TVP robi sobie żarty za publiczne pieniądze? Trudno uwierzyć, że to pokazali
1 kwietnia gościem programu "Rola życia" był owczarek niemiecki z serialu "Komisarz Alex". Prowadząca Laura Łącz odbyła z psem 20-minutową rozmowę. Odcinek z założenia miał być primaaprilisowym żartem, ale niektórym widzom wcale nie było do śmiechu. Program zrealizowano za publiczne pieniądze.
Trudno uwierzyć, że to stało się naprawdę. Telewizja Polska wyemitowała „wywiad” z psem występującym w serialu „Komisarz Alex”. Trwające prawie 20 minut nagranie było częścią programu „Rola życia” i zostało puszczone na antenie 1 kwietnia.
Czy to primaaprilisowy żart za publiczne pieniądze? Tym, którzy obejrzeli tę rozmowę, nie było do śmiechu...
Zobacz także: Anna Popek nie podoba się fanom „Pytania na śniadanie”? „Nie pasuje”
„Rola życia” – co to za program?
Program „Rola życia” jest swego rodzaju archiwum polskiej sceny artystycznej. Z założenia ma dawać szansę aktorom na uwiecznienie i wypromowanie ich twórczości. Prowadzącą show jest Laura Łącz.
„W Polsce obecnie czynnych zawodowo jest około 5 tysięcy dyplomowanych aktorów i aktorek. Są wśród nich gwiazdy, są młodzi ludzie, którzy dopiero zaczynają kariery, są też tacy, którzy nie potrafią przebić się do aktorskiej ekstraklasy i tacy, którzy lata świetności mają już za sobą. W programie chcemy spotkać się z przedstawicielami wszystkich tych grup, by przekonać się, jak z różnych perspektyw i doświadczeń wygląda ten, wbrew pozorom trudny zawód” – czytamy w opisie programu na stronie VOD.TVP.PL.
W „Roli życia” Laury Łącz gościli między innymi Bohdan Łazuka, Teresa Lipowska i Jerzy Zelnik. A także sama Laura Łącz oraz pies grający w serialu „Komisarz Alex”.
Pies udzielił wywiadu w TVP
1 kwietnia TVP wyemitowała odcinek „Roli życia”, w którym Laura Łącz porozmawiała z tytułowym bohaterem serialu „Komisarz Alex”. Tak, „porozmawiała” to właściwe słowo. Prowadząca zadawała swojemu gościowi poważne pytania i z uwagą słuchała odpowiedzi, których udzielała jej osoba podkładająca głos pod psa.
Nie trzeba było długo czekać na to, by fragmenty tej kuriozalnej rozmowy zaczęły krążyć po sieci. Okazuje się, że pomysł przeprowadzenia wywiadu z owczarkiem niemieckim nie wszystkim przypadł do gustu.
„Komercyjnie niech sobie producenci kręcą takie kabarety, ale nie za nasze pieniądze” – napisał pod filmem zamieszczonym na platformie YouTube jeden z widzów.
„Na to idą miliardy na TVP” – skomentował drugi.
Rozmowa z czworonogiem była primaaprilisowym żartem. Czy za rok produkcja zdecyduje się na podobny zabieg? Być może już teraz kolejni „aktorzy” czekają na zaproszenie. W kolejce ustawili się Śliniak z „Rodziny zastępczej” i koń z serialu „Karino”.
Źródła: RadioZET.pl
Tu się dzieje
