0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Polscy widzowie Eurowizji zbulwersowani transmisją TVP. "Brak szacunku do widza"

Anna Skalik
3 min. czytania
10.05.2023 10:08

Za nami pierwszy półfinał Eurowizji 2023. Wydarzenie tradycyjnie było transmitowane przez TVP i okazuje się, że nie obyło się bez wpadek. Polscy widzowie są najbardziej rozczarowani pracą naszych komentatorów - Marka Sierockiego i Aleksandra Sikory. Nie pozostawili na nich suchej nitki.

Aleksander Sikora
fot. VIPHOTO/East News

W pierwszym półfinale Konkursu Piosenki Eurowizji 2023 nie obyło się bez zaskoczeń. Jednym z nich był występ reprezentacji Chorwacji. Członkowie zespołu Let 3 pojawili się na scenie w kontrowersyjnych stylizacjach i zaprezentowali prowokacyjny utwór „Mama ŠČ!". Mimo braku spektakularnych walorów muzycznych awansowali do finału. Do kolejnego etapu przeszły także (zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami) Szwecja, Norwegia i Finlandia, a także Serbia, Portugalia, Izrael, Mołdawia, Szwajcaria i Czechy. Polaków największe emocje dopiero czekają, bo nasza reprezentantka, Blanka Stajkow, która wystąpi z utworem "Solo", pojawi się dopiero w drugim półfinale. Mimo to już pierwsza część tegorocznej Eurowizji sprawiła, że emocje polskich widzów sięgnęły zenitu. Wszystko przez jakość transmisji i profesjonalizm (a może jego brak) ze strony komentujących.

Redakcja poleca

Widzowie Eurowizji 2023 zarzucają TVP brak szacunku

Tegorocznymi komentatorami są Marek Sierocki i Aleksander Sikora. Ten pierwszy jest doskonale znany wszystkim z Teleexpressu, w którym występuje od lat. Z kolei młodszy, Sikora, z TVP związany jest od 2016 roku, obecnie głównie jako współprowadzący "Pytanie na śniadanie". Najwyraźniej duet ten niezbyt przypadł polskim widzom do gustu, co ostro wyrazili w sieci. Na facebookowym profilu "Eurowizja TVP" internauci podsumowali, że "komentatorzy się nie popisali", a Sikora miał pleść "kocopoły" i wchodzić w zdanie osobom prowadzącym konkurs w Liverpoolu. Sporo do życzenia pozostawiała też jakość dźwięku. Niektórzy pokusili się o konstatację, że taki poziom polskiej transmisji to brak szacunku do widza.

Redakcja poleca

- Czy komentator Sikora mógłby przestać mówić kocopoły?
- Macie rację, że zdecydowanie komentatorzy tu się kompletnie nie popisali.
- Zmieńcie na przyszłość komentatorów albo zostawcie samego Olka, ale niech ten się przyłoży do tłumaczenia, a nie zagłusza, co mówią, a potem z czapy mówi o Bejbie podczas rozmowy prowadzących. Brak szacunku dla widza. Sierockiego też możecie podszkolić, bo to "aj kurakał" i "Mama Krzyczy" zabolało - piszą na Facebooku.

Co ciekawe, w komentarzach niektórzy wspominają także Artura Orzecha, dziennikarza muzycznego, który przez wiele lat był polskim głosem Eurowizji. Artur Orzech odszedł z TVP w 2021 roku w niezbyt jasnych okolicznościach. Po tym, jak na dwie godziny przed wielkanocnym wydaniem "Szansy na sukces" zgłosił niedyspozycję, telewizja zerwała współpracę z nim. "Pan Artur Orzech przekazał mi tylko, że odszedł z telewizji, gdyż Pietrzak i Boysi to nie jest jego bajka" - tłumaczyła potem menedżerka Orzecha. To właśnie Eurowizja 2021 była pierwszą od lat, której Artur Orzech nie komentował. Najwyraźniej dla wielu widzów to on wciąż pozostaje najlepszym komentatorem konkursu.

Wypier*olili najbardziej kompetentnego komentatora Eurowizji w postaci Artura Orzecha to niech teraz się bujają z tymi amatorami wiernymi władzy

- napisał jeden z internautów.

Przypomnijmy, że duet Sierocki i Sikora komentuje Eurowizję w TVP właśnie od odejścia Artura Orzecha. Miejmy nadzieję, że komentujący wezmą sobie uwagi widzów do serca i w czwartek 11 maja, kiedy to występować będzie Blanka, fani będą bardziej zadowoleni.

Najbardziej kontrowersyjne występy na Eurowizji. Oni zszokowali publiczność
5 Zobacz galerię
fot. YouTube: Eurovision Song Contest