Pobił rekord w „Jeden z dziesięciu”. Słowa jego ojca poruszają do głębi
Artur Baranowski kilka dni temu dokonał niemożliwego i pobił rekord w „Jeden z dziesięciu”. Zawodnik zdobył 803 punkty, czyli maksimum tego, co może uzyskać finalista teleturnieju. Jego wyczyn jest szeroko omawiany w mediach. O skomentowanie osiągnięcia 28-latka zostali poproszeni także jego bliscy i znajomi.
O teleturnieju „Jeden z dziesięciu” już dawno nie było tak głośno. Media co prawda od czasu do czasu rozpisują się o zabawnych wpadkach z udziałem uczestników, ale nie zdarzyło się jeszcze, by o programie rozpisywano się kilka dni z rzędu. Sytuacja zmieniła się po spektakularnym występie pana Artura Baranowskiego, który bez straty szansy awansował do finału i rozgromił przeciwników. Finalista nie tylko nie dał dojść do słowa pozostałym uczestnikom, ale sam odpowiadał bezbłędnie, dzięki czemu pobił rekord programu. Na jego pulpicie po ostatnim pytaniu widniała imponująca liczba - 803 punkty.
O Arturze Baranowskim z „Jeden z dziesięciu” mówi cała Polska
Niezwykły wyczyn zwycięzcy wzbudził ogromne zainteresowanie. Dziennikarze postanowili przybliżyć widzom sylwetkę 28-latka i w związku z tym udali się do jego miejscowości rodzinnej, by przepytać jego bliskich i znajomych.
Artur Baranowski pochodzi ze Śliwnik - niewielkiej, liczącej zaledwie 157 mieszkańców, wsi pod Zgierzem w województwie łódzkim. Reporter Faktu porozmawiał m.in. z sąsiadami Baranowskiego i sołtysem wsi. Wszyscy przepytani nie kryli dumy, ale i zaskoczenia z powodu tego, czego dokonał mieszkaniec ich miejscowości. - Dowiedzieliśmy się z internetu. To było duże zaskoczenie - mówił jeden z sąsiadów.
- To zdolny, bardzo skromny chłopak. Byłem mu pogratulować. Dobrze się uczył. Sprawy komputerowe były jego perełką. Opanowanie, zero tremy. Na wszystkie tematy, z każdej dziedziny, miał odpowiedź. A to były trudne, bardzo trudne pytania - dodał sołtys, Włodzimierz Pietruszewski.
Rodzina pana Artura jest dumna i… zmęczona
O sukces Baranowskiego zapytano także jego ojca. Mężczyzna w rozmowie z reporterem Faktu nawiązał do dzieciństwa syna i przyznał, że chłopak nigdy nie rozstawał się z książkami. Świetnie radził sobie także w szkole i na studiach.
- Zawsze był za książkami. Syn sobie w szkole dawał radę bez żadnych korepetycji. Był zdolnym uczniem. Na studiach też dawał sobie radę. (…) Ma dużo wiedzy - opowiadał.
Zobacz również: Quiz. Dorównasz rekordziście „Jednego z dziesięciu”? Sprawdź, czy wygrałbyś finał
W innym wywiadzie tata uczestnika opowiedział, co aktualnie dzieje się u 28-latka. Okazuje się, że zainteresowanie mediów przerosło zarówno zwycięzcę programu, jak i jego najbliższych. - Od wczoraj dzwoni cała rodzina, piszą koledzy z okolicy i znajomi ze studiów. Artur nie spał do późna i cały czas odbierał telefony albo odpisywał na wiadomości. Dziś cały dzień śpi. Nie ma już siły rozmawiać z dziennikarzami - relacjonował w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Źródło: Radio ZET/Plotek/Plejada
- Smutne wyznanie Nataszy Urbańskiej. „Walczyliśmy o kolejne dziecko”
- Tyle bohaterowie "Chłopaków do wzięcia" dostają za jeden odcinek. Kwota może zaskoczyć
- Quiz. Jak dobrze znasz polskie regionalizmy? Tylko najlepsi odpowiedzą na 5. pytanie