Obserwuj w Google News

Znajomy Aarona Cartera opowiedział, co widział w miejscu jego śmierci. "Wyglądał potwornie"

2 min. czytania
09.11.2022 13:39

Jak wyglądało miejsce, w którym zmarł Aaron Carter? Gary Madatyan, znajomy wokalisty zdradził, co zobaczył w łazience i jak zapamiętał ostatnie spotkanie z 34-latkiem.

Aaron Carter
fot. Backgrid/East News

Aaron Carter, brat członka kultowego boysbandu Backstreet Boys Nicka Cartera zmarł w wieku zaledwie 34 lat. Ciało artysty znaleziono w wannie w jego domu. Wokalista od lat zmagał się z problemami psychicznymi i uzależnieniami.

Gary Madatyan opowiedział, jak wyglądało miejsce śmierci Aarona Cartera

Śmierć młodego mężczyzny wstrząsnęła światem. Szybko pojawiły się pytania, co doprowadziło Cartera do tak szybkiego końca. Funkcjonariusze podczas badania miejsca zgonu piosenkarza znaleźli tam wiele puszek ze sprężonym powietrzem i opakowań po lekach na receptę. Nadużywanie każdej z tych substancji mogło doprowadzić do zgonu Cartera.

Redakcja poleca

O tym, jak wyglądało miejsce zgonu 34-latka opowiedział amerykańskim mediom także Gary Madatyan, znajomy zmarłego piosenkarza. Mężczyzna twierdzi, że wszedł do łazienki artysty, kiedy policja opuściła pomieszczenie.

Ostatnie chwile Aarona Cartera: "Wyglądał potwornie"

Jak cytuje Madatyana Interia - Gdy wywieźli z domu ciało, pozwolili kilku osobom wejść do środka. Chcieliśmy sprawdzić, czy nie ma tam żadnych śladów krwi, alkoholu czy innego bałaganu w mieszkaniu. Wszedłem do jego sypialni. Tam było wszystko w porządku. Poszedłem do łazienki. Wanna była pełna żółtawej wody.

Oprócz tego, znajomy Cartera zdradził, jak wyglądało jego ostatnie spotkanie ze zmarłym muzykiem. Madatyan twierdzi, że artysta wyglądał koszmarnie, a leki, których miał nadużywać, doszczętnie go wyniszczyły.

- Wyglądał potwornie. Strasznie schudł. Nie zachowywał się normalnie. Jego umysł był nieobecny. Wiedziałem, że zażywa wiele leków, niekoniecznie narkotyków, ale był zdecydowanie na lekach - podkreśla znajomy Cartera. Mężczyzna twierdzi, że to właśnie medykamenty doprowadziły do zgonu 34-latka.

Zdaniem Madatyana doszło do nieszczęśliwego wypadku. W przeciwieństwie do Nicka Cartera, podkreśla, że Aaron kochał życie mimo problemów z zarządzeniem pieniędzmi i walki z uzależnieniami.

RadioZET.pl/Interia