Obserwuj w Google News

Anita ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" smutno o ślubie z Adrianem

3 min. czytania
18.09.2023 18:45

Anita Szydłowska z trzeciej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" opublikowała na Instagramie wpis, w którym wraca pamięcią do swoich telewizyjnych zaślubin z Adrianem Szymaniakiem. W smutnych słowach poruszyła temat wsparcia od rodziny. Okazuje się, że ani ona, ani jej mąż nie mogli na takowe liczyć.

Anita ze ślubu od pierwszego wejrzenia w smutnym wyznaniu
fot. Instagram/@anitaczylija/screen

Anita Szydłowska i Adrian Szymaniak wzięli udział w 3. edycji programu " Ślub od pierwszego wejrzenia", w którym byli pierwszą parą, której udało się stworzyć udane małżeństwo. Choć były momenty, że rozważali rozstanie, udało im się przetrwać po programie, a małżonkowie doczekali się już potomstwa. Teraz, przy okazji kolejnej edycji programu Anita w smutnych słowach opowiedziała o swoim telewizyjnym ślubie. Jej smutne słowa poruszyły wielu internautów.

Anita ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" gorzko o najbliższych

Niedawno ruszyła kolejna edycja programu "Ślub od pierwszego wejrzenia", która już wzbudza u widzów wiele emocji. Niedawno nawet pojawiły się pogłoski o tym, że jedna z par, które się pobrały w nowym sezonie, już zaliczyła rozstanie. Nie ma wątpliwości, że program śledzi właśnie Anita Szydłowska, która u boku swojego "męża z przypadku" spędza już kolejny rok. Jednak nowe odcinki programu wywołały w niej kilka smutnych refleksji, którymi postanowiła się podzielić ze swoimi fanami. Wróciła do trudnych chwil, kiedy to ona i Adrian powiedzieli sobie "tak". Okazuje się, że w takim momencie żadne z nich nie mogło liczyć na wyrozumiałośc i wsparcie najbliższych im osób.

"Wraz z nową edycją "Ślubu" pojawia się wiele opinii na temat tego, że jeżeli rodzina nie daje bezpośredniego wsparcia uczestnikom, związek ma mniejsze szanse na powodzenie. Rodzice są dla nas na pewno jednymi z najważniejszych osób. Zarówno w życiu jak i w programie, chcielibyśmy, aby wspierali nas w życiowych decyzjach. Nie zawsze jednak jest tak bajkowo. Moi rodzice bardzo sceptycznie podeszli do ślubu, mój tata nie był na ceremonii, ani na weselu. Adrian również do ostatniej chwili był przekonywany, żeby się wycofać. Było to bardzo ciężkie i obciążające psychicznie" - wyznała Anita.

Redakcja poleca

Gwiazda "Ślubu" stwierdziła jednak, że wbrew pozorom wcale nie chodzi o to, że wsparcie rodziców jest konieczne, bo i tak oni nie przeżyją życia za swoje dzieci. Tak naprawdę mogą tylko stanąć na drodze do prawdziwego szczęścia.

"Trzeba jednak pamiętać: wsparcie jest bardzo ważne, ale rodzice nie przeżyją za nas naszego życia. W pewnym momencie, chcąc założyć własną rodzinę, musimy wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje. Próbować, nawet jeżeli to znaczy, że będziemy się czasem uczyć na błędach. Słuchać rodziców, ale nie pozwolić na to by ich zdanie stanęło na drodze do szczęścia" - stwierdziła dobitnie Anita Szydłowska.

Przypadek Anity i Adriana pokazuje, że w słowach tych kryje się wiele prawdy. Tego zdania są także internauci, którzy poruszeni wpisem gwiazdy "Ślubu" zaczęli opowiadać o podobnych historiach ze swojego życia. Ktoś dodał przy okazji, że losy Anity i Adriana byłby świetnym tematem na książkę. Co ciekawe, bohaterka programu ujawniła, że... książka taka właśnie powstaje. Dla widzów programu będzie to prawdziwy rarytas.

Nie przegap
Oto najkrótsze małżeństwa gwiazd. Rekordziści wytrzymali razem 55 godzin
17 Zobacz galerię
fot. Anatol Chomicz/Polska Press/East News