0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Wypadek na planie show Polsatu. Legendę sportu czeka operacja?

Redakcja
2 min. czytania
13.08.2018 13:46

W „Lepiej późno niż wcale”, nowym programie Polsatu, dojrzali gwiazdorzy przeżywać będą niezapomniane przygody w malowniczej Azji. Niestety, podczas kręcenia jednego z odcinków miał miejsce nieszczęśliwy wypadek. Były polski olimpijczyk odniósł poważną kontuzję.

Wypadek na planie show Polsatu. Legendę sportu czeka operacja?
fot. Instagram:@lepiejpoznonizwcalepolsat

„Lepiej późno niż wcale” to nowy format w ramówce Polsatu, którego pierwsze odcinki zostaną wyemitowane we wrześniu. Założeniem programu jest pokazanie, jak dojrzali mężczyźni budują przyjaźń, przeżywając jednocześnie przygodę życia. Czterech uczestników pod okiem Rafała Masnego przemierzy niemal 30 tysięcy kilometrów, odwiedzając Japonię, Koreę i Indonezję. Na miejscu wezmą udział w wielu ekscytujących zadaniach. Do programu zostali zaproszeni: Piotr Polk, Karol Stasburger, Krzysztof Hanke oraz Władysław Kozakiewicz. I to ten ostatni prawdopodobnie będzie musiał pożegnać się z przygodą jeszcze przed tym, jak telewidzowie obejrzą pierwszy odcinek. Były olimpijczyk, jak donosi „Fakt”, odniósł bowiem poważną kontuzję.

Władysława Kozakiewicza czeka operacja?

Jednym z zadań, przed jakimi stanęli uczestnicy „Lepiej późno niż wcale”, były pozorowane zapasy w błocie. Naprzeciw balijskiego zapaśnika stanął właśnie Władysław Kozakiewicz. Podczas próby przerzutu uszkodzone zostało kolano Polaka. Kontuzja, która na początku wydawała się jedynie bolesna, okazała się o wiele bardziej niebezpieczna.

– W czasie jednego z zadań, które miałem do wykonania, na moją nogę...wywrócił się 120-kilogramowy osiłek. Chciał mnie po prostu przewrócić normalnym rzutem, jednak trochę za słabo mnie trzymał. Początkowo myślałem, że to zwykłe skręcenie i się tym nie przejąłem –  opowiada Kozakiewicz w wywiadzie dla „Faktu” i dodaje:

– Robiłem wszystko, co było w scenariuszu, grałem do końca, opuściłem tylko jedno przedpołudnie, gdy pojechałem do szpitala na badania – relacjonuje Kozakiewicz. Po powrocie do Polski okazało się jednak, że kość jest złamana, trzeba usztywnić nogę, a były tyczkarz musi chodzić o kulach. – Nie ma co ukrywać. Czeka mnie operacja stawu.

Kozakiewicz podkreślił jednak, że w żadnym wypadku nie żałuje decyzji o udziale w programie. Jak samo powiedział, była to jedna z największych przyjemności, jaka go ostatnio spotkała. Pozostaje życzyć byłemu olimpijczykowi szybkiego powrotu do zdrowia. Miejmy również nadzieję, że żaden z pozostałych uczestników nie dozna kontuzji. O Karola Strasburgera z pewnością martwi się  jego nowa partnerka.

RadioZET.pl/fakt24.pl/MF