Obserwuj w Google News

Znana wokalistka opowiedziała o walce z uzależnieniem. W ten sposób rozładowywała sceniczny stres

2 min. czytania
24.06.2022 14:00

Jo O'Meara z S Club 7 opowiedziała w wywiadzie o swoim uzależnieniu. Przyznała, że hazard był dla niej formą ucieczki przed stresem związanym z popularnością.

Jo O'Meara
fot. AF Archive/Mark Liley/Mary Evans Picture Library/East News

Joanne Valda O'Meara to angielska wokalistka pop najlepiej znana jako członkini grupy S Club 7 działającej miedzy 1999 a 2003 rokiem. Po rozpadzie zespołu artystka rozpoczęła karierę solową, a w 2007 roku wystąpiła w edycji Big Brother, w której w Domu Wielkiego Brata mieszkali celebryci.

Oglądaj

Jo O'Meara z S Club 7 opowiedziała o walce z uzależnieniem

Dzisiaj 43-letnia artystka udzieliła szczerego wywiadu na temat swoich problemów, które pojawiły się u szczytu jej kariery. Wyznała, że uzależniła się od hazardu i automatów.

To było dziwne. W zespole było tak duszno i wszyscy zachowywali się gorączkowo. Wykorzystywałam to jako formę eskapizmu, żeby na chwilę, chociaż uciec przed sobą.

Jak przyznaje Jo:

Wkręciłam się w te migające światełka. Chciałam zdobywać kolejne trzy siódemki, krasnoludki czy co to tam było.

Zapytana, czy jej koleżanki z zespołu zdawały sobie sprawę z uzależnienia wokalistki, Jo przytaknęła.

Tak, zespół wiedział. Kiedy podróżowałyśmy, zawsze padało pytanie: "Gdzie jest Jo?". Każdy znał odpowiedź: "Siedzi na maszynach". I mieli rację. To właśnie robiłam.

Niewinne granie na automatach długo może nie budzić niepokoju. Tak było również w przypadku Jo, która wyznała, że nie czuła, że ma problem.

Jo O'Meara z S Club 7 była uzależniona od hazardu i automatów

Wokalistka wyjaśniła, że zupełnie nie chodziło jej o pieniądze. Czuła ogromną ekscytację związaną z grą na automatach. Opowiedziała w wywiadzie, że chciała pokonać maszynę. Liczyła się wygrana, a nie nagroda.

Redakcja poleca

Jo podkreśliła również, że w takiej grze nigdy nie wygrywamy. Wyznała, że chce podkreślić i ostrzec innych, że uzależnienie od hazardu nigdy nie zaprowadzi nikogo ku wygranej.

Bardzo łatwo wpaść w to bardzo, bardzo ciemne miejsce. To może się przydarzyć każdemu. Myślę, że ludzie kojarzą hazard z ludźmi przy stole pokerowym i stoi za tym spore piętno. A tak wcale nie jest. Byłam tam. Chcę dotrzeć do innych ludzi i powiedzieć: "Rozumiem was, nie wstydźcie się prosić o pomoc".

Zapytana o to, jak udało jej się pokonać nałóg, wyznała, że pewnego dnia po prostu postanowiła, że więcej nie zagra. I faktycznie tak sie stało. Nigdy więcej nie dotknęła automatu. Jo podkreśla, że zdaje sobie sprawę, że nie u każdego taki sposób zadziała, ale zaznacza również, że istnieją miejsca, w których można uzyskać profesjonalną pomoc.

RadioZET.pl/Daily Mail