Obserwuj w Google News

Stanowski miażdży produkcję za finał bez Baranowskiego. "Psuje się auto, to wysyłasz helikopter"

2 min. czytania
24.11.2023 23:33

Krzysztof Stanowski ostro podsumował finał "Jeden z dziesięciu" bez udziału Krzysztofa Baranowskiego, który nie dotarł na czas, ponieważ zepsuł mu się samochód. Były członek Kanału Sportowego uważa, że twórcy programu zawalili na całej linii, nie pomagając uczestnikowi dotrzeć na nagranie. "Jeśli zamiast tego machasz ręką i mówisz gramy bez niego, to nie rozumiesz swojej pracy" - stwierdził. 

Krzysztof Stanowski krytykuje TVP za finał "Jeden z dziesięciu" bez Artura Baranowskiego
fot. Youtube/Jeden z dziesięciu, Kanał Sportowy (screen)

Wielki finał "Jeden z dziesięciu" odbył się bez Artura Baranowskiego. 28-letni rekordzista, który w środę odpowiedział na wszystkie pytania w turnieju, nie dotarł na nagranie. Według informacji podanych przez Onet uczestnikowi popsuł się w drodze samochód. Widzowie nie kryją oburzenie zachowaniem produkcji, która ich zdaniem powinna była dosłownie stanąć na rzęsach, aby umożliwić udział w grze zdobywcy historycznego wyniku. 

Krzysztof Stanowski ostro po finale "Jednego z dziesięciu" bez Artura Baranowskiego

W sieci kipi od złości. Postawą twórców teleturnieju zniesmaczony jest także Krzysztof Stanowski. Były gwiazdor Kanału Sportowego opublikował na platformie X wpis, w którym skrytykował osoby odpowiedzialne za przygotowanie odcinka finałowego. Według niego doszło do niewybaczalnej indolencji. 

"Jak masz gościa, o którym mówi cała Polska i psuje mu się auto, to wysyłasz helikopter i ekipę reporterską i pokazujesz akcję w Wiadomościach. I grzejesz tym na maksa. Jeśli zamiast tego machasz ręką i mówisz gramy bez niego, to nie rozumiesz swojej pracy" - napisał Stanowski. 

Na post zareagował m.in. Sylwester Wardęga, który zwrócił uwagę, że finał nagrano zanim mężczyzna stał się sławny. "A myślę, że osoby odpowiedzialne za produkcję z TVP raczej są na tyle zbetoniałe, że nie zauważyły potencjału" - podkreślił. W komentarzach pojawiły się sugestie, że uczestnik sam zrezygnował z programu, ponieważ miał już dosyć medialnej wrzawy, i wykręcił się rzekomą awarią auta. "Gość wydaje się być trochę introwertyczny. Poszedł się sprawdzić do ulubionego teleturnieju i pewnie teraz żałuje, bo stał się memem. Nawet jeżeli pozytywnym, to jednak memem" - czytamy na X.

Zobacz także: Quiz. Dorównasz rekordziście „Jednego z dziesięciu”? Sprawdź, czy wygrałbyś finał

Redakcja poleca

W "Jeden z dziesięciu" przyznano nagrodę Arturowi Baranowskiemu

Informację o nieobecności Artura Baranowskiego w piątkowym odcinku potwierdził już na początku Tadeusz Sznuk. Finał zakończył się zwycięstwem Daniela Szymańskiego, który zdobył 40 tysięcy złotych. Jednak wielki nieobecny także mógł liczyć na nagrodę. Jak poinformował prowadzący, Artur Baranowski otrzymał 10 tysięcy złotych. Jest to nagroda przyznawana graczowi, który zdobył najwyższą liczbę punktów w całej edycji teleturnieju.

Nie przegap
Gwiazdy zwolnione z TVP
8 Zobacz galerię
fot. Mateusz Grochocki/East News, VIPHOTO/East News, VIPHOTO/East News