Urszula Dudziak wspomina przygodę z narkotykami. „Zamieniłam się w pelikana”
Najsłynniejszy przebój Urszuli Dudziak „Papaya” stał się rozpoznawalny na całym świecie. Piosenkarka stroni dziś od używek, ale wspominała, jak to z tym było u niej dawniej.
![Urszula Dudziak wspomina przygodę z narkotykami. „Zamieniłam się w pelikana”](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/g3-radiozetrozrywka/storage/images/plotki/urszula-dudziak-wspomina-przygode-z-narkotykami-zamienilam-sie-w-pelikana/22657324-1-pol-PL/Urszula-Dudziak-wspomina-przygode-z-narkotykami.-Zamienilam-sie-w-pelikana_content.jpg)
Urszula Dudziak to znana wokalistka jazzowa. Artystka udowadnia swoim sposobem bycia, że wiek to tylko liczba. Nowe wywiady z piosenkarką są źródłami wielu anegdot na jej temat. W jednej z rozmów przyznała, że czuje się dobrze z mężem także w sferze łóżkowej. W najnowszym wywiadzie powiedziała o swoich doświadczeniach z marihuaną. Piosenkarka nie przeżyła tego dobrze.
Urszula Dudziak wspomina palenie marihuany
W wywiadzie z Natalią Szymańczyk pojawił się temat używek. Prowadząca podcast nawiązała do tego, że kultura muzyki jazzowej jest ściśle związana z ich zażywaniem. Urszula Dudziak zwykle mówi, że nie bierze używek. Okazało się, że w przeszłości było z tym trochę inaczej.
– Ja próbowałam. Pamiętam Woodstock, pojechaliśmy na przyjęcie, które organizował Dave Liebman, wybitny saksofonista. Było z 15 osób, sami muzycy i oczywiście palili jointy (...) i spróbowałam (...). Po prostu tak mi serce zaczęło walić i pomyślałam, że odlecę. Bardzo tego żałowałam, zaszkodziło mi to na maksa – przyznała piosenkarka.
To nie była jedyna przygoda Urszuli Dudziak z marihuaną. Wokalistka jazzowa miała okazję przekonać się po raz kolejny, jak działa narkotyk.
– I uważaj… Mija jakiś czas, Basil Farrington, genialny basista rozgrywa się przed koncertem w Filadelfii, w garderobie. Nie zapomnę… Pociąga [jointa – przyp. red.] i mówi: „Chcesz, Ula?”. Ja mówię: „Wiesz co, nigdy mnie nie namawiaj, ja już tego nigdy nie dotknę”, a on mówi: „You had the wrong stuff” [miałaś zły towar – przyp. red.], to zioło było nie takie (…) - opowiadała.
Urszula Dudziak zagrała koncert pod wpływem marihuany
Słynna wokalistka jazzowa wspominała, jak miała lada moment zagrać na scenie. Mimo wszystko zapaliła jointa. Efekt był zdumiewający.
– Myślę sobie – no zaraz mam wychodzić na scenę, bałam się trochę, ale zaciągnęłam się i kurczę blade! Nagle wchodzę na scenę i widzę, że mam taki długi, olbrzymi dziób. Zamieniłam się w pelikana i trzymam tak mikrofon daleko. Michał krzyczy: „Ula, bliżej, bo cię nie słychać!”, a ja mówię: „Nie mogę, nie widzisz?!” – śmiała się Urszula Dudziak.
Po tym zabawnym incydencie skończyły się przygody piosenkarki z marihuaną. Od tamtej pory Urszula Dudziak stroni od narkotyków.