Krzysztof Rutkowski wie, co się stało z Jackiem Jaworkiem? Detektyw ujawnia
Krzysztof Rutkowski gościł w najnowszym odcinku podcastu RadiaZET.pl „Pogadamy, Zobaczymy”. W rozmowie z Patrykiem Wołoszem najsłynniejszy detektyw w kraju opowiedział nieco o kulisach swojej pracy. Rutkowski nie gryzł się w język. Wspomniał nawet o Jacku Jaworku.
Krzysztof Rutkowski jest postacią, której nie trzeba szczególnie przedstawiać. Najsłynniejszy detektyw w Polsce nieraz angażował się w skomplikowane sprawy kryminalne, a swoimi zasługami w ich rozwiązaniu chwali się do dziś. Rutkowski wciąż pozostaje aktywny zawodowo, mimo że stracił licencję wiele lat temu. 63-latek wziął nawet udział w niedawnych poszukiwaniach Grzegorza Borysa, a na „wyprawę” do Trójmiasta zabrał ze sobą swojego 10-letniego syna.
Krzysztof Rutkowski najnowszym gościem podcastu „Pogadamy, Zobaczymy”
Rutkowski opowiedział o kulisach swojej emocjonującej pracy w najnowszym odcinku podcastu RadiaZET.pl „Pogadamy, Zobaczymy”. W rozmowie z Patrykiem Wołoszem detektyw przyznał się, że chce działać w zawodzie jak najdłużej. Rutkowski stwierdził, że nie myśli o przejściu na emeryturę, lecz doskonale wie, że schedę po nim przejmie Krzysztof junior, który mówi do niego „szefie”.
Zobacz też: 10-letni Krzysztof Rutkowski junior odpowiada hejterom. „Zajmijcie się swoimi dziećmi”
63-latek wciąż chce angażować się w sprawy kryminalne. Podczas rozmowy został więc zapytany o śledztwo, które od lat spędza sen z powiek policjantom w całym kraju. Mowa tu oczywiście o nierozwiązanej sprawie Jacka Jaworka, który wciąż pozostaje nieuchwytny. Przypuszcza się, że groźny przestępca może ukrywać się na terenie kraju lub popełnił samobójstwo.
Organy ścigania nadal prowadzą śledztwo w sprawie, a poszukiwania trwają. Mieszkańcy wsi, w której doszło do zbrodni twierdzą jednak, że przestępca nie byłby zdolny targnąć się na własne życie.
Krzysztof Rutkowski wie, co stało się z Jackiem Jaworkiem?
Krzysztof Rutkowski twierdzi natomiast, że sprawa Jaworka jest bardzo skomplikowana. Detektyw przekazał Patrykowi Wołoszowi, że najprawdopodobniej przestępca targnął się na swoje życie i ukrył swoje ciało. Jak to zrobił?
– Ta sprawa – sądzę – ma też podobny finał, jaki miała sprawa Borysa. Jeżeli gdzieś zakamuflował siebie po to, żeby schować swoje martwe ciało, no to wiesz, może przez długie lata nie być znaleziony. Zrobił to sam, nie pomagał pewnie mu w tym nikt, ponieważ takie sytuacje nie wymagają świadków. Stąd też no cóż, nie wchodzę w ten temat [cyt. dosł. przyp. red] – tłumaczył Rutkowski.
63-latek przyznał również, że sam nie chce angażować się w sprawę. Detektyw stwierdził, że jego pomoc w tym przypadku nie okazałaby się szczególnie pomocna.
– Nie czuję tej sprawy i nie czuję, że w jakikolwiek sposób mógłbym pomóc, ponieważ trzeba byłoby włączyć w akcję minimum 300 osób. Nie będę tego robił sztuka dla sztuki, bo jeżeli były sytuacje, gdzie w jakikolwiek sposób mieliśmy nadzieje na to, że znajdziemy osobę, która zniknęła i było podejrzewane samobójstwo – odnajdowaliśmy te ciała [cyt. dosł. przyp. red] – przekazał.
Źródło: Radio ZET
- Jerzy Stuhr skazany za spowodowanie kolizji po pijaku. Znamy wyrok sądu
- Dziennikarz TVN nowym szefem "Wiadomości" TVP. Podano nazwisko
- Quiz. Choinka w PRL-u. Pamiętasz te kultowe ozdoby? Za maksa bombka grzybek do kolekcji
Maja Rutkowski pokazuje prezenty syna na 10. urodziny. „Najwięcej kopert”
Tu się dzieje
