Krzysztof Ibisz miał problemy z władzą. „Siedziałem za to 48 godzin”
Krzysztof Ibisz w jednym z ostatnich wywiadów uchylił nieco rąbka tajemnicy odnośnie swojej przeszłości. Jak się okazuje, gwiazdor Polsatu miał problemy z władzą. Trafił nawet na 48 godzin za kratki.

Krzysztof Ibisz był współprowadzącym koncert „Pokolenia wolności” w Gdańsku – ku upamiętnieniu rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów. Prezenter cieszy się sporą sympatią widzów, ale mało kto wie, że przed laty wplątał się w problemy. Powodem były jego poglądy i walka o wspomnianą wolność.
Zobacz także: Krzysztof Ibisz zatańczy w „Tańcu z gwiazdami”? Znamy jego plany
Krzysztof Ibisz miał problemy z władzą
Krzysztof Ibisz został zapytany przez portal „Shownews” czym jest dla niego wolność. Prezenter zaczął wspominać dawne lata, kiedy na ulicach dawał upust swoim poglądom. Jedna z sytuacji skończyła się odsiadką.
- Wiesz ja byłem tym pokoleniem, które troszkę na ulicach o wolność walczyło. Pamiętam, że kiedyś siedziałem za to 48 godzin, że nosiłem opornik, czyli takie urządzenie elektroniczne, które wtedy było symbolem wolności. Po prostu walczyliśmy z milicją na ulicach. Pamiętam, malowaliśmy po nocach „17 września pamiętamy”. Tymi naszymi napisami na murach, to była taka nasza walka o wolność – mówił Krzysztof Ibisz.
Dziś sytuacja wygląda zgoła inaczej, co cieszy Krzysztofa Ibisza. Brak ograniczeń, cenzury i kontroli pozwala spełniać się życiowo i osiągać marzenia. Według prezentera wolność jest bezcenna i warto walczyć o swoje.
- Teraz cieszymy się z tego, że mamy wolne wybory, że możemy jeździć po świecie, że paszport mamy w domu, a nie na posterunku, że możemy wyznawać poglądy, jakie chcemy, że po prostu jesteśmy wolni. Ta wolność warta jest każdej ceny – dodał Krzysztof Ibisz.
RadioZET.pl/Shownews.pl
10 polskich gwiazd, które miały poważne problemy z prawem [GALERIA]
