Obserwuj w Google News

"365 dni" skrytykowany przez serwis Variety: "To historia pustej idiotki"

2 min. czytania
12.06.2020 14:30

Film "365 dni" od kilku dni dostępny jest na Netflixie w wielu krajach. Mimo że produkcja Barbary Białowąs wzbudza ciekawość i jest na podium najczęściej oglądanych filmów, przez krytyków oceniana jest bardzo nisko. Tym razem serwis "Variety" wystawił obrazowi złą i ostrą recenzję.

"365 dni" skrytykowany przez serwis "Variety": "To historia pustej idiotki"
fot. Mateusz Jagielski/ East News

365 dni: Serwis Variety ostro krytykuje film

"365 dni" od momentu pojawienia się w kinach zbudza wielkie emocje. Film w Polsce doczekał się mało przychylnych recenzji. Gdy przyszła pandemia koronawirusa, obraz został przeniesiony na platformę Netflix. Kilka dni temu film na podstawie książki Blanki Lipińskiej "poleciał w świat" i trafił na Netflixa w różne zakątki świata.

Blanka Lipińska nie omieszkała pochwalić się sukcesem, publikując screeny, z których mogliśmy się dowiedzieć, że film jest na pierwszych miejscach pod względem oglądalności w takich krajach jak m.in. Szwecja, Fillipiny czy Wielka Brytania.

Niestety, krytycy już tak entuzjastycznie nie podeszli do filmu Barbary Białowąs. W recenzjach pojawiały się takie zdania jak: "Film jest tak samo podniecający jak instrukcja pralki"  oraz  "Porwanie nie jest ANI w porządku, ANI romantyczne", "Jeśli jesteś facetem, nie inspiruj się tym. Żadna dziewczyna nie chce być porwana i zmuszana do zakochania się". Również na popularnym serwisie IMBD można było przeczytać sporo niepochlebnych słów widzów.

Tym razem krytycznie na temat polskiego filmu wypowiedziała się Jessica Kiang z serwisu Variety. "65 dni", to historia pustej idiotki, która zostaje porwana przez przystojnego mafioza i ma rok, by się w nim zakochać" - czytamy w pierwszych zdaniach recenzji. Te słowa sugerują, że dalej nie będzie lepiej.

"Ta opowieść jest jeszcze bardziej regresywna niż popularna bajka dla dzieci »Piękna i bestia«. Wyobraźcie sobie, że piękna nie ma nic przeciwko temu, że bestia zabija wielu mieszkańców wioski, jeżeli ten da jej kilka mocnych orgazmów na jachcie"  - czytamy.

recenzja_123
fot. Variety.com

365 dni: Zdaniem Variety film daje przyzwolenie na gwałt

Zdaniem autorki film usprawiedliwia gwałt. 

"Takie jest oczywiście przesłanie 365 dni, jak również jeden z najstarszych, najbardziej fałszywych i frustrujących sposobów tłumaczenia gwałtów: To nie mógł być gwałt, skoro po fakcie wydawała się "zadowolona". - pisze Kiang. Autorka zwraca uwagę nie tylko na jej zdaniem absurdalną fabułę , ale też akorstwo. Jessica Kiang nie przebiera w słowach. "Jęki żenady słyszalne będą aż w Warszawie" - podsumowuje Jessica Kiang.

Posłuchaj podcastu

RadioZet.pl/ Variety.com