Ojciec Artura Baranowskiego ucina spekulacje na temat syna. "To plotki"
Artur Baranowski pobił historyczny rekord w teleturnieju "Jeden z dziesięciu", zdobywając 803 punkty. Na wielki finał jednak nie dotarł, ponieważ jego auto miało ulec awarii. W rozmowie z tabloidem ojciec 28-latka zabrał głos w sprawie nieobecności syna w odcinku finałowym i przy okazji zdementował krążącą w sieci teorię spiskową.
Artur Baranowski pobił rekord w teleturnieju "Jeden z dziesięciu" i się stał niemal bohaterem narodowym. Skromny 28-latek ze Śliwnik nie pragnie jednak rozgłosu. Od czasu spektakularnego zwycięstwa nie pojawia się w mediach i konsekwentnie odmawia wywiadów. Podobno TVP liczyło, że ich "gwiazda" przyjmie zaproszenie do "Pytania na śniadanie", ale pan Artur miał im stanowczo podziękować.
Ojciec Artura Baranowskiego nie oglądał finału "Jeden z dziesięciu"
Na razie jedyne informacje na temat genialnego 28-latka pochodzą od jego ojca. Pan Piotr w rozmowie z "Faktem" wyznał, że nie obejrzał finału "Jednego z dziesięciu", na który nie dotarł jego syn. Oglądała za to jego żona. Pytany przez "Fakt" o wrażenia odparł: - Emocje, jak to emocje, cały czas pod napięciem.
Mężczyzna podkreślił, że choć cieszy się z sukcesu syna, nie ukrywa, że wrzawa po jego historycznym wyczynie zaczyna powoli ciążyć wszystkim domownikom. Cięgle ktoś do nich dzwoni, prosi o rozmowę, wytypuje o sprawy prywatne. Pan Piotr ma już tego dosyć i jak powiedział w tabloidzie, ma nadzieję, że zainteresowanie jego rodziną wkrótce ucichnie.
Artur Baranowski specjalnie nie pojawił się w finale?
Tata pana Artura w rozmowie z "Faktem" wyjaśnił także, dlaczego syn nie zjawił się w studiu na nagraniach wielkiego finału "Jeden z dziesięciu". W sieci gros osób nie wierzy, że zawodnikowi nagle zepsuł się samochód i sugeruje, że 28-latek zmyślił całą historię, żeby nie barć udziału w grze. Nawet gdyby faktycznie miał awarię auta, to przecież mógł wziąć taksówkę - zwracają uwagę widzowie.
Według internautów mężczyzna zrezygnował, bo zwyczajnie nie wytrzymał presji lub po prostu nie chciał podsycać już i tak sporego szumu wokół siebie. Ojciec Artura Baranowskiego uważa, że posądzanie jego syna o unik jest krzywdzące i nie ma nic wspólnego z prawdą. - To plotki. Syn już był w Warszawie, ale samochód odmówił posłuszeństwa i tak się stało, jak stało - skomentował w rozmowie z "Faktem".
Fakt.pl/Radio ZET
- Artur Baranowski będzie mógł wrócić do „Jednego z dziesięciu”. Wiemy kiedy
- Stanowski miażdży produkcję za finał bez Baranowskiego. "Psuje się auto, to wysyłasz helikopter"
- Geniusz z „Jeden z dziesięciu” nie pojawił się w finale. TVP w ogniu krytyki