slot: premiumboard
slot: topscroll
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Frank Langella bezpodstawnie wyrzucony z serialu Netflixa? Tak uważa aktor w liście otwartym

Michał Kaczoń
4 min. czytania
06.05.2022 15:00

Frank Langella został zwolniony w kwietniu tego roku z serialu Netflixa w wyniku skandalu, związanego z oskarżeniami o niestosowne zachowanie wobec młodszej aktorki. Teraz mężczyzna odpowiada publicznie na postawione mu zarzuty i przedstawia swoją pozycję na temat „cancel culture”, czyli kultury uniważniania/ anulowania.

Frank Langella
fot. AP/Associated Press/East News
slot: billboard
slot: billboard

Frank Langella został zwolniony z serialu „The Fall of the House of Usher” na podstawie prozy Edgara Allana Poe. Projekt powstaje pod okiem Mike’a Flanagana, twórcy seriali z serii „Nawiedzony dom na wzgórzu”.

Wedle oficjalnych doniesień z kwietnia tego roku, Langella został objęty wewnętrznym śledztwem, po tym jak jedna z gwiazd serialu oskarżyła go o niestosowne zachowanie – a konkretniej niestosowny dotyk – w trakcie zdjęć do serialu.

Redakcja poleca

Jak informuje portal Deadline, do incydentu miało dojść 25 marca podczas kręcenia sceny miłosnej między bohaterem Langelli a młodszą aktorką, która w serialu gra jego żonę. Wedle doniesień prasowych, mężczyzna miał położyć dłoń w innym niż zaplanowane miejscu, co nie spodobało się aktorce. Odgrywana scena miała charakter miłosny, a aktorzy wcześniej ustalili wraz z koordynatorką intymności, jak ma przebiegać scena i co jest dozwolone. Ręka na kolanie nie była częścią oficjalnie zatwierdzonego sposobu gry.

Reakcją Netflixa było zwolnienie dyscyplinarne aktora. Warto wspomnieć, że wydarzenie to miało miejsce po trzech miesiącach pracy na planie, z pozostałymi scenami rozpisanymi na kolejne trzy tygodnie. Teraz Frank Langella, na łamach portalu Deadline, opisuje przebieg wydarzeń ze swojej perspektywy i narzeka na cancel culture, przez które szefostwo Netflixa nie chciało nawet wysłuchać jego wersji wydarzeń.

Redakcja poleca

Frank Langella opowiada o powodach swojego zwolnienia

Tekst Langelli ukazał się na łamach portalu Deadline 5 maja. We wstępie redakcyjnym do listu otwartego, czytamy, że jest to oficjalna odpowiedź mężczyzny na pytanie redakcji o komentarz w sprawie informacji o jego zwolnieniu z kwietnia.

W opublikowanym materiale czytamy:

„Zostałem anulowany. Tak po prostu.W postępującym szaleństwie, które zaczyna rządzić w naszym biznesie, nie spodziewałem się, że słowa „straty uboczne” spadną na moje barki (…)” – zaczyna swój list mężczyzna.

Następnie Langella przypomina, że został zwolniony przez Netflixa 14 kwietnia z powodu „niestosownego zachowania na planie”. Aktor podkreśla, że decyzja studia tak go zaskoczyła, że jego pierwszym instynktem było obwiniać innych, wściec się i szukać zemsty. Po konsultacji z prawnikami od kryzysowego zarządzania wizerunkiem, „którzy udają troskę za 800 dolarów za godzinę”, usłyszał, że nie może zgrywać ofiary, ani grozić pozwem, bo „zaczną kopać w twojej przeszłości”.

Inną była rada, by pokazywać się w programach typu talk-show i publicznie okazywać skruchę.

„Przepraszaj, przepraszaj, przepraszaj - takie były ich rady" – czytamy w liście Langella.

W następnej części listu aktor przedstawia swoją wersję wydarzeń.

„Oboje byliśmy ubrani, ja siedziałem na kanapie, ona stała przede mną. Gdy reżyser krzyknął „cięcie”, aktorka od razu powiedziała: „On dotknął mojej nogi. Na to się nie umawialiśmy”. Następnie zeszła ze sceny, a za nią podążyli reżyser i koordynator scen intymnych. Próbowałem wyjść za nimi, ale zostałem poproszony o to, by „dać jej przestrzeń”. Czekałem około godziny, po której dowiedziałem się, że aktorka już nie wróci, a my skończyliśmy zdjęcia na dziś”.

