slot: premiumboard
slot: topscroll
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Nie żyje Romuald Grząślewicz, ceniony polski aktor i poeta. „Nie chcemy w to uwierzyć”

Michał Kaczoń
2 min. czytania
11.08.2022 12:24

Romuald Grząślewicz nie żyje. Polski artysta, najlepiej znany jako aktor, scenarzysta, reżyser, ale także pisarz i poeta, zmarł w wieku 81 lat.

Romuald Grząślewicz nie żyje
fot. Facebook/Fundacja sceny na piętrze Tespis
slot: billboard
slot: billboard

Romuald Grząślewicz nie żyje. Polski, wszechstronny artysta oraz prezes Fundacji Sceny na Piętrze Tespis zmarł w wieku 81 lat. Pożegnali go przyjaciele z fundacji, którzy piszą, że „nie chcą uwierzyć” w nieprzychylny los.

Redakcja poleca

Romuald Grząślewicz nie żyje. Najsłynniejsze osiągnięcia polskiego twórcy kultury

Romuald Grząślewicz urodził się 18 listopada 1941 roku w Poznaniu. Przez lata związanym był z polskim światem kultury w bardzo różnych wymiarach. Grząślewicz był bowiem zarówno reżyserem, scenarzystą i aktorem, a także pisarzem, poetą, konferansjerem, animatorem kultury czy filantropem. W ostatnich latach zasłynął jako prezes Fundacji Sceny na Piętrze Tespis, zajmującej się wspieraniem działań polskiego teatru. Prowadził ją od 1987 roku z dużym sukcesem. W ostatnich trzech latach organizacja z powodzeniem przygotowywała specjalny konkurs teatralny.

Grząślewicz był także pomysłodawcą i inicjatorem Dni Romana Wilhelmiego – dni pamięci słynnego polskiego aktora, znanego chociażby z kultowej „Lalki” oraz serialu „Alternatywy 4” czy  „Czterej pancerni i pies”. Z jego inicjatywy w Poznaniu postawiono też rzeźbę z podobizną aktora. Odsłonięcie pomnika odbyło się 3 listopada 2012 roku podczas V Dni Romana Wilhelmiego, jak czytamy w informacji podanej przez portal e-teatr.pl.

Romualda Grząślewicza żegnają jego przyjaciele z Fundacji. Jak czytamy na łamach Głosu Wielkopolski, Elżbieta Podolska, wiceprezeska Fundacji Scena na Piętrze Tespis, w następujących słowach wspomina swojego "kolegę po fachu":

"(Romuald) był aktorem, scenarzystą, reżyserem, poetą i autorem książki. Nie spotkałam człowieka, który tak by cenił i kochał artystów. To nie był jedynie dyrektor, działacz, miał on swoją wierną publiczność, która przychodziła nie tylko na spektakle, ale też po to, by się z nim zobaczyć. Zawsze stał w drzwiach, witał każdego widza, większość z nich znał po imieniu i nazwisku, potrafił z nimi rozmawiać o sprawach rodzinnych".

Czytaj także:  Gene LeBell nie żyje. Walczył na ekranie z Bruce'em Lee i Chuckiem Norrisem

RadioZET.pl/E-teatr.pl/GłosWielkopolskiFacebook

Inni Ludzie - kadr z filmu
12 Zobacz galerię
fot. materiały prasowe Warner Bros.
slot: leaderboard_pod_art