie bliźniaczki zaczęły się źle czuć. Fukunaga miał zapytać aktorki, czy uważają, że ktoś podał im pigułkę gwałtu. Loesch stwierdziły jednak, że złe samopoczucie może mieć związek z zażywaniem leku na depresję. Mężczyzna miał kłaść głowę na ich kolanach, zasypiać w ten sposób, prosić o głaskanie po włosach i zwierzać się z problemów natury emocjonalnej.

Bliźniaczki miały mieszane uczucia co do Fukunagi i nie do końca wiedziały, jak interpretować znajomość. Lubiły go, ale jednocześnie zdawały sobie sprawę z tego, że być może filmowiec wykorzystuje swoją sławę, by wkupić się w ich łaski. Jakiś czas później doszło do spotkania sam na sam z Cailin w nowojorskim pentahousie. Para wspólnie oglądała film, leżąc na łóżku. Aktorka położyła głowę na piersi reżysera, ale nie doszło do niczego poza głaskaniem włosów filmowca.

Kiedy na miejscu pojawiła się spóźniona Hannah, Fukunaga zapytał siostry, co zrobiłby, gdyby zaszły w nieplanowane ciąże. Aktorki odpowiedziały, że nie są zainteresowane przypadkowym seksem i decydują się na stosunki tylko z osobami, z którymi spotykają się na poważnie. Reżyser stwierdził, że oczekiwanie na zaangażowanie w związku przed kontaktem seksualnym może "wywrzeć presję na facecie". To zdanie sprawiło, że aktorki poczuły się bardzo pruderyjne.

Następnie Fukunaga zaproponował pokazanie siostrom Loesch wspólny seans nowego filmu o Jamesie Bondzie, który miał dopiero wejść do kin. Aktorki zgodziły się i cała trójka położyła się na łóżku. Fukunaga miał po jakimś czasie włożyć rękę pod spódnicę Cailin i delikatnie ją masować. Kiedy artystka zareagowała zamknięciem laptopa, reżyser złapał ją i przyciągnął do siebie. Przerażona Cailin leżała bezwładnie, ale w końcu wyszła z łóżka razem z siostrą. Fukunaga wydawał się rozczarowany, ale zaproponował bliźniaczkom "zarzucenia kwasu" i zażycia MDMA w przyszły weekend w jego domu na prowincji.

Następnego dnia Cailin wysłała SMS-a, w którym wyjaśniła, że nie chce już dłużej ciągnąć dziwnej relacji z filmowcem, na co Fukunaga zaprosił ją na śniadanie do swojego domu. Podczas spotkania reżyser odwracał kota ogonem i wpędzał aktorki w poczucie winy z powodu ich problemów natury psychologicznej. Stwierdził, że "jego poprzednia dziewczyna była taka sama", ignorował płacz Loesch oraz napomknął, że gdyby ktoś się dowiedział o całej sprawie, nie wyglądałby to dobrze w erze #MeToo. Na tym spotkaniu relacja bliźniaczek z Fukunagą się zakończyła.

Obie wciąż myślimy o jego słowach, kiedy czujemy, że za bardzo zależy nam na kimś lub czymś i prawdopodobnie zawsze będziemy o nich myśleć. Mamy zaburzenia lękowe, ale nigdy nie spowodowały, że zobaczyłyśmy lub usłyszałyśmy rzeczy, których nie było. Możemy być emocjonalne, jeśli chodzi o rzeczy i ludzi, na których nam zależy - absolutnie: ale jeśli już, zawsze pozwalałyśmy ludziom wątpić, nawet jeśli przyjaciele i rodzina mówią nam, że nie ma żadnych wątpliwości. Słowa Cary'ego sprawiły, że obie cały czas zastanawialiśmy się, czy nasze uczucia są ważne, a nasze myśli zgodne z rzeczywistością, i obawiamy się, że to nigdy nie zniknie. Nie zostałyśmy zgwałcone, zwolnione z pracy ani zmuszone do robienia czegoś na tle seksualnym wbrew naszej woli. Dlaczego więc tak strasznie boli nas, teraz gdy ten mężczyzna, od którego dobrowolnie odeszliśmy, uważany za honorowanego twórcę, który wniósł tak bardzo potrzebny "feministyczny zwrot" do kultowej serii filmów? Jesteśmy za sterami własnego życia. Flirtowaliśmy z nim. Gościłyśmy go w naszym rodzinnym domu, a kiedy okazało się, że to nas przerosło, wyszłyśmy przez otwarte drzwi. Czy to wszystko nasza wina? A może wystarczy wpływ mężczyzny, który ma władzę, znacznie starszego i podobno mądrzejszego, aby choć część winy zrzucić z naszych barków? Co do naszej historii: jeśli ma morał, nie wiemy jeszcze, co to jest. Może nigdy się tego nie dowiemy. Nie chodzi o to, żeby zacząć polowanie na czarownice skierowane na Cary'ego ani na innego człowieka. Nigdy nie dowiemy się, jakie były jego intencje. Wiemy tylko, co się wydarzyło i jak się z tym czułyśmy. Dzielimy się nim, ponieważ wiemy, że nie jesteśmy same w naszym doświadczeniu i tym, w jaki sposób pozostał z nami w naszych sercach. Dowiedziałyśmy się, jak potężne, prawdziwe i bolesne jest powiedzenie, że ktoś inny wszedł w nasze buty. Czasami manipulacja nie jest krzykiem, a milionem cichych szeptów.

Jak zakończy się ta sprawa? Przekonamy się wkrótce.

Jeśli jesteś ofiarą przemocy seksualnej możesz prosić o pomoc pod tymi numerami telefonów:

  • Numer alarmowy:112.
  • Policja: 997.
  • Pogotowie: 999.
  • Warszawski Ośrodek Interwencji Kryzysowej: infolinia 22 855 44 32, 514 202 619 (całodobowo)

RadioZET.pl/The Wrap/Twitter