Obserwuj w Google News

"Obserwator": czy historia z serialu Netflix wydarzyła się w Polsce?

4 min. czytania
24.10.2022 15:12

"Obserwator" to kolejny popularny serial Netflix. Co produkcja o nękanych mieszkańcach pięknego domu ma wspólnego z polską willą? Czy twórcy czerpali inspiracje z rodzimej historii?

Obserwator - Bobby Cannavale - kadr z serialu Netfix
fot. Netflix materiały promocyjne

Na Netflix trafiła najnowsza produkcja z dreszczykiem - thriller "Obserwator", którego główni bohaterowie przeprowadzają się do wymarzonego domu, a następnie są nękani przez kogoś, kto wysyła im mroczne listy. Twórcy twierdzą, że ta historia wydarzyła się naprawdę. Czy była inspirowana opowieścią, która działa się w Polsce?

"Obserwator": hit Netflix oparty na historii willi Chimera w Milanówku?

Najnowsza produkcja Netflix - "Obserwator", to kolejna propozycja Ryana Murphy'ego i Iana Brennana - twórców innego hitu platformy - "Dahmer – Potwór: Historia Jeffreya Dahmera". Oprócz tych samych reżyserów, scenarzystów, producentów i platformy oba tytuły łączy coś jeszcze - zostały oparte na prawdziwych wydarzeniach. Tam jednak, gdzie "Dahmer" w poważnym tonie oddaje dość wiernie historię słynnego seryjnego mordercy, "Obserwator" został luźno oparty na prawdziwych losach mieszkańców domu w stanie New Jersey i ma zupełnie inny charakter.

Redakcja poleca

Abstrahując od artystycznych niedociągnięć nowego serialu Netflix, polscy widzowie "Obserwatora" mogą odnieść nieodparte wrażenie, że już słyszeli kiedyś o podobnej sprawie. Mowa o willi Chimera w Milanówku - domu, który uznano za nawiedzony i o którym pisały między innymi "Gazeta Wyborcza" oraz WP.pl. Podwarszawska urokliwa miejscowość wydaje się idealnym miejscem na ucieknięcie przed wielkomiejskim zgiełkiem. Tak prawdopodobnie uważali członkowie rodziny Drzewińskich, którzy chcieli odzyskać przedwojenny dom z czerwonej cegły, który w czasach PRL został przejęty przez państwo i w 1980 roku przekazano go Piotrowi B. jako mieszkanie kwaterunkowe.

W 2005 roku małżeństwo Drzewińskich odzyskało budynek, co nie podobało się, B., który liczył na przejęcie go na własność przez zasiedzenie. Mężczyzna postanowił obrzydzić prawowitym właścicielom życie. Odciął im wodę, zaczepiał ich, a nawet pobił żonę Władysława Drzewińskiego. Małżeństwo próbowało pozbyć się niechcianego lokatora drogą sądową. Na próżno.

8 października 2006 roku 59-letnia Elżbieta Drzewińska nie wróciła po wyjściu z domu. Policja nie potrafiła znaleźć kobiety, ani ustalić, czy jest tą samą osobą, która tego samego dnia miała zostać porwana przez kierowcę samochodu, co podobno widzieli naoczni świadkowie. Jakiś czas po zaginięciu Drzewińskiej, jej mąż znalazł kartkę, która głosiła:

Jeżeli umrę lub zginę w ciągu roku od tej chwili, czyli 26 września, to sprawcą mojej śmieci jest Piotr B.

Badania grafologiczne potwierdził, że autorką liściku była Elżbieta Drzewińska. Policja jednak zbagatelizowała sprawę, wierząc B., który twierdził, że kobieta wyjechała za granicę. Poza tym podejrzany miał alibi. Mniej więcej po roku w równie tajemniczych okolicznościach zniknął także Wiesław Drzewiński. Synowie małżeństwa próbowali skontaktować się z ojcem, ale bezowocnie. Według policji, mężczyzna zdenerwowany, że został porzucony przez żonę, postanowił wyjechać w nieznane. Druga teoria mówiła o ucieczce pary do USA, gdzie mieli daleką rodzinę, by sfingować zaginięcie. Po co? Nie wiadomo. Niechciany lokator, mimo że jako jedyny miał motyw, ponownie został wykluczony jako podejrzany, ponieważ znów miał alibi.

