Obserwuj w Google News

Skandal w „Sprawie dla reportera”. Tragedię kobiety pokazano w rytmie szant

2 min. czytania
11.10.2023 15:22

„Sprawa dla reportera” znów wzbogaciła się o kolejny skandal. Tym razem we flagowym programie TVP pokazano historię pani Anny, która doświadczyła przemocy ze strony swojego męża marynarza. Tragicznym opowieściom bohaterki reportażu towarzyszyły… szanty.

Skandal w „Sprawie dla reportera”. Tragedię kobiety pokazano w rytmie szant
fot. "Sprawa dla reportera" TVP

"S prawa dla reportera" od lat budzi wiele kontrowersji. Znany i lubiany niegdyś program, który interweniował w sprawach pokrzywdzonych przez los i instytucje zwykłych ludzi, z czasem stał się kontrowersyjnym widowiskiem, w którym nie brak awantur czy skandali.

Redakcja poleca

Kolejny skandal w „Sprawie dla reportera”

Obraz  discopolowców wywijających z mikrofonem tuż obok łkających bohaterów czy spierających się ze sobą „ekspertów”, stał się niemal normą. Historia formatu ma za sobą nawet takie anomalie, jak kłótnię o weganizm i przykazania boże między Beatą Pawlikowską i księdzem.  W szranki z pewnym burmistrzem stanęła nawet Paulina Smaszcz, której wtórowała wtedy sama Elżbieta Jaworowicz.

Zobacz także: Rolnik pozwał Kaszewiaka o milion złotych. Zaskakujący finał sprawy

„Sprawa dla reportera”: Bohaterka opowiadała o tragedii, produkcja puściła szanty

Najnowszy odcinek flagowca TVP zdążył rozsławić się jednak kolejnym skandalem. W zeszły czwartek pokazano na antenie historię pani Anny, która była ofiarą przemocy seksualnej, jakiej dopuścił się na niej mąż marynarz. Mężczyzna przywoził z podróży egzotyczne maczety, a w domu trzymał broń palną, której regularnie używał.

- On ma broń. W tym domku są dziury. Sąsiedzi nawet tego nie zgłaszali, bo się bali, bo powiedział, że go podpali – powiedziała w materiale. Kobieta przekazała również, że musiała zabrać dzieci i przenieść się z nimi do wynajmowanej kawalerki, ponieważ mąż roztrwonił cały ich majątek. Pani Anna stara się o odzyskanie części pieniędzy, ale sprawę komplikuje fakt, że dom przed ślubem należał do jej przemocowego marynarza.

Tragicznej historii kobiety towarzyszyły za to… satyryczne szanty. Co więcej, Elżbieta Jaworowicz zaprosiła do studia emerytowanego kapitana żeglugi wielkiej – Andrzeja Soysala, który zamiast pomóc pani Annie, reklamował swoje książki. 

Nie przegap