0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

To dlatego wezwano policję do Seweryna? Wcześniej miał miejsce brutalny atak na medyków

2 min. czytania
08.12.2023 23:11

Gabriel Seweryn zmarł na głogowskim SORze, dokąd dotarł taksówką. Ratownicy nie odwieźli go do szpitala, ponieważ celebryta miał zachowywać się wobec nich agresywnie. Rzecznik legnickiego pogotowia wyjaśnił w rozmowie z tabloidem, dlaczego medycy przerwali czynności i wezwali policję. 

Pogotowie wezwało policję do Gabriela Seweryna
fot. Jan Bielecki/East News, NewsLubuski/East News

Nie cichnie sprawa zagadkowej śmierci Gabriela Seweryna znanego z programu  "Królowe życia". 56-letni "Versace z Głogowa" zmarł niespodziewanie po tym, jak trafił na SOR w związku z bólem w klatce piersiowej. Tam podano mu leki, lecz po paru godzinach, w momencie względnej poprawy, nastąpiło zatrzymanie krążenia. Mimo długiej akcji reanimacyjnej projektant zmarł. 

Redakcja poleca

Pogotowie wezwało policję do Gabriela Seweryna

Zanim Seweryn trafił do szpitala, doszło do kontrowersyjnego zdarzenia. Karetka przyjechała pod pracownię projektanta, aby udzielić mu pomocy, lecz po chwili zaprzestano działań. Seweryn w prowadzonej w sieci relacji krzyczał, że "stoją i nie chcą mu pomóc". 

- Ja sobie nie wymyślam! Przyjechało pogotowie i cyrki odstawia. Zobaczcie, k***a, stoją. Mnie tu dusi i nie chce mi nikt pomóc. Ja naprawdę umrę - wołał. - Chcę, żeby ludzie widzieli, jakie mam problemy, jak mnie szykanują. Niech zobaczą, że to ja - tłumaczył powody relacjonowania zajścia w mediach społecznościowych. 

Rzecznik Pogotowia Ratunkowego w Legnicy wyjaśnił, że przeprowadzenie czynności ratunkowych uniemożliwiło ratownikom agresywne zachowanie Seweryna i jego partnera. Medycy postanowili wezwać policję, lecz gdy służby dotarły na miejsce, Gabriela Seweryna już tam nie było. 

Zobacz także:  Partner Gabriela Seweryna w rozpaczy. „Dostał drgawek” na pogrzebie ukochanego

Pogotowie się przestraszyło? Wcześniej doszło do pobicia ratowników 

Z relacji rzecznika pogotowia wynika, że ratownicy wezwali pomoc, ponieważ obawiali się o swojej bezpieczeństwo. Prawdopodobnie nie chcieli ryzykować podobnego ataku, jaki przytrafił się ratownikom z zespołu tej samej jednostki dwa dni wcześniej. 

Jak czytamy na stronie "Faktu", w nocy z 25 na 26 listopada medycy zostali wezwani do uczestników imprezy barbórkowej w jednej z kopalń KGHM. "W drodze do szpitala zostali pobici, a wnętrze karetki zostało zdemolowane przez agresywnego pacjenta" - podaje tabloid, powołując się na informacje od Rzecznika Pogotowia Ratunkowego w Legnicy, Szymona Czyżewskiego. 

Pobici ratownicy przebywają obecnie na L4. Zespół z tej samej jednostki ratowniczej interweniował w sprawie Gabriela Seweryna. Być może medycy przestraszyli się, że skończą tak samo jak ich koledzy dwa dni wcześniej, dlatego widząc agresywne zachowanie projektanta, natychmiast przerwali akcję i zadzwonili po policję. Prokuratura zbada jednak, czy reakcja pracowników pogotowia była uzasadniona.

Nie przegap
Gwiazdy programu „Królowe życia” w żałobie. Tak pożegnały Gabriela Seweryna
4 Zobacz galerię
fot. Instagram @rafalgrabias