Willa Chimera w Milanówku: Piotr B. został skazany

Synowie zaginionej pary postanowili zwrócić się do ministra sprawiedliwości. Sprawą zajęła się łódzka prokuratura apelacyjna. W 2011 roku jednak ją umorzono. W 2014 roku do służb zgłosił się jednak Andrzej J. - były milicjant, który twierdził, że jego kolega Piotr B. miał proponować mu zabójstwo synów Drzewińskich. Do gry wkroczyło CBŚ, którego śledztwo wykazało, że B. rzeczywiście miał zamiar wynająć zabójców. Ich celem mieli stać się synowie prawowitych właścicieli domu, stojący na przeszkodzie przejęcia willi Chimera przez zasiedzenie.

Redakcja poleca

Tego samego roku B. został skazany na 15 lat pozbawienia wolności za usiłowanie zlecenia podwójnego zabójstwa. Śledczy byli też przekonani, że to niechciany lokator wilii z Milanówka stoi za zniknięciem Drzewińskich, ale nie mają na to żadnych dowodów. Mężczyzna twierdził, że stał się ofiarą spisku pary. Rok później wyrok uprawomocniono. Co ciekawe Drzewińscy nie byli prawdopodobnie jedynymi osobami, które zginęły z powodu willi Chimera. W 1994 roku doszło do podwójnego morderstwa Kamili i Adama Krawczyków, którzy byli zainteresowani kupnem domu. Tuż przed śmiercią weszli w konflikt z B., a po ich zgonie mężczyzna odkupił działkę należącą do zabitej na własnym podjeździe pary.

Po aresztowaniu B. willa Chimera przez lata stała pusta. Została zdewastowana, często stawała się miejscem, w którym gromadziły się osoby bezdomne oraz wandale. Doszło również do próby podpalenia budynku. Synowie Drzewińskich nie reagują na kontakt ze strony służb ani dziennikarzy. Nic więc dziwnego, że o domu krążą legendy miejskie, mówiące o nawiedzeniu.

Czy powyższa historia zainspirowała twórców "Obserwatora"? Chociaż kilka wątków, takich jak chęć pozbycia się nowych lokatorów i tajemniczy list się zgadzają, w rzeczywistości Murphy i Brennan bazowali na zupełnie innej mrożącej krew w żyłach opowieści - sprawie Marii i Dereka Brannocków, którzy w 2014 roku kupili stary dom w Westfield w stanie New Jersey. Kilka dni później zaczęli dostawać niepokojące listy, których autor podpisujący się jako Obserwator, znał wiele szczegółów dotyczących prac remontowych i nowych właścicieli. W końcu Brannockowie postanowili wyprowadzić się z posiadłości. Kolejni lokatorzy mieli podobne problemy, co poprzednicy.

Redakcja poleca

"Obserwator": hit Netflix ma niewiele wspólnego z prawdą

Widzowie zapewne zauważyli, że nieprawdopodobna fabuła (pełna dziur logicznych) i przerysowanych postaci nie może mieć raczej zbyt wiele wspólnego z prawdą. W rzeczywistości twórcy wykorzystali jedynie bazę prawdziwej historii, ale zbyt ją podkolorowali, przez co "Obserwator" zamiast mrocznego, trzymającego w napięciu thrillera, stał się typowym dla Netflix, plastikowym, rozrywkowym zabijaczem czasu, na co wskazują niskie oceny na popularnych portalach filmowych zarówno od krytyków, jak i od zwyczajnych widzów. 

"Obserwator" trafił na platformę Netflix 13 października 2022 roku. Serial skalda się z 7 odcinków i w całości jest dostępny w serwisie. W produkcji wystąpili Naomi Watts, Bobby Cannavale, Mia Farrow, Noma Dumezweni, Joe Mantello, Richard Kind, Terry Kinney, Margo Martindale i Jennifer Coolidge. 

RadioZET.pl/WP.pl, Gazeta Wyborcza