Kożuchowska ujawnia po śmierci Lizy: "Zostałam napadnięta przez dwóch mężczyzn"
Małgorzata Kożuchowska zabrała głos po śmierci 25-letniej Lizy z Białorusi, która została zgwałcona w centrum Warszawy. Aktorka zaapelowała o reagowanie na przemoc i wyznała, że sama padła kiedyś ofiarą dwóch mężczyzn, którzy zaatakowali ją na ulicy. "Broniłam się. Nie mogłam krzyczeć, bo zasłonili mi usta" - opisuje na Instagramie
![Małgorzata Kożuchowska po śmierci Lizy mówi, że była ofiarą napadu 2 mężczyzn](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/g3-radiozetrozrywka/storage/images/plotki/malgorzata-kozuchowska-ujawnia-po-smierci-lizy-zostalam-napadnieta-przez-dwoch-mezczyzn/22878953-1-pol-PL/Kozuchowska-ujawnia-po-smierci-Lizy-Zostalam-napadnieta-przed-dwoch-mezczyzn_content.jpg)
Tragiczna śmierć 25-letniej Lizy z Białorusi wstrząsnęła całą Polską. Do napaści doszło 25 lutego nad ranem w centrum Warszawy. Dorian S. przyłożył kobiecie nóż do gardła i zaciągnął do bramy przy ulicy Żurawiej, gdzie następnie zgwałcił. Nagą i nieprzytomną Lizę znalazł dozorca. 25-latka trafiła do szpitala w stanie krytycznym. Zmarła po kilku dniach.
Zobacz także: Ojciec sprawcy brutalnego gwałtu w Warszawie przerywa milczenie. "Dajcie spokój"
Małgorzata Kożuchowska poruszona śmiercią zgwałconej Lizy
Po brutalnej napaści na 25-latkę w Warszawie przeszedł marsz milczenia, będący protestem przeciw przemocy wobec kobiet. Na tragedię młodej Białorusinki zareagował także świat celebrytów. Barbara Kurdej-Sztan zaapelowała o reagowanie na akty przemocy. "Centrum miasta, brak reakcji kogokolwiek" - dziwiła się. Teraz głos w sprawie śmierci Lizy zabrała Małgorzata Kożuchowska. Aktorka wyznała, że kiedyś sama była ofiarą napaści.
"Lata temu. Byłam jeszcze wtedy studentką. W drodze powrotnej z uczelni do domu zostałam napadnięta przez dwóch mężczyzn, którzy próbowali wciągnąć mnie do samochodu. Broniłam się. Nie mogłam krzyczeć, bo zasłonili mi usta. Po chwili szamotaniny puścili mnie i uciekli... W uliczkę, na której się to działo wjechał samochód i to on ich wystraszył. Zatrzymał się przy mnie i odwiózł bezpiecznie do domu. To, że pojawił się w tym momencie, w tym miejscu uratowało mi życie" - wspomina na Instagramie gwiazda.
Małgorzata Kożuchowska apeluje po tragedii: "Reagujmy"
Kożuchowska przypłaciła zdarzenie traumą. Jak pisze, przez wiele lat prześladował ją sen o tym, że ktoś ją napada, a ona próbuje uciec. "Czasem się udawało i budziłam się z krzykiem. On był wyzwalający. Był ratunkiem" - opowiada. Następnie nawiązała do tragedii Lizy. Zwróciła uwagę, że takich przypadków wciąż są tysiące i tylko reagowanie może uratować ofiary przemocy.
"Minęło tyle lat i wciąż wokół nas jest przemoc, gwałt, napaści. Musimy reagować! Nawet jeśli sytuacja jest niejednoznaczna, ale intuicja podpowiada, że coś tu jest nie tak. Lepiej się pomylić i przeprosić niż żałować do końca życia, że nie zareagowałam/em. Strach paraliżuje, pozbawia ofiary głosu! Bądźmy ich głosem! Reagujmy!" - zaapelowała Małgorzata Kożuchowska.
Sprawca zbrodni, w wyniku której zmarła Liza, usłyszał zarzuty i został umieszczony w areszcie tymczasowym. Dziennikarze odwiedzili rodzinne miasto Doriana S. - To niepojęte, że ten grzeczny chłopak zrobił taką krzywdę - mówią sąsiedzi.