slot: premiumboard
slot: topscroll
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Wylicytowała, ale nie wpłaci pieniędzy. Przykry incydent po finale WOŚP

3 min. czytania
06.02.2024 22:30

Zbiórka podczas finału WOŚP 2024 zakończyła się ogromnym sukcesem. W sieci sporym zainteresowaniem cieszyły się aukcje, na których można było wylicytować rzeczy od serca ofiarowane przez znane osoby. Niestety jedna z akcji zakończyła się niepowodzeniem. 

Jerzy Owsiak na finale WOŚP 2024
fot. Filip Naumienko/REPORTER/EAST NEWS
slot: billboard
slot: billboard

32. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zakończył w niedzielny wieczór 28 stycznia kwotą 175 mln 426 tys. 813 zł. Jeszcze nie podano ostatecznej sumy, ale już wiadomo, że udało się pobić zeszłoroczny wynik. Pieniądze ze zbiórki zostaną przeznaczone na zakup sprzętu na oddziały pulmonologiczne dla dzieci i dorosłych.

Rekordy na aukcjach WOŚP. Wylicytowano ofertę za ponad 200 tys. złotych

Niebagatelny udział w sukcesie zbiórki miały znane osoby, które wpłaciły spore sumy na konto WOŚP lub przekazały dary na licytację. Najdroższą aukcją był golfowy weekend w Marbelii z Omeną Mensah i Rafałem Brzoską. W dniu finału kwota przekroczyła grubo 200 tys. złotych. Świetny wynik osiągnęła także metamorfoza pod okiem Ewy Chodakowskiej - wylicytowano ją za ponad 100 tys. złotych. Szerokim echem odbiła się akcja na krakowskim rynku. Przebrany za starca youtuber Budda podszedł do wolontariuszy i włożył do puszek 100 tys. złotych

Redakcja poleca

Nieudana aukcja WOŚP. Kobieta poinformowała, że nie zapłaci

Niestety były też mniej chlubne momenty. Dziennikarz Damian Maliszewski dowiedział się, że zwyciężczyni jego aukcji nie zapłaci za wylicytowane okulary i wyjście na kawę. Oferta osiągnęła kwotę 5 tys. złotych. 

"Pani, która wylicytowała moje okulary i wspólną kawę za 5 tys. zł, najpierw nie odbierała telefonu, nie odpisywała na smsy, później odrzucała moje połączenia. Aż w końcu oddzwoniła i mówi, że to nie ona, a córka z niepełnosprawnością wzięła jej telefon i zaczęła licytować. I przeprasza mnie bardzo, ale nie wpłaci pieniędzy. Wierzę, że tak było. Nawet nie mam siły wnikać" - czytamy we wpisie. 

Dziennikarz ponownie uruchomił aukcję. "Niech się chociaż cena zwróci, czyli 650 zł. A jeśli zostaną wylicytowane za mniej, nic nie szkodzi. Przykro mi, że ta energia licytujących i dobra wola zostały zmarnowane" - napisał. Nie szczędził też krytyki platformie aukcyjnej. 

"Tam były osoby, które licytowały za 3 później ponad 4 tys. I Allegro zamiast zaproponować wygraną tym osobom, które były kolejne w licytacji, każe mi od nowa wystawiać przedmiot. Niezrozumiałe. Niezrozumiałe też, że można licytować bez zabezpieczenia środków. Te środki przynajmniej na czas licytacji powinny być zabezpieczone, właśnie po to, żeby uniknąć oszustw lub sytuacji takich, jak ta" - czytamy.

Damian Maliszewski wystawił na licytację czerwone oprawki Dolce&Gabbana unisex - nowe i oryginalnie zapakowane, gotowe są do wstawienia szkieł. "To nie wszystko, bo do tej nowej, zapakowanej pary, dorzucam drugą parę identycznych oprawek, w których chodziłem przez ostatnie dwa lata. Są w idealnym stanie, więc można wyjąć z nich moje szkła korekcyjne i wstawić swoje lub, jeśli ktoś mnie lubi i uważa, że chciałby mieć związaną ze mną bardzo osobistą pamiątkę, może je sobie po prostu zachować" - dodaje. Do tego dziennikarz zaprasza na wspólną kawę. 

Nie przegap
slot: leaderboard_pod_art