Obserwuj w Google News

Tomasz Komenda przed śmiercią bardzo cierpiał. Brat ujawnił jego ostatnią wolę

2 min. czytania
22.02.2024 15:11

21 lutego w mediach pojawiła się informacja o śmierci Tomasza Komendy. Niesłusznie skazany w zbrodni miłoszyckiej miał 46 lat i od dłuższego czasu zmagał się z nowotworem. Brat zmarłego, Gerard Komenda, w rozmowie z dziennikarzami opowiedział o ostatnich chwilach Tomasza i o jego woli, którą ma nadzieję spełnić.

Gerard Komenda o ostatnich chwilach Tomasza Komendy
fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER/East News

Tomasz Komenda został niesłusznie skazany za zgwałcenie i zabójstwo 15-letniej Małgorzaty w noc sylwestrową 1996/1997. Chociaż miał alibi, a poszlaki zostawiały wiele do życzenia, sąd najpierw wydał wyrok 15 lat pozbawienia wolności, a następnie 25 lat. Dopiero w 2018 roku, po 18 latach pobytu w więzieniu, Tomasz Komenda wyszedł na wolność. Otrzymał też prawie 13 mln zł odszkodowania. Mężczyzna próbował ułożyć sobie życie, jednak w pewnym momencie odciął się od swojej partnerki i syna, wobec której miał być agresywny. Nie chciał mieć też kontaktu z matką, która przez kilkanaście lat walczyła o jego uniewinnienie. Wiosną 2023 roku Anna Walter, była narzeczona Komendy, ujawniła, że ten walczy z nowotworem z przerzutami. Nieoficjalne doniesienia mediów mówiły o raku płuc.

Zobacz także:  Druzgocące słowa matki Tomasza Komendy. "Nie pogodzę się nigdy"

Brat Tomasza Komendy ujawnia jego ostatnie chwile

Tomasz Komenda pozostawał w kontakcie ze swoim bratem, Gerardem. Przez ostatnie tygodnie bardzo cierpiał, przestał być samodzielny. Mógł jednak liczyć na całodobową opiekę, którą sprawowali najbliżsi oraz przyjaciele.

– Ale sam tego nie robiłem. Pomagała mi rodzina, przyjaciele. Mogę wszystkich zapewnić, że Tomek do ostatnich chwil był otoczony miłością i czułością. Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy – mówił Gerard Komenda w rozmowie z portalem Salon24.

Gerard Komenda wspomina, że jego brat zadecydował, że chce umrzeć w domu. Nie chciał spędzić ostatnich dni w szpitalu. Brat zmarłego dywagował, że być może dlatego, iż szpital jest niejako podobny do więzienia. Tomasz Komenda odszedł w otoczeniu najbliższych. Padły też słowa o ostatniej woli zmarłego.

Redakcja poleca

– Poprosił, aby na pogrzeb nie przychodziły media. Powiedział, że nie chce, aby były tam kamery, żeby ktoś nagrywał i czerpał z tego zysk. Nie chciał kolejnej porcji cierpienia dla najbliższych. Jednocześnie prywatnie może przyjść każdy. Bardzo proszę o uszanowanie woli zmarłego – tłumaczył Gerard Komenda dla Salonu24.

Co z testamentem Tomasza Komendy?

W rozmowie pojawił się też temat testamentu. Gerard Komenda nie chciał wdawać się w szczegóły i powiedział, że jest to sprawa rodzina. Skwitował, iż wierzy, że „nie dojdzie do żadnych niepotrzebnych emocji w tym zakresie”.

Wiadomo już, że pogrzeb Tomasza Komendy odbędzie się 26 lutego 2024 roku o godz. 12.00 w kaplicy przy cmentarzu przy ul. Kiełczkowskiej (Psie Pole) we Wrocławiu. Na tym samym cmentarzu spocznie zmarły.

Źródło: Radio ZET/Salon24

Nie przegap