Serial "Ranczo" podpadł władzy. Scenarzysta ujawnia, kto nie podobał się PiS
"Ranczo" przez kilka sezonów gromadziło przed telewizorami tysiące widzów, ale nie wszystkim podobało się to, co widzieli na ekranie. Scenarzysta serialu wspomina, że politycy PiS-u mieli pretensje o postać wójta granego przez Cezarego Żaka.
"Ranczo" to jeden z najpopularniejszych seriali Telewizji Polskiej. W sumie nakręcono 10 sezonów oraz wersję pełnometrażową "Ranczo Wilkowyje". W 2020 planowano zrealizować kolejny film na bazie serialu zatytułowany "Ranczo. Zemsta wiedźm", lecz po śmierci Pawła Królikowskiego wstrzymano przedsięwzięcie.
W grudniu 2020 roku "Ranczo" trafiło na platformę Netflix. Okazuje się, że perypetie mieszkańców gminy Wilkowyje wciąż cieszą się sporym zainteresowaniem i to wśród coraz młodszej publiczności. Serial zdaje się nie starzeć, a wszystko przez to, że wciąż trafnie opisuje polską rzeczywistość. Co ciekawe, wielu widzów dostrzega w bohaterach własne zachowania i przywary. Większość podchodzi do tego z dystansem, ale są i tacy, którzy dopatrują się w serialu aluzji politycznych.
Ta scena z "Rancza" robi furorę w sieci. Serial przewidział wygraną PiS?
"Ranczo" pod ostrzałem władzy. Postać wójta wzbudziła kontrowersje
Jerzy Niemczuk, scenarzysta "Rancza", przyznał w rozmowie z Wp.pl, że niektórzy bohaterowie mają swoje pierwowzory w rzeczywistości, jak na przykład rodzina Solejuków. Postać wójta granego przez Cezarego Żaka budziła kontrowersje wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości.
- Przez jakiś czas spotykaliśmy się pretensjami ze strony PiS-u. Chodziło przede wszystkim o postać wójta. Wiele osób uznało, że to typowo "pisowski" polityk i że się z niego wyśmiewamy - wyznał.
Do oglądania serialu przyznawało się sporo znanych osobistości ze świata polityki, m.in. Jarosław Kalinowski, Anna Streżyńska czy Mieczysław Rakowski. Twórcy musieli wziąć to pod uwagę tworząc serialowe charaktery.
- Nie pisaliśmy serialu politycznego, ale że wszystko jest na swój sposób polityczne, więc tak był odbierany. Staraliśmy się unikać prostych połączeń i przełożeń - powiedział Jerzy Niemczuk.
Ekipa naraziła się także lewej stronie sceny politycznej.
W którymś z odcinków wprowadziliśmy sympatyczną postać Chińczyka. Kiedy epizody z jego udziałem trafiły na antenę, głośna zrobiła się sprawa Tybetu i brutalnej chińskiej polityki wobec tamtejszej ludności. I lewacka publicystyka rzuciła się na nas, że wybielamy mordercze Chiny - wspomina w rozmowie z Wp.pl scenarzysta "Rancza".
Paweł Królikowski nie miał zagrać Kusego. Kto może go zastąpić w serialu "Ranczo"?