Następnie aktor wspomina, że niedługo po tym wydarzeniu z 25 marca, Netflix wszczął wewnętrzne śledztwo w sprawie incydentu na planie. Po tygodniu Langella otrzymał telefon od działu HR. Podczas rozmowy usłyszał:

„Nasz koordynator scen intymnych rozmawiał z tobą na temat tego, gdzie możesz położyć dłonie. Dotarło do nas, że na te sugestie odpowiedziałeś: „To jest absurd”.

W tym momencie aktor potwierdził, że rzeczywiście tak zrobił. „Tak. I nadal tak uważam”. W dalszej części listu argumentuje, dlaczego tak sądzi.

„To scena miłosna na taśmie filmowej. Spisywanie umowy na temat tego, gdzie mogę położyć dłonie, jest moim zdaniem niedorzeczne. Podważa wartość instynktu i spontaniczności”.

Następnie aktor wspomina, że został poinstruowany, żeby nie kontaktował się z nikim z produkcji. Gdy próbował wyjaśnić, że nie było jego intencja nikogo urazić, usłyszał:

„Nie zajmujemy się intencjami. W Netflixie skupiamy się tylko na efekcie”.

W następnych akapitach aktor podkreśla, że jego zdaniem główny aktor produkcji powinien wyznaczać ton pracy na planie. Langella uważa, że atmosfera ma być lekka i przyjazna, a on jako główna gwiazda, powinien po części odpowiadać za ten nastrój.

„Niemniej to były niektóre z oskarżeń, skierowanych w moją stronę: Powiedział niesmaczny żart; czasami nazywał mnie „kotku” albo „kochanie”; uścisnął mnie albo dotknął mojego ramienia”.„Nie możesz tak robić, Frank. Nie możesz żartować, prawić komplementów, dotykać. Panują nowe porządki” – miał usłyszeć od jednego z producentów.

14 kwietnia Frank Langella został zwolniony z serialu Netflixa. Aktor wspomina, że nie dane mu było porozmawiać z aktorką, żeby wyjaśnić zaistniałą sytuację, a reżyser i producenci przestali odbierać jego telefony.

„W 30 minut po moim zwolnieniu, wszyscy członkowie ekipy otrzymali list, dotyczący tej sprawy, a media otrzymały informacje prasowe. Nie dane mi było udzielić komentarza, ani mieć żadnego wpływu na wydźwięk wysłanej wiadomości”.

Aktor nie kryje rozżalenia sytuacją, w jakiej się znalazł.

„Nie mogę mówić o intencjach osoby, która mnie oskarżyła, ani Netflixa, ale chciałem podkreślić, że efekt tych wydarzeń był nie do ogarnięcia. Straciłem ekscytującą rolę, szansę na przyszłe zarobki i możliwe, że będzie mnie czekać bezrobocie. Netflix anulował mój konktrakt po trzech miesiącach pracy, z jedynie trzema tygodniami zaplanowanych jeszcze zdjęć i wciąż musi mi w pełni zapłacić. Co jednak najważniejsze – moja reputacja została zszargana.Ta zniewaga jest moim zdaniem definicją niedopuszczalnego zachowania. Kultura unieważniania jest antytezą demokracji. Blokuje konwersacje i możliwość debaty. Ogranicza zdolność słuchania, mediacji i wymieniania przeciwstawnych postaw. Co najbardziej tragiczne – unicestwia osąd moralny. To nie jest fair. To nie jest sprawiedliwe. To nie jest amerykańskie”.

Na razie nikt z produkcji „The Fall of House Of Usher” ani samego Netflixa nie odniósł się do słów aktora. 

Czytaj także: Twórcy i gwiazdy "365 dni: Ten dzień" opowiadają nam o pracy na planie nowego filmu i przydatności koordynatorów scen intymnych

RadioZET.pl/Deadline/Interia.pl

365 dni i Seks w wielkim mieście
11 Zobacz galerię
fot. East News
slot: leaderboard_pod_art