0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Co łączy Julię Wieniawę i Stefano Terrazzino? Wydało się

2 min. czytania
12.12.2022 21:10

Julia Wieniawa i Stefano Terrazzino razem podbijali parkiet w 11. edycji „Tańca z gwiazdami” w Polsacie. Nie ukrywają, że mają ze sobą kontakt, a niedawno po raz kolejny wspólnie wystąpili na scenie. Co ich łączy?

Julia Wieniawa Stefano Terrazzino
fot. ADAM JANKOWSKI/REPORTER/East News

Julia Wieniawa i Stefano Terrazzino zachwycili widzów dwa lata temu w „Tańcu z gwiazdami”. Dotarli do finału, jednak Kryształową Kulę zgarnęli Edyta Zając i Michał Bartkiewicz. Julia Wieniawa ponownie pokazała swój talent na gali z okazji 30-lecia Telewizji Polsat. W tangu partnerował jej nie kto inny jak Stefano. Oboje chętnie powtórzyliby przygodę z 2020 roku. Czy między nimi iskrzy?

Zobacz także:  Julia Wieniawa na Eurowizji? Tylko z „imperialną” piosenką

Julia Wieniawa i Stefano Terrazzino: co ich łączy?

Julia Wieniawa w rozmowie z „Plejadą” przyznała, że kocha taniec i wcale się nie wahała, kiedy tylko otrzymała propozycję zatańczenia na gali Polsatu. Sprawdziła jedynie, czy ma wolny termin. Zwyczajnie chciała po raz kolejny przeżyć emocje towarzyszące na scenie.

Aktorka i Stefano Terrazzino doskonale czują się w swoim towarzystwie – na tyle, że chcą powtórzyć przygodę podobną do „Tańca z gwiazdami”. Gdyby tancerz ponownie otrzymał zaproszenie do włoskiej edycji programu, wcale by się nie wahał, a na nagrania przybył już z gwiazdą.

Redakcja poleca

Po „Tańcu z gwiazdami” niektórzy sądzili, że Julia Wieniawa i Stefano Terrazzino mają romans. Nic z tych rzeczy – zaprzyjaźnili się, odwiedzali, byli też razem na Sycylii. Chociaż dzieli ich 20-letnia różnica wieku, to dogadują się doskonale.

- Nie nadużywam słowa „przyjaciel” w przypadku „Tańca z gwiazdami”, bo w programie wszyscy się kochają, wszyscy są przyjaciółmi, a potem się rozchodzą. Chciałem zobaczyć, jak to u nas wyjdzie – tłumaczył Stefano Terrazzino w rozmowie z „Plejadą”.

RadioZET.pl/Plejada.pl

Taniec z gwiazdami
12 Zobacz galerię
fot. Piotr Molecki/East News