Backstreet Boys przerwali koncert. Złożyli hołd Aaronowi Carterowi [WIDEO]
Backstreet Boys przerwali koncert w Londynie. Artyści złożyli hołd zmarłemu Aaronowi Carterowi. Jego brat Nick nie mógł powstrzymać łez na scenie.

Backstreet Boys, kultowy boysband, w którym od lat 90. występuje Nick Carter, przerwał swój koncert w londyńskiej O2 Arenie. Muzycy oddali hołd bratu kolegi, Aaronowi Carterowi, który zmarł w wieku 34 lat.
Backstreet Boys przerwali koncert. Złożyli hołd Aaronowi Carterowi
Aaron Carter rozpoczął karierę muzyczną bardzo wcześnie. Zaczął występować w latach 90. już jako dziecko. Wokalistę znaleziono martwego w wannie w jego domu w Południowej Kalifornii. Nie poznaliśmy bezpośredniej przyczyny śmierci artysty. Wiadomo jednak, że Carter od lat zmagał się z uzależnieniami oraz problemami psychicznymi.
Starszy brat Aarona, Nick wraz z zespołem Backstreet Boys postanowili uhonorować pamięć zmarłego 34-latka. Muzycy przerwali koncert i wyświetlili na telebimach wspomnienia związane z Aaronem. Po chwili ciszy, do fanów zebranych w O2 Arenie przemówił Kevin Richardson.
Hołd dla Aarona Cartera na koncercie Backstreet Boys [WIDEO]
- Dzisiaj gramy z ciężkim sercem, ponieważ straciliśmy jednego z członków naszej rodziny. Chcieliśmy znaleźć chwilę w naszym występie, żeby uhonorować jego pamięć - mówi wzruszony wokalista. - Młodszy brat Nicka, Aaron Carter zmarł, był częścią naszej rodziny.
Kiedy Richardson przemawiał do tłumu, widać było, jak Nick stoi obok i wyciera łzy. W tle wydarzeń można było usłyszeć utwór "No Place", który wybrzmiał nieprzypadkowo. Jeden z wokalistów zespołu wyjaśnił, że to szczególna dla kapeli piosenka, która opowiada o rodzinie.
Wcześniej Nick Carter opublikował w mediach społecznościowych poruszający wpis, w którym wspominał brata. Artysta podkreślał, że ich relacje nie były idealne, jednak bardzo go kochał. Mimo swojego bólu po stracie wokalista zaznaczył, że jego młodszy brat nie radził sobie z życiem w naszym świecie i dopiero teraz mógł zaznać spokoju.
RadioZET.pl/